HUAWEI FreeArc: stylowy powrót do sportowej formy

naekranie.pl 2 dni temu
Reklama


Katarzyna: Gdy dostaliśmy najnowsze słuchawki sportowe HUAWEI FreeArc, od razu pomyślałam, iż to dobry pretekst, żeby podreperować formę na wiosnę. Zimą ograniczyłam aktywności sportowe do pływania, ale przy tej dyscyplinie akurat słuchawki nie są najlepszym wyborem. Gdy zaplanowałam wiosenny wypad do Berlina, dokładnie w pierwszy dzień wiosny, postanowiłam, iż będzie to też pierwszy dzień powrotu do aktywniejszego trybu życia. I iż będzie to city break inny niż dotychczasowe, bo sportowy.
Marcin: Ja skupię się w takim razie nieco bardziej na technicznej stronie słuchawek HUAWEI FreeArc, które są rozwinięciem idei bardzo ciekawego, designerskiego modelu FreeClip, o którym pisaliśmy nieco ponad rok temu. Huawei niczym producent samochodów co jakiś czas wypuszcza modele koncepcyjne, które nie zawsze podbijają rynek, ale wyznaczają kierunki rozwoju. Tak było z bardzo ciekawym modelem FreeClip przypominającym biżuterię, a konkretnie klipsy. Douszne słuchawki sportowe FreeArc również mają otwartą konstrukcję i jednocześnie są pierwszym w pełni sportowym modelem chińskiego giganta. Ich nietypowy kształt i obietnica dużego komfortu przy jednoczesnym zachowaniu świadomości otoczenia przykuły moją uwagę. Po dokładnym przetestowaniu mogę śmiało stwierdzić, iż słuchawki te mają wiele do zaoferowania – zwłaszcza osobom aktywnym.

Katarzyna: W pierwszy dzień wiosennego wypadu do Berlina udałam się na długą wycieczkę rowerową, podczas której przetestowałam słuchawki. Dźwięk był prawie identyczny jak w słuchawkach dokanałowych. Zapewnił mi maksymalny komfort użytkowania. Słyszałam w tle dźwięki ulicy, dzięki czemu mogłam odpowiednio zareagować, gdy działo się coś niepokojącego. Wypożyczonym miejskim rowerem dojechałam na bieżnię, by trochę pobiegać.
I tu zaczęła się frajda! Podczas rozgrzewki – składającej się z podskoków, pajacyków, rozciągania i ćwiczeń w pozycji z głową w dół – słuchawki HUAWEI FreeArc siedziały pewnie. Nie przesunęły się, nie wypadły, nie zmieniły położenia, czyli nie zrobiły nic z tego, co drażni mnie najbardziej w modelach dokanałowych. Gdy zaczęłam biegać, nerwowo czekałam na moment dyskomfortu: zwiększone ciśnienie w kanale słuchowym, powodujące zmęczenie muzyką, a w pewnym momencie choćby lekki ból. A tu kolejna zaskoczka: pół godziny z ulubioną muzyką minęły, a ja dalej mogłam swobodnie truchtać.
I teraz najlepsze: jeszcze się nie zdarzyło, by słuchawki trzymały się w uchu, gdy do gry wchodził pot. Tymczasem minęła 40 minuta biegu w słońcu i wiosennych 17 stopniach. I mimo iż miałam czapkę z daszkiem, słuchawki dalej pewnie trzymały się ucha – co nie miałoby szansy się zadziać przy dokanałowych. No to bieganie zaliczyły na piątkę z plusem.
Do domu wróciłam hulajnogą. Stwierdziłam, iż skoro wypożyczyłam już rower, to teraz czas na bardziej skoczny środek lokomocji – chciałam sprawdzić, jak słuchawki FreeArc dadzą sobie z tym radę. Często wypożyczam hulajnogi i za każdym razem nadchodzi moment, gdy z ucha wypada mi słuchawka dokanałowa. Tym razem słuchawki były na swoim miejscu. Minęła kolejna godzina użytkowania, a ja nie czułam żadnego dyskomfortu.
Marcin: Wyjątkowa konstrukcja HUAWEI FreeArc od razu rzuca się w oczy. Przypominają nieco stylowy aparat słuchowy, ale sekretem jest złącze C-Bridge, ukształtowane jak łuk i zbudowane ze stopu niklowo-tytanowego (Ni-Ti) o grubości 0,7 mm.
Wyjątkowe adekwatności C-Bridge pozwalają słuchawkom perfekcyjnie dopasować się do kształtu każdego ucha – co sprawdziliśmy w redakcji. Huawei stworzył je po przebadaniu ponad dziesięciu tysięcy kształtów małżowin usznych. Są więc naprawdę dobrze dopasowane i każdemu w nich wygodnie – także dlatego, iż ważą zaledwie 8,9 g, a 81,5% ich powierzchni jest pokryte miękkim silikonem. Po kilku minutach niemal się o nich zapomina. Mają również certyfikat IP57 odporności na wodę i kurz, więc nie przeszkadza im deszcz ani pot podczas ćwiczeń (choć odpada pływanie czy branie prysznica).
Mogę potwierdzić spostrzeżenia Kasi – to, jak pewnie trzymają się w uszach, jest ich ogromną zaletą i najważniejszym atutem w oczach (a raczej uszach!) aktywnych użytkowników.


