Historia potencjalna. "I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi

magazynszum.pl 1 rok temu

I ogień, i popiół w Muzeum Sztuki w Łodzi zorganizowano w czasie wojny i o niej Nikita Kadan opowiada. Jest to także wystawa o stosunku do awangardy w dzisiejszej Ukrainie, jej miejscu w tamtejszej historii sztuki i w obiegu publicznym. O tym, jak na postrzeganie awangardy wpływały jej polityczne i ideologiczne uwikłania w czasach ZSRS. Jak na nią patrzono w niepodległej Ukrainie, szczególnie zaś, jaki wpływ na jej odbiór ma polityka pamięci ukształtowana po rewolucji godności w 2014 roku, zaostrzenie przepisów dekomunizacyjnych i usuwanie z przestrzeni publicznej sowieckiego dziedzictwa. Jest to wreszcie jedna z najważniejszych ekspozycji w Polsce zorganizowanych po agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku.

Nikita Kadan pokazuje, iż konieczne jest stworzenie historii modernizmu uwzględniającej spojrzenie spoza dominujących dotychczas centrów, ale też przypomnienie nieoczywistych relacji między nimi a ośrodkami pomijanymi lub uznawanymi za peryferyjne.

Pamięć, jej kształt, sposób formowania to kwestie od dawna obecne w pracach ukraińskiego artysty. Najpierw zajmował się polityką pamięci prowadzoną przez ZSRS. Nie tylko tym, co i w jaki sposób upamiętniano, ale też tym, jakie były dalsze losy wznoszonych w tych czasach monumentów. Potem powstały serie prac na papierze poświęcone ofiarom masowych mordów nazistowskich i stalinowskich, pogromom na ludności żydowskiej, czystkom etnicznym na Wołyniu dokonywanym przez UPA na Polakach i przez AK, w odwecie, na Ukraińcach.

Przeciwko wszystkim imperiom. Rozmowa z Oleksiyem Radynskim W 38. numerze "Szumu" Oleksiy Radynski opowiada o swojej działalności artystycznej, aktywistycznej i badawczej, dorastaniu w postsowieckiej Ukrainie i doświadczeniu inwazji Rosji na Ukrainę CZYTAJ!

Agresja Rosji na Ukrainę, aneksja Krymu i powołanie samozwańczych republik sprawiły, iż w pracach Nikity Kadana pojawił się nowy temat: wojny rozgrywającej się na jego oczach. Opowiada on o jej o ofiarach, o następstwach dla wspólnoty i jej tożsamości. I są to prace kształtujące pamięć o tych tragicznych wydarzeniach – Kadanowi, a także grupie innych ukraińskich artystek i artystów, co jest jednym z fenomenów tamtejszej sztuki, udało się znaleźć współczesny język mówienia o tych dramatycznych doświadczeniach; współczesny, to znaczy niepowielający bezrefleksyjnie wzorców znanych z historii sztuki. Taki też charakter ma łódzka wystawa.

widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1

I ogień, i popiół obejmuje przede wszystkim prace powstałe od początku rosyjskiej agresji w 2014 roku. Jednak ogląda się ją przez pryzmat wydarzeń ostatniego roku. Jest to opowieść o trwającej od prawie dekady wojnie, ale też, o ukraińskiej sztuce, ciągle mało w Polsce znanej. O losach twórczości pozostającej na marginesie dziejów – jak mówił w rozmowie z Cariną Bukuts i Chloe Stead opublikowanej w „Frieze” tuż po agresji Rosji na Ukrainę (wywiad nosił znamienny tytuł A Catastrophe is Unfolding). To ukraińskie, niezachodnie doświadczenie – przekonuje w nim artysta – jest ważne także dla innych krajów, bowiem w podziale na centrum i peryferie w sytuacji wojny „centrum będzie chronione, podczas gdy peryferia stają się miejscem, w którym życie ludzkie ma niewielką wartość i gdzie dziedzictwo kulturowe często zostaje obrócone w popiół lub zrujnowane”. I dodawał, iż czuje się „odpowiedzialny za zachowanie wspomnień i doświadczeń tych marginalnych obszarów”.

„(nie)oznaczeni” Nikity Kadana w Centrum Historii Miejskiej Europy Środkowo-Wschodniej we Lwowie [PL/ENG] Dokumentacja wystawy Nikity Kadana, poświęconej ofiarom zbrodni XX wieku CZYTAJ!

