Homokomando: Chcemy w spokoju uprawiać sport, walczyć o równość i prawa człowieka

poptown.eu 1 rok temu

Hanna Szkarłat: Jak powstało Homokomando?

Marcin Jaworek: Homokomando powstało w 2019 roku jako grupa sportowa, która miała wspólnie spędzać czas, ćwiczyć i jeździć na zawody. Pomysłodawcą był Linus Lewandowski, który wciąż odpowiedzialny jest za część sportową i zabiera chętnych na runmaggedony. W 2020 roku po orzeczeniu pseudo Trybunału Konstytucyjnego ludzie zapragnęli wyjść na ulicę. Wtedy i my zaczęliśmy iść w stronę aktywizmu. gwałtownie rozpoznano nas jako dobrze zorganizowaną grupę, staraliśmy się reagować, gdy policja kogoś niesłusznie zatrzymywała, podchodziliśmy, dyskutowaliśmy, graliśmy na zwłokę. W tym samym czasie ktoś od nas szukał osoby poselskiej, która mogła więcej zdziałać w negocjacjach z policją, a my szliśmy dalej i szukaliśmy, gdzie jeszcze możemy się przydać. Wielokrotnie staraliśmy się kierować tłumem tak, by uniknąć policyjnych blokad. Tak z grupy stricte sportowej staliśmy się grupą aktywistyczno-sportową, teraz te dwie gałęzie staramy się prowadzić na równi.

Na czym polega Wasza działalność?

Przez długi czas byliśmy grupą nieformalną. To zmieniło się latem zeszłego roku, od tego czasu jesteśmy już prawnie stowarzyszeniem. W 2021 powstał też oddział w Trójmieście, doszło tam do napaści na jedną z grup trenujących. Kilkunastu mężczyzn zaatakowało wtedy osoby ćwiczące, wśród których były również kobiety i dzieci. Dwie osoby zostały pobite i wymagały pomocy medycznej. Już tydzień później odbył się solidarnościowy bieg, który zakończył się spisaniem przez policję (śmiech). Grupa trójmiejska wciąż działa, ale jesteśmy już znacznie bardziej uważni. Tak więc działamy głównie w Warszawie i w Trójmieście, a w innych miastach Polski bywamy w zależności od wydarzenia, angażujemy się, jeździmy na marsze i oczywiście razem ćwiczymy.

Fot. Maciek Jazwiecki

Dlaczego akurat grupa sportowa dedykowana dla osób LGBT+?

Chcemy pokazać, iż osoby LGBT+ też uprawiają sport i są w stanie się bronić. Nie jesteśmy ofiarami do bicia, nie można nas bezkarnie obrażać. Zależy nam, by zerwać ze stereotypem słabego geja, dlatego uczymy samoobrony. Jak mówi nasz trener Maks, 60 procent samoobrony to postawa i pewność siebie. Wiele osób LGBT+ chowa się za własnym cieniem, bojąc się tego, iż zostaną pobite, bo ujawni się ich orientacja przypadkowym ruchem czy gestem. Chcemy pokazać, iż nie trzeba żyć w lęku, a sport w tym pomaga.

A czy Homokomando faktycznie chodzi na ustawki?

To śmieszny mit, który oczywiście nie ma za dużo wspólnego z prawdą. Chcemy w spokoju uprawiać sport, walczyć o równość i prawa człowieka – to jest dla nas istotne. o ile z kimś się przepychamy to w ramach odpowiedzi na bezpodstawną agresję, jak na przykład z policją podczas protestów, gdy próbowaliśmy chronić osoby zgarniane z ulicy przed aresztowaniem, w miarę możliwości kierowaliśmy wtedy uwagę policji na nas. Na mieście zawsze ćwiczymy z naszą tęczową flagą, która potrafi budzić różne reakcje, jak na przykład rok temu, gdy dwóch chłopaków próbowało nam ją wyrwać. Nie skończyło się to dla nich dobrze, zostali przez nas zatrzymani i wspólnie poczekaliśmy na przyjazd policji, która ich spisała. Dobrze pokazywać, iż nie można bezkarnie krzyczeć do kogoś pedale.