Zobacz więcej


Reklama


Katarzyna: Drugiego dnia postanowiłam sprawdzić HUAWEI FreeArc w trudniejszych warunkach "sejsmicznych" – w końcu przy grze w kosza rusza się głową we wszystkich kierunkach. Kozłowałam piłkę, podskakiwałam przy rzutach, schylałam się prawie do ziemi, gdy piłka szła za nisko przy nodze, a one ani drgnęły – wciąż na swoim miejscu, wciąż z dobrej jakości dźwiękiem i wciąż bez poczucia dyskomfortu.
FreeArc wygodnie leżą na uchu – korzystają z trzech punktów podparcia, więc go nie uciskają. Dałam je też synowi, który był moim sparring-partnerem: słuchawki mają na tyle uniwersalny kształt, iż pasowały mu idealnie. Są miłe w dotyku, bo ich powierzchnię prawie w całości pokryto miękkim silikonem. I co najważniejsze przy słonecznych treningach, wcale nie przeszkadzają w noszeniu okularów przeciwsłonecznych. Są też niewiarygodnie leciutkie... Ważą dużo mniej niż większość moich kolczyków!
Jakość dźwięku jest więcej niż bardzo dobra – słuchawki otwarte jeszcze nigdy nie grały tak dobrze. Nie powinnam porównywać do siebie tych dwóch rodzajów słuchawek, ale tu byłam tak zdziwiona dobrocią dźwięku, iż analogia nasuwała mi się automatycznie: "grają prawie jak dokanałowe".
Marcin: Słuchawki HUAWEI FreeArc są konstrukcyjnie oparte o magnesy neodymowe na przetwornikach 17 x 12 mm pokrytych tytanem. Aby poprawić jakość dźwięku, producent zastosował symetryczną konstrukcję akustyczną, algorytmy dynamicznego basu i adaptacyjną normalizację głośności. Początkowo moje wrażenia były dość mieszane. Mimo pewnych ograniczeń słuchawki z otwartą konstrukcją zapewniają dobrą jakość dźwięku. Średnie tony są czyste, a wokale wyraziste. Wysokie tony też są przyjemne. I tylko bas spłaszcza się nieco przy wyższej głośności, ale na ten problem pomaga dostosowanie ustawień w aplikacji Huawei AI Life. Po dostrojeniu ogólna jakość dźwięku znacznie przekroczyła moje oczekiwania. Oczywiście specyficzna budowa FreeArc sprawia, iż nie ma tu mowy o żadnym odseparowaniu od dźwięków otoczenia czy redukcji szumów. Ale to akurat dobrze, bo podczas biegania czy jazdy na rowerze lub hulajnodze bardzo ważna dla naszego bezpieczeństwa jest świadomość otoczenia.

Katarzyna: Trochę obawiałam się pogłosek, iż słuchawek Huawei nie da się łatwo sparować z urządzeniami z innego ekosystemu. A tu kolejne miłe zaskoczenie: HUAWEI FreeArc można bezproblemowo sparować z dowolnym urządzeniem, bez różnicy, czy jest to telefon z systemem iOS, Android czy HarmonyOS: w kilkanaście sekund połączyłam FreeArc z moim telefonem na S (tak samo zresztą jak z laptopem – bo słuchawki można połączyć z dwoma urządzeniami jednocześnie, co umożliwia łatwe i szybkie przełączanie się między dwoma źródłami dźwięku). A do tego poszczególne gesty łatwo spersonalizowałam w dedykowanej aplikacji HUAWEI AI Life, którą bez problemu pobrałam poprzez aplikację HUAWEI AppGallery.
fot. naEKRANIE.pl
Marcin: Potwierdzam, możliwość jednoczesnego połączenia z dwoma urządzeniami (multipoint) jest jednym z moich ulubionych aspektów tych słuchawek, ponieważ ułatwia przełączanie się między laptopem podczas pracy a telefonem w czasie treningu. Samo łączenie jest banalnie proste i odbywa się identycznie jak w przypadku dowolnych słuchawek BT. Wystarczy przytrzymać kilka sekund przycisk na etui słuchawek i zatwierdzić parowanie na telefonie. Sterowanie gestami dotykowymi działa dobrze, ale musiałem trochę poćwiczyć, zanim je w pełni opanowałem. Byłbym wdzięczny za jakiś jeden standard gestów, bo "przesiadanie się" pomiędzy słuchawkami od różnych producentów bywa męczące.
Bluetooth 5.2 pozwala HUAWEI FreeArc na bardzo stabilne połączenie. Dzięki systemowi podwójnej anteny Huawei obiecuje zdumiewający zasięg Bluetooth, bo aż 400 metrów. Chociaż w rzeczywistości nie jest może aż tak spektakularnie, to i tak jest znacznie lepiej niż w modelu FreeClip.

