Here – odmłodzeni cyfrowo Tom Hanks i Robin Wright na zdjęciach z filmu, który zmieni oblicze kina

news.5v.pl 3 miesięcy temu


Sony/Vanity Fair

Powiedzieć, iż Here to film, jakiego w historii kina jeszcze nie było, to adekwatnie nic nie powiedzieć. Serwis Vanity Fair opublikował właśnie obszerny raport na temat rewolucyjnego projektu Roberta Zemeckisa. Reżyser Forresta Gumpa po latach ponownie łączy siły z Tomem Hanksem i Robin Wright – dwoje aktorów pojawia się choćby na pierwszych zdjęciach z nadchodzącej produkcji i to w odmłodzonej cyfrowo wersji.

Here to przedsięwzięcie filmowe, którego Zemeckis, jak sam twierdzi, szukał „całe życie”. Twórca zdecydował się na opowiedzenie historii jednego amerykańskiego salonu w myśl odwróconej zasady „gdyby ściany mogły słyszeć” – autor pragnie ukazać, co stałoby się, „gdyby ściany mogły widzieć”. W trwającej dokładnie 104 minuty produkcji chce on uchwycić ponad sto lat życia w tym samym salonie, oferując widzom jedną perspektywę postrzegania wydarzeń; ta ostatnia się nie zmienia, za to wszystko wokół niej tak.

Zemeckis choćby nie ukrywa, iż jego projekt jest „ryzykowny” i nikt w kinie nie próbował go zrealizować przed nim. Podobne, dużo krótsze sekwencje możemy znaleźć wyłącznie we wczesnych filmach niemych, choć akurat te były wymuszone przez oswajanie różnorakich technik montażu. Jak stwierdza reżyser:

To może być interesujący sposób na medytację nad śmiertelnością. Nawiązuje on do uniwersalnego tematu – wszak wszystko przemija.

Here – pierwsze zdjęcia

Here – o czym jest film Roberta Zemeckisa?

Głównym bohaterem tej historii jest Richard (Hanks), przedstawiciel pokolenia wyżu demograficznego po II wojnie światowej. Protagonista, podobnie jak inne postacie, dzięki zmieniającej się charakteryzacji i innowacyjnym, opartym na działaniu sztucznej inteligencji technikom cyfrowego odmładzania aktorów zaprezentuje nam się zarówno w podeszłym wieku, jak i jako nastolatek. W jego życiu pojawia się Margaret (Wright), która z czasem zostanie żoną Richarda – para doczeka się choćby własnych dzieci.

Here, do którego scenariusz napisali wspólnie Zemeckis i Eric Roth, zaoferuje jednak odbiorcom znacznie szerzej zakrojoną podróż przez czas. Cofniemy się do momentu, w którym do domu z rzeczonym salonem wprowadzą się weteran II wojny światowej Al (Paul Bettany) i jego żona, gospodyni domowa Rose (Kelly Reilly); to właśnie oni są rodzicami Richarda. Co więcej, bohaterowie noszą imiona