W Łodzi powstała opowieść, w której przenikają się bardzo różne wątki, a historia miesza się z teraźniejszością. Nikita Kadan odwołuje się do artystek i artystów z przeszłości – nie tylko ich dzieł, ale też biografii – budując własną propozycję narracji o modernizmie. Już wybór tych postaci jest znaczący. W tym gronie znalazła się zamordowana w 1937 roku podczas stalinowskich czystek Zofia Nalepińska-Bojczuk związana z bojczukistami, którzy poszukiwali nowej syntezy sztuki tradycyjnej z awangardowymi eksperymentami, jak również ofiara Holocaustu, wybitna pisarka oraz krytyczka sztuki Debora Vogel. Ponadto Wasyl Jermiłow, kluczowa postać charkowskiej awangardy lat 20 i 30., potem przez lata usunięty na margines i członkini artesu Margit Sielska-Reich, która po wojnie wraz z mężem pozostała we Lwowie. Jest wreszcie rosyjski poeta Wielimir Chlebnikow.

„(nie)oznaczeni” Nikity Kadana w Centrum Historii Miejskiej Europy Środkowo-Wschodniej we Lwowie [PL/ENG] Dokumentacja wystawy Nikity Kadana, poświęconej ofiarom zbrodni XX wieku CZYTAJ!

Nikita Kadan przedstawia historię kultury tej części Europy w sposób wyłamujący się z imperialnej, rosyjskiej perspektywy. Odmienny od dominującej w dzisiejszej Rosji narracji o awangardzie w pierwszych dekadach XX wieku, ale też odbiegający od zachodniego spojrzenia na nasz region. W końcu – wydobywający twórczynie i twórców długo pozostających na marginesie. Co istotne w kontekście ukraińskich dyskusji o derusyfikacji, w opowieści Kadana o ukraińskiej awangardzie znalazło się miejsce także dla Rosjanina – do publikowanego w 1917 roku manifestu Chlebnikowa nawiązał po latach Wasyl Jermiłow tworząc pomnik Przewodniczącego Kuli Ziemskiej. Artysta pokazuje, iż możliwe, a choćby konieczne jest stworzenie historii modernizmu uwzględniającej spojrzenie spoza dominujących dotychczas centrów, ale też przypomnienie nieoczywistych relacji między nimi a ośrodkami pomijanymi lub uznawanymi za peryferyjne.

widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1

W Muzeum Sztuki znalazły się prace przypominające o zaginionych czy zniszczonych dziełach. Zwycięstwo (Biała półka) (2017–2022) to rekonstrukcja modelu pomnika Trzech Rewolucji: 1825, 1905 i 1917 Jermiłowa. Rzeźba stała się postumentem dla przedmiotów znalezionych w ukraińskim budynku zniszczonym podczas artyleryjskiego ostrzału. W Złamanym maszcie (2019–2022) reprodukcje zaginionych dzieł ukraińskiego awangardzisty Kadan zestawił ze zdjęciami ruin w Donbasie.

I ogień, i popiół jest wystawą o skutkach wojny. Nikita Kadan pragnie sprawić, by stała się ona historią.

Na wystawie zaprezentowano również Syndrom rewizjonistyczny (2021). To wspólny projekt Nikity Kadana, Jurija Andruchowycza, Lery Polianskowej oraz Ołeksandra Suszynskiego, poświęcony niejakiemu N., żyjącemu w międzywojennym Stanisławowie i Lwowie (po wojnie pozostał w Ukrainie). Po latach N. odtwarzał z pamięci dzieła z niezwykłej wystawy awangardowych artystów z Polski i Ukrainy, która odbyła się w Stanisławowie w 1931 roku. W Muzeum Sztuki można zobaczyć jego rysunki, a także wysłuchać odnalezionej audycji radiowej poświęconej właśnie tej ekspozycji. Rzecz w tym, iż N. nie istniał. Nie zorganizowano w Stanisławowie takiej ekspozycji, chociaż na wystawie znalazły się rysunki N., przypominające prace Margit Sielskiej-Reich czy Marka Włodarskiego (obok pokazano ich oryginale dzieła).

