„Heweliusz” sięga po historyczną tragedię, ale fakty często doprawia fikcją i uproszczeniami. Ile prawdy jest w wątku obecnych na pokładzie promu kobiet z firmy Navica Ferris? Czy naprawdę były w gronie ofiar?
„Heweliusz” przygląda się katastrofie morskiej z 1993 roku i jej daleko sięgającym konsekwencjom. Choć duet twórców – Jan Holoubek i Kasper Bajon – nie kryje się z obecnymi w serialu Netfliksa fikcyjnymi wątkami, seans wymaga od widzów samodzielnego oddzielenia faktów od dramatyzacji.
Heweliusz – kim były kobiety na promie, Anna i Marta?
Obok serialowych marynarzy na pokładzie MF „Jan Heweliusz” pojawiają się Anna (Anna Dereszowska) i Marta (Dominika Kluźniak), dwie wysoko postawione przedstawicielki firmy armatorskiej Navica Ferrara. Wątek obu kobiet zostaje poprowadzony trochę po łebkach i widzowie nigdy do końca nie dowiadują się, czemu te znalazły się na pokładzie promu – i jaką rolę, jeżeli jakąś w ogóle, miały w ostatecznym przebiegu katastrofy.
Ile w tym faktów? Choć obie bohaterki nie mają swoich bezpośrednich odpowiedników na liście ofiar zatonięcia promu, możemy przypuszczać, iż Holoubek i Bajon nawiązują nimi do Agnieszki Goldman i Barbary Zaborskiej, przedstawicielek firmy armatorskiej, która zarządzała „Janem Heweliuszem” (w rzeczywistości nie była to jednak Navica Ferries, a Euroafrica – nazwę też zmieniono). Obie rzeczywiście zginęły w katastrofie.
„Heweliusz” (Fot. Netflix)MF „Jan Heweliusz” zabrał na pokład dwie przedstawicielki firmy, które miały przeprowadzić w Szwecji pewne rozmowy służbowe. Z oczywistych względów to tylko spekulacje, ale obecność Goldman, która była zastępczynią dyrektora Euroafriki, mogła wpłynąć na decyzję, by za wszelką cenę dopłynąć do celu, czyli do portu w Ystad.
W serialu wątek fikcyjnych bohaterek – Anny i Marty – ma charakter bardzo pobieżny i do samego końca nie doczekuje się odpowiedniego wyjaśnienia. Dodajmy, iż choć zmiana nazwisk obu kobiet ma sens, w sieci pojawiają się głosy krytyki, iż twórcy zdecydowali się na zmienienie nazwy firmy armatorskiej, a na te nietrudno natknąć się przy choćby krótkim researchu prawdziwych okoliczności całej sprawy. Nie jest sekretem ani kontrowersją, iż to właśnie zaniedbania Euroafriki, a nie fikcyjnej Navica Ferries, przyczyniły się do katastrofy.
Swoją drogą, zgodność z faktami otaczającymi zatonięcie „Jana Heweliusza” ocenił ekspert ds. bezpieczeństwa morskiego – co ciekawe, wróży Netfliksowi pozwy. Sprawdźcie, które jeszcze wątki to tylko odautorskie przenośnie – i ile jest prawdy w „Heweliuszu”. W kontekście filmowania samej katastrofy, warto zerknąć, w jakich warunkach pracowała ekipa – bo i ten element robi tu niemałe wrażenie.












