Zespół Lady Pank zagrał dwa wyprzedane koncerty w Stodole. Na drugim z nich Jan Borysewicz świętował 70. urodziny.
Koncerty Lady Pank w Stodole zawsze przyciągają tłumy. Tak było w grudniu, gdy zespół dwukrotnie grał „Ohydę”. Tak było i teraz, gdy usłyszeliśmy bardziej przekrojowy materiał.
Drugi, wyprzedany koncert w warszawskiej Stodole, 12 kwietnia, Lady Pank zaczęli od „Drzew”, by następnie zaserwować solidną porcję utworów z pierwszej płyty: od „Du Du” po „Fabrykę małp”. Obchodzący 70. urodziny Jan Borysewicz z dłuższymi włosami przykrytymi kapeluszem, od samego wejścia uśmiechał się do fanów, a Jan Panasewicz w tradycyjnej czerwonej kurtce i ciemnych okularach prawie cały czas spędził na froncie sceny.
Czy to Kuba Jabłoński grający solo na perkusji, czy to Krzysztof Kieliszkiewicz skaczący w rytm muzyki, cały zespół Lady Pank był w formie. Tak jak publiczność, która śpiewała teksty piosenek, momentami zagłuszając Panasa. Co nie znaczy, iż on słabo śpiewał, bo głos miał mocny jak… zawsze.
Ale bohaterem koncertu był Jan Borysewicz, który przed bisami dostał urodzinowy tort. Nienawidzę was, przecież jak kończę 70 lat! – zaśmiał się, słysząc od fanów gromkie „Sto lat”. Energia rozpierała go przez cały koncert, a dwa nowe utwory – nieco nostalgiczny „Motyle” oraz ostry muzycznie jak i tekstowo „Uciekaj” – zapowiadają dobrą formę na nowym albumie Lady Pank, który zapewne ukaże się jesienią.
Poniżej przedstawiamy galerię zdjęć z sobotniego koncertu Lady Pank w Stodole.