Nikita Kadan w swych pracach przypomina o zniszczonych dziełach, ale mówi też o tym, co było potencjalnie możliwe. Jakby chciał wypełnić luki w dziejach ukraińskiej awangardy, której dorobek wielokrotnie był niszczony. Przypomnieć o historii tamtejszej nowoczesności, odmiennej od rosyjskiej, a potem sowieckiej. Uczynić ją ważnym punktem odniesienia dla dzisiejszych debat o przyszłości własnego państwa.

Przede wszystkim I ogień, i popiół jest wystawą o skutkach wojny. Nikita Kadan – jak podkreślają kuratorki wystawy – pragnie sprawić, by stała się ona historią. Jednak nie jest postronnym obserwatorem. Przeciwnie. „Nikt/nie zaświadczy/za świadka” – podkreślał w jednym z wierszy Paul Celan. Działania ukraińskiego artysty bliskie są przekonaniu poety, który przeżył Holocaust. Nikita Kadan przygląda się temu, co minione, ale jego prace są też świadectwem tego, co teraźniejsze. Szuka związków, powiązań, paraleli. Swoją i nie-swoją przeszłość cały czas na nowo przetwarza, dokonując nieustannego jej recyklingu. A jednocześnie, jak to zostało podkreślone w tekście towarzyszącym wystawie, skupia się na „przeniesieniu wojny do muzeum”. Nie chodzi jednak o „neutralizację” przemocy, sprawienie, by stała się doświadczeniem z przeszłości, czymś odległym, minionym. Historia bowiem, jak to ujął Zygmunt Bauman w rozmowie z Mirosławem Bałką, „to nie cmentarz ‘tego co się stało’, ale to co żyje. Historia istnieje przez pamięć i jej użytki”.

widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1
widok wystawy „I ogień, i popiół" Nikity Kadana w Muzeum Sztuki w Łodzi, fot. Anna Zagrodzka, dzięki uprzejmości ms1

I ogień, i popiół przypomina, iż wojna jest bardzo namacalnym doświadczeniem. Tym, co rozgrywa się „tu i teraz”. Jednocześnie wystawa bardzo dobrze wpisuje się w sam gmach Muzeum Sztuki, jego historię i tradycję. Część prac znalazła się w kluczowym miejscu jego siedziby w dawnym fabrykanckim pałacu Maurycego Poznańskiego, czyli w zaprojektowanej przez Władysława Strzemińskiego Sali Neoplastycznej. Obok nich znalazło się zaledwie kilka dzieł z kolekcji grupy a.r.: Theo van Doesburga, Jeana Héliona i Henryka Stażewskiego. Obok nich wyeksponowano m.in. rzeźbę Kadana Precz z przedmiotem z 2022 roku. Jest ona powtórzeniem fragmentu pracy Daniela Burena zrealizowanej w 2012 roku dla donieckiego centrum Izolacja, jednej z najciekawszych instytucji w ówczesnej Ukrainie. Dwa lata później jej siedziba została zajęta przez najemników samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i zamieniona na więzienie. A zgromadzone w niej dzieła – zostały zniszczone.

Sala Neoplastyczna w 1950 roku została zlikwidowana, a dzieła z kolekcji a.r. trafiły do magazynów (wcześniej część tego zbioru została zagrabiona lub zniszczona przez nazistów). Po dziesięciu latach od tego wydarzenia udało się ją zrekonstruować według projektu Bolesława Utkina, ucznia Strzemińskiego. Dziś nikt jednak nie myśli do ponownym otwarciu Izolacji w Doniecku.

Prace Nikity Kadana są też prezentowane w innym, szczególnym pomieszczeniu: Gabinecie Abstrakcji odtworzonym przy okazji wystawy Awangardowe muzeum w 2021 roku. Jego pierwowzór, zaprojektowany przez El Lisickiego, powstał w 1927 roku w hanowerskim Provinzialmuseum. W 1937 roku został zniszczony przez nazistów.

Dzieje Sali Neoplastycznej i Gabinetu Abstrakcji to opowieść o awangardowych utopiach i marzeniach, modernistycznych poszukiwaniach, o tworzeniu, o zniszczeniu, ale też odtwarzaniu. O ciągłościach i zerwaniach. Nikita Kadan, włączając te przestrzenie do opowieści o ukraińskim doświadczeniu – dobitnie przypomina o kruchości instytucji kultury. Także naszych, chociaż do 24 lutego 2022 roku nie chcieliśmy zauważyć, iż wojna w Ukrainie trwa od lat.

Idź do oryginalnego materiału