Niezwykłą historię przytacza dziś portal Deadline. Dziennikarze szczegółowo opisują, jak aktor filmowy Brian White wraz z grupą sąsiadów powstrzymał i ujął podejrzanego o podpalenia w rejonie Woodland Hills. Wydarzenie miało miejsce w czwartek, a wideo z tej sytuacji stało się hitem amerykańskiego internetu.
Sytuacja, mająca miejsce w regionie Los Angeles, ma oczywiście wiele wspólnego z ogromną falą pożarów, druzgocząca doszczętnie zabudowę Miasta Gwiazd. Choć głównym czynnikiem odpowiadającym za rozwój pożogi jest szalejący w regionie wiatr, jak widać są i tacy, którzy decydują się pomóc żywiołowi w destrukcji. Na łamach Deadline Brian White niezwykle szczegółowo opisuje wyjątkowe zdarzenie, w którym wraz z grupą sąsiadów udało mu się ująć okolicznego podpalacza. Wspomina, iż jego rodzina mieszka w Woodland Hills, okolicy zżeranego przez ogień West Hills. W czwartek rano rodzina White'ów otrzymała ostrzeżenie alarmowe, aby przygotować się do potencjalnej ewakuacji. Potrafili wówczas dojrzeć płomienie w sąsiednich dzielnicach ze swoich okien, atmosfera była więc napięta przez bliskie sąsiedztwo żywiołu.
Pakowaliśmy się i nagle usłyszałem, że przed naszym domem ktoś krzyczy: "Odłóż to! Odłóż to!". Pomyślałem, iż to ktoś z bronią palną, a życie mojego sąsiada jest zagrożone. Moja córka schowała się w bezpiecznym miejscu, a ja pobiegłem pomóc sąsiadowi - wspomina White.
Tymczasem zamiast broni, nieznajomy mężczyzna trzymał duży palnik gazowy. Jego intencją było podpalenie śmietnika rodziny White'ów, w którym znajdowały się łatwopalne przedmioty. Aktor wraz z dwójką sąsiadów od razu przystąpili do obezwładnienia mężczyzny i szybkiego przesłuchania, które ujawniło dziwaczne zachowanie podpalacza.
Zapytałem go, co tu robi. Powiedział nam, iż szuka miejsca do spędzenia wolnego czasu. A my mu na to, iż to nie jest miejsce do spędzania wolnego czasu - wspomina White.
W trakcie oczekiwania na przyjazd policji mężczyzna stał się bardziej agresywny, wyrywając się, grożąc i wyzywając grupę sąsiadów. Ci postanowili więc dokonać aktu obywatelskiego aresztowania - ze swoich garaży wyjęli opaski zaciskowe oraz liny i w ten sposób związanego podpalacza przygotowali na przyjazd policji.
Sprawa gwałtownie stała się głośna w całej Ameryce. Po pewnym czasie zaczęły napływać informacje, iż schwytany podpalacz był widziany w miejscu pierwszego zaczątku pożaru w Los Angeles, sugerując, iż to być może on odpowiedzialny jest za ogromne szkody, którymi żyją media na całym świecie. Podejrzenia te nie zostały jednak w żaden sposób potwierdzone przez lokalne oddziały policji.
White wspomina w wywiadach, iż w tej sytuacji wiele zawdzięcza treningom aktorskim z profesjonalistami, gdy przygotowywał się do ról policjantów i stróżów prawa. Jestem wdzięczny wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek szkolili mnie w walce i wprowadzali w tajniki pracy policjantów oraz strażaków. Dzięki nim byłem gotowy na chwile takie jak ta. [...] Nie zrobiliśmy tego dla rozgłosu. Zrobiliśmy to, aby nasza dzielnica była bezpieczna - dodaje White.
Aktor filmowy ratuje dzielnicę przed podpaleniem
Sytuacja, mająca miejsce w regionie Los Angeles, ma oczywiście wiele wspólnego z ogromną falą pożarów, druzgocząca doszczętnie zabudowę Miasta Gwiazd. Choć głównym czynnikiem odpowiadającym za rozwój pożogi jest szalejący w regionie wiatr, jak widać są i tacy, którzy decydują się pomóc żywiołowi w destrukcji. Na łamach Deadline Brian White niezwykle szczegółowo opisuje wyjątkowe zdarzenie, w którym wraz z grupą sąsiadów udało mu się ująć okolicznego podpalacza. Wspomina, iż jego rodzina mieszka w Woodland Hills, okolicy zżeranego przez ogień West Hills. W czwartek rano rodzina White'ów otrzymała ostrzeżenie alarmowe, aby przygotować się do potencjalnej ewakuacji. Potrafili wówczas dojrzeć płomienie w sąsiednich dzielnicach ze swoich okien, atmosfera była więc napięta przez bliskie sąsiedztwo żywiołu.
Pakowaliśmy się i nagle usłyszałem, że przed naszym domem ktoś krzyczy: "Odłóż to! Odłóż to!". Pomyślałem, iż to ktoś z bronią palną, a życie mojego sąsiada jest zagrożone. Moja córka schowała się w bezpiecznym miejscu, a ja pobiegłem pomóc sąsiadowi - wspomina White.
Tymczasem zamiast broni, nieznajomy mężczyzna trzymał duży palnik gazowy. Jego intencją było podpalenie śmietnika rodziny White'ów, w którym znajdowały się łatwopalne przedmioty. Aktor wraz z dwójką sąsiadów od razu przystąpili do obezwładnienia mężczyzny i szybkiego przesłuchania, które ujawniło dziwaczne zachowanie podpalacza.
Zapytałem go, co tu robi. Powiedział nam, iż szuka miejsca do spędzenia wolnego czasu. A my mu na to, iż to nie jest miejsce do spędzania wolnego czasu - wspomina White.
W trakcie oczekiwania na przyjazd policji mężczyzna stał się bardziej agresywny, wyrywając się, grożąc i wyzywając grupę sąsiadów. Ci postanowili więc dokonać aktu obywatelskiego aresztowania - ze swoich garaży wyjęli opaski zaciskowe oraz liny i w ten sposób związanego podpalacza przygotowali na przyjazd policji.
Sprawa gwałtownie stała się głośna w całej Ameryce. Po pewnym czasie zaczęły napływać informacje, iż schwytany podpalacz był widziany w miejscu pierwszego zaczątku pożaru w Los Angeles, sugerując, iż to być może on odpowiedzialny jest za ogromne szkody, którymi żyją media na całym świecie. Podejrzenia te nie zostały jednak w żaden sposób potwierdzone przez lokalne oddziały policji.
White wspomina w wywiadach, iż w tej sytuacji wiele zawdzięcza treningom aktorskim z profesjonalistami, gdy przygotowywał się do ról policjantów i stróżów prawa. Jestem wdzięczny wszystkim ludziom, którzy kiedykolwiek szkolili mnie w walce i wprowadzali w tajniki pracy policjantów oraz strażaków. Dzięki nim byłem gotowy na chwile takie jak ta. [...] Nie zrobiliśmy tego dla rozgłosu. Zrobiliśmy to, aby nasza dzielnica była bezpieczna - dodaje White.