Mili już byliśmy, pora spróbować innej metody. Na marszach też powtarzamy, iż praw obywatelskich nikt nie zdobył, grzecznie prosząc. Sufrażystki walczyły, podobnie jak inne grupy i społeczność LGBT+ w innych krajach. Jak ktoś uważa, iż jesteśmy bojówką to polecam obejrzeć 120 uderzeń serca o aktywistach z ACT UP walczących o leki na HIV. W Polsce niestety ta walka na razie nie ustanie, bo prawa człowieka są kartą przetargową dla polityków, a nie podstawowym dobrem.

Fot. Maciek Jazwiecki

Jest nadzieja na zmianę?

Staramy się być na każdym marszu równości w Polsce, wśród obecnych tam średnia wieku jest położona dość nisko. Większość pojawiających się na paradach to osoby młode, podejrzewam, iż gdyby u nas przeprowadzono takie badania, jak w Stanach, to również wyszłoby, iż 20 procent pokolenia Z jest nieheteronormatywne. W nich jest nadzieja, chociaż ubolewam, iż nie ma tak wielu osób LGBT+ choćby w moim wieku czy starszych zwłaszcza w tych mniejszych miejscowościach. Tę tendencję można było również zauważyć w ostatnim badaniu KPH, gdzie 90% respondentów_ek nie przekroczyło jeszcze 36 roku życia.

Ale nie jest też tak, iż w pewnym wieku już za późno na zmiany. Świetnym przykładem jest dr Tomasz Sarosiek, który w wieku 48 lat dokonał publicznego coming outu i dołączył do Homokomando. Niestety, wciąż nasza kultura i sposób życia uniemożliwia wielu osobom wyjście z szafy. Tacy ludzie marsze oglądają tylko w krzywym zwierciadle mediów i mogą mieć mylne przekonanie co do tego, jak one naprawdę wyglądają. Odnoszę jednak wrażenie, iż ludzie zaczynają widzieć, co się dzieje i kwestionują propagandowy przekaz. Jestem pełen nadziei. W tym roku marsze mają pójść w ponad 30 miastach i miasteczkach w całej Polsce, a i kontrprotestów jak na razie nie widać, a jak już to naprawdę nieliczne i jakieś takie niechętne (śmiech). Cieszę się też, iż jest coraz więcej organizacji, a społeczeństwo potrafi się zjednoczyć, gdy tego potrzeba, jak po zatrzymaniu Margot w 2020 roku czy pobiciu naszej grupy trenującej w Gdańsku. Nie ma zgody na przemoc i agresję w stosunku do osób LGBT+.

A co planujecie na 24 czerwca?

Nie chcę wypowiadać się za Maksa, który poprowadzi trening, ale myślę, iż osoby, które wezmą udział w treningu na placu Defilad, nauczą się podstawowych koncepcji – jak pokazać mową ciała, iż się nie boimy, pozycji – jak odpowiednio stanąć i ruchów – jak wyrwać się z uścisku, gdy ktoś atakuje nas od tyłu i poddusza.

Dla kogo są aktywności?

Dla wszystkich! Przyjść może każda osoba bez względu na płeć czy wiek. Na zajęcia może przyjść każdy_a, kto chce się poczuć bezpiecznie.

Formularz zapisów dostępny tutaj.

Creator: Converse

Partnerzy medialni: Parada Równości i Kampania Przeciw Homofobii.

Found Family to ludzie otaczający nas miłością, wsparciem i akceptacją bez względu na więzy krwi. Te relacje są szczególnie ważne dla społeczności LGBTQIA+, której członkowie i członkinie często padają ofiarami wykluczenia nawet, gdy chodzi o ich najbliższych. Dlatego marka Converse zapytała 50 twórców i twórczyń ze społeczności queerowej z całego świata – od Detroit, przez Warszawę po Seul. Osoby te opowiadają o swoich znalezionych rodzinach, które pomogły im znaleźć siebie. Ich historie, opowiedziane dzięki zdjęć, listów oraz sztuki zostały zebrane w cyfrowej galerii i tworzą pełną ciepła queerową mozaikę.

Kolekcja Pride już dostępna na stronie Converse!

Idź do oryginalnego materiału