"Nie ma mocnych": kontynuacja "Samych swoich" miała nigdy nie powstać
Film "Nie ma mocnych" w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego ukazał się w polskich kinach 28 maja 1974 r. Stanowił drugą odsłonę historii odwiecznie skłóconych rodzin Pawlaków i Kargulów. Co ciekawe, Chęciński początkowo nie miał ochoty wracać do tego świata. Obawiał się, iż dalszy ciąg "Samych swoich" może nie sprostać oczekiwaniom. Ostatecznie jednak zdecydował się na realizację projektu, a efekt przerósł wszelkie przewidywania. Film "Nie ma mocnych" przyciągnął do kin ponad 8,5 miliona widzów, przebijając popularnością choćby pierwszą część.Reklama
Autorem scenariusza, podobnie jak w poprzedniej części, był Andrzej Mularczyk. Na ekranie znów oglądać można było Wacława Kowalskiego i Władysława Hańczę w rolach Kazimierza Pawlaka i Władysława Kargula. W filmie wystąpili również m.in. Anna Dymna (Ania Pawlakówna, wnuczka Pawlaka i Kargula), Andrzej Wasilewicz (Zenek Adamiec, narzeczony Ani), Maria Zbyszewska (Mania Pawlak, żona Kazimierza), Halina Buyno-Łoza (Aniela Kargul, żona Władysława), Jerzy Janeczek (Witia Pawlak, syn Kazimierza), Ilona Kuśmierska (Jadźka Pawlakowa, córka Kargula), Aleksander Fogiel (Sołtys), Bronisław Pawlik (Dyrektor PGR), Zdzisław Maklakiewicz (Traktorzysta Podoba) i Jerzy Turek (Milicjant Franio). Autorem muzyki był Andrzej Korzyński, za zdjęcia odpowiadali Jacek Stachlewski i Andrzej Ramlau. Plenery kręcono w Dobrzykowicach Wrocławskich.
Sylwester Chęciński otrzymał za "Nie ma mocnych" m.in. Złote Lwy na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni w 1974 r., w kategorii Nagroda Publiczności. W tym samym roku na festiwalu Lubuskie Lato Filmowe, reżyser otrzymał Złote Grono za najlepszy film, zaś Wacław Kowalski za najlepszą rolę męską.
"Nie ma mocnych": co się stało z Andrzejem Wasilewiczem?
Centrum fabuły "Nie ma mocnych" jest uczucie Ani Pawlakówny do Zenka. Pawlak chce przekazać komuś swoją ziemię. Jego synowie nie mogą się nią zająć: Witia pracuje w swoim gospodarstwie, a Paweł wybrał Wrocław. Jedyna nadzieja w 18-letniej wnuczce Ani.
W postać Pawlakówny wcieliła się Anna Dymna. Z kolei Zenka odegrał Andrzej Wasilewicz. Zdobyta dzięki tej roli ogromna popularność została dodatkowo ugruntowana rok później, kiedy aktor wystąpił w serialu "Trzecia granica", wcielając się w postać tatrzańskiego kuriera Andrzeja Bukowiana.
Do roli Zenka powrócił w ostatniej części tryptyku Chęcińskiego - "Kochaj albo rzuć" (1977). Za tę rolę Polacy go pokochali, a żeńska część widzów wręcz oszalała na jego punkcie. Wasilewicz był jednym z najlepiej zapowiadających się polskich aktorów lat 70. XX wieku. Na kinowym ekranie widzowie oglądali go jeszcze m.in. w takich filmach, jak "Bilet powrotny" (1978), "Aria dla atlety" (1979), "Wizja lokalna 1901" (1980) i "Miś" (1980).
Aktor zagrał w ponad 20 filmach. Na początku lat 80. XX wieku niespodziewanie porzucił aktorstwo i wyemigrował do USA. Za granicą zaangażował się w walkę o wolną ojczyznę.
Karierę Wasilewicza zakłóciły ciężkie choroby. Jak mówił, nabawił się ich podczas rejsu jachtem dookoła świata. Podczas występu w klubie Warsaw w Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie, kilka miesięcy przed śmiercią, miał już poważne problemy z poruszaniem się. Prezentował tam m.in. pieśni patriotyczne z czasów stanu wojennego.
Andrzej Wasilewicz zmarł 13 grudnia 2016 roku w Nowym Jorku. Przyczyną śmierci artysty była choroba Parkinsona, z którą aktor zmagał się od wielu lat.
"Nie ma mocnych": rola w filmie była przełomem w karierze Anny Dymnej
Dla Anny Dymnej rola Ani w "Nie ma mocnych" była przełomowa. W chwili premiery filmu miała zaledwie 23 lata.
"Ten film to dla mnie prezent na całe życie. Oglądając 'Nie ma mocnych' przenoszę się w cudowny, szczęśliwy czas i to dodaje mi sił. Władysław Hańcza i Wacław Kowalski przekazywali mi rady, którymi kieruję się do dziś" - wspomina w rozmowie z PAP Anna Dymna.
Aktorka pytana o stworzoną przez siebie postać Ani, porusza również kwestię ciążącej na niej odpowiedzialności.
"To była urocza rola. Byłam traktowana jak ukochana wnuczka. Gdybym jednak wtedy miała świadomość, iż ten film będzie tak istotny w moim życiu i przez tyle lat powtarzany, to ze strachu bym tego nie zagrała" - dodaje aktorka. "Kargul i Pawlak po 'Samych swoich' byli kultowymi postaciami, kochanymi przez wszystkich. Gdyby ta ich wnuczka była niesympatyczna, nadęta, to ludzie by mnie znienawidzili" - zauważa.
Komedia "Nie ma mocnych" na stałe weszła do kanonu polskiej kinematografii. Wciąż jest powtarzana i chętnie oglądana przez kolejne pokolenia. Podobnie zresztą, jak i cała trylogia Chęcińskiego, zapoczątkowana filmem "Sami swoi" (1967), a zakończona "Kochaj albo rzuć" (1977).
Czytaj więcej: Polacy masowo szukają tego tytułu. Gdzie obejrzeć film "Sami swoi. Początek"?













![Natan Marcoń widziany na lotnisku w Czechach! Nie zawalczy na FAME 28 [ZDJĘCIE]](https://mma.pl/media/uploads/2025/11/6f49a310-d9f6-45c0-a498-795529e2.webp)


