„Historie z życia wzięte” to program Jaśka Wasilewskiego, który w sierpniu miał swoja premierę na YouTube. Przez pierwsze 10 dni zanotował całkiem niezły wynik, bo nabił 30 tysięcy wyświetleń i wywołał ponad 400 komentarzy. Sęk w tym, iż w przeważającej części z nich wyrażone jest zażenowanie. O co chodzi?
Warszawski komik postanowił celowo nagrać zły stand-up, w którym używa nieśmiesznych żartów i podkłada śmiechy publiczności. W intro speciala możemy zobaczyć wypowiedzi znanych polskich komików, iż to najlepszy materiał, jaki do tej pory widzieli. Miało to być sygnałem dla widza, aby obejrzał to nagranie z przymrużeniem oka. W najnowszym odcinku podcastu Gawła Feligi „Nagrałeś to?!” stand-uper opowiedział o swoich motywacjach i celach, jakie chciał osiągnąć publikując tak specyficzne nagranie.
List miłosny do stand-upu
– Mój special jest bardzo specyficzny i może nie do końca śmieszny. Jest antykomediowy. Trochę się w nim śmieje z komedii, ale to nie jest złośliwa parodia. Dla mnie to bardziej list miłosny do stand-upu, bo robię to z dużą czułością. (…) Idea była tak, iż biorę mikroskop i przyglądam się komedii jako osoba, która nie czuje się dobrze robiąc stand-up – wyjaśnił i dodał, iż gdyby opublikował dobry materiał, to nic by to nie zmieniło i byłby 387 osobą, która to zrobiła.
Wszystko zaczęło się od tego, iż gdy Jasiek zaczynał przygodę ze stand-upem, to na scenie szło mu dość średnio i miał myśli, żeby zrezygnować. Gdy w końcu zaczął zbierać pożądane reakcje, to mimo wszystko stwierdził, iż ta forma komedii nie jest dla niego. Po blisko dwuletniej przerwie od występowania, wpadł na pomysł, iż wróci na scenę z antykomedią.
– Pomyślałem, iż aby zdjąć z siebie ciężar testowania, napiszę 10 minut żartów, o których będę wiedział, iż są nieśmieszne. Wyszedłem je odpowiedzieć, żeby przestać się bać mówić nieśmieszne rzeczy i potwornie zbombić przez 10 minut – wspominał i kontynuował.
– Tyle, iż jak zacząłem to mówić, to okazało się, iż mam z tego straszliwą frajdę. Mieli też ją ludzie. Pomyślałem, iż zrobię sobie taki nieśmieszny materiał, ale potem zdałem sobie sprawę, iż wcale nie jest oczywiste, który żart jest dobry, a który nie jest dobry.
Moją porażką jest sukces
Twórca podcastu „Nie Tylko Pytania” jeszcze przed wypuszczeniem nagrania do sieci, spodziewał się ostrych komentarzy, bo doświadczył ich już podczas występów. Nie oznacza to jednak, iż reagowała tak cała publiczność – wiele osób dobrze się bawiło, oglądając w akcji Jaśka.
– Miałem takie momenty, iż testowałem program, ale uznawałem, iż mi nie wyszło, bo ludzie się śmiali. Musiałem coś zrobić, żeby te żarty były mniej śmieszne. Faktycznie jest tak w tym specialu, iż kilka żartów było całkiem OK, ale na potrzeby nagrania specjalnie je zepsułem. Moją porażką jest sukces – stwierdził i zauważył, iż jest coś strasznie interesującego w zażenowaniu widzów podczas oglądania cringe’u.
Co ciekawe, mimo, iż śmiechy pod video są podłożone, to nagranie realizował z małą publicznością. – Było tam czterech znajomych. Mieli zakaz śmiania się, żeby nie zanieczyścili śmiechów z puszki. Czasem jak na nich spojrzałem, to mieli czerwone twarze i bardzo starali się nie śmiać – wspomina wieczór w warszawskim Resorcie Komedii.
Komentarze na YouTube
W komentarzach pod nagraniem okazało się, iż wiele osób nie zrozumiało intencji Jaśka i jego celowego zrobienia złej komedii. To jeden z dwóch polskich stand-upów na YouTube, w którym nad łapkami w górę, przewyższają łapki w dół ( 507 vs 719). Wiele komentarzy nie pozostawia suchej nitki na komiku, a zdarzały się również takie, w których… grożono mu śmiercią.