Robert Knox - kariera, która skończyła się zbyt szybko
Robert Knox, młody aktor, który zagrał Marcusa Belby’ego w filmie "Harry Potter i Książę Półkrwi", był u progu obiecującej kariery filmowej. Niestety, nie miał szansy zobaczyć swojego przełomowego występu na dużym ekranie. W 2008 roku, zaledwie kilka dni po zakończeniu zdjęć, Knox zginął w wyniku tragicznych wydarzeń przed pubem w Londynie.
18-letni aktor próbował stanąć w obronie swojego młodszego brata Jamiego podczas konfliktu, który przerodził się w dramatyczną konfrontację. Sprawca zdarzenia, 21-letni Karl Bishop, miał nóż i działał w wyniku motywów osobistych. Jak ujawniły później media, między mężczyznami doszło wcześniej do sporu, który zakończył się groźbami. Reklama
Tamtej nocy Knox wykazał się odwagą, jednak sytuacja przybrała niespodziewany obrót. W wyniku konfrontacji ucierpieli także przyjaciele młodego aktora.
Proces Karla Bishopa wzbudził duże zainteresowanie opinii publicznej. Mężczyzna został uznany za winnego i skazany na dożywocie. Według świadków jego zachowanie podczas rozprawy sugerowało brak refleksji nad tym, co się wydarzyło.
Robert Knox miał powrócić w roli Marcusa Belby’ego w kolejnej części sagi o Harrym Potterze. Premiera filmu "Książę Półkrwi" odbyła się w lipcu 2009 roku, już po zakończeniu procesu.
Rodzina i przyjaciele zapamiętali Roberta jako osobę pełną życia i empatii. Jego ojciec, Colin Knox, wspominał go jako "szczęśliwego, towarzyskiego chłopaka, który zawsze stawiał innych na pierwszym miejscu".
Zobacz też: Kevin Smith pracuje nad sequelem swojego najbardziej kontrowersyjnego filmu