Katarzyna: FreeArc przeszły też śpiewająco test "sąsiedzki": przy słuchawkach otwartych często obawiam się, iż ludzie obok będą skazani na moją muzykę. Nie żebym myślała, iż nie mam gustu... Raczej pomna jestem na własną irytację, gdy ktoś obok mnie słucha za głośno. I tu kolejne wow: w pociągu oglądałam na platformie na N serial w języku angielskim, więc musiałam zwiększyć odrobinę decybele, by rozumieć nieojczysty język – dzięki zastosowaniu w HUAWEI FreeArc mechanizmu odwracania fal dźwiękowych dźwięk trafiał bezpośrednio do mojego ucha, a nie uszu współpasażerów. Sprawdzone – spytane z kilkanaście razy. I chyba bardziej mogły zirytować moje pytania – "A teraz? Słyszą państwo coś teraz?" – niż dźwięk uciekający ze słuchawek. Idealnie więc sprawdzą się także na siłowni, na którą prawie każdy wnosi swoje kawałki muzyczne.
Marcin: jeżeli chodzi o rozmowy telefoniczne, to nie miałem zastrzeżeń. Dzięki systemowi dwóch mikrofonów, opartym na algorytmie głębokiej sieci neuronowej (DNN), HUAWEI FreeArc zapewniają dobrą jakość połączeń. Wszystko słychać wyraźnie w cichym lub umiarkowanie hałaśliwym otoczeniu. Słabością jest jednak wrażliwość na silny wiatr, który powoduje zakłócenia, pogarszając tym samym klarowność połączenia. To wada konstrukcji otwartych i trzeba być tego świadomym, o ile chcemy rozmawiać podczas treningów na zewnątrz. Ale podczas biegania skupiamy się raczej na własnym oddechu, a nie gadaniu.
fot. naEKRANIE.pl
Marcin: Huawei gwarantuje do 7 godzin ciągłego odtwarzania, a w rzeczywistości słuchawki działają przez około 6,5 godziny. Wraz z etui ładującym łączny czas grania sięga 28 godzin, czyli dużo więcej niż ktokolwiek może trenować bez wytchnienia.
Jedną z najlepszych rzeczy jest funkcja szybkiego ładowania; zaledwie 10 minut wystarczy na 3 godziny odtwarzania. Pełne naładowanie słuchawek zajmuje około 40 minut. Etui nie obsługuje jednak ładowania bezprzewodowego, co można uznać za niewygodne, ale z drugiej strony wpływa na przystępną cenę tych słuchawek.

Cena i dostępność
Marcin: HUAWEI FreeArc zostały wprowadzone na polski rynek w marcu 2025 roku w rekomendowanej cenie 499 zł, ale podczas promocji, która trwa do 13 kwietnia, można je zdobyć za 399 zł. Znajdziecie je w popularnych sklepach z elektroniką, a także w oficjalnym sklepie Huawei. Dostępne kolory to: klasyczna czerń, modna szarość i naturalna zieleń (ten ostatni kolor tylko na stronie sklepu Huawei).
fot. naEKRANIE.pl
Podsumowanie naEKRANIE
Katarzyna i Marcin: Osoby aktywne, które stawiają na wygodę, stabilność i świadomość sytuacyjną podczas ćwiczeń i uprawiania sportu, docenią liczne zalety słuchawek HUAWEI FreeArc. Nie zadowolą one oczywiście audiofilów poszukujących najlepszych wrażeń dźwiękowych, ale nie do tego zostały stworzone. W swojej kategorii zapewniają fantastyczne połączenie jakości dźwięku, komfortu i użyteczności. Zdecydowanie polecamy je każdemu, kto szuka otwartych słuchawek bezprzewodowych, aby aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu.


HUAWEI FreeArc


Zobacz więcej


Reklama


fot. naEKRANIE.pl
Idź do oryginalnego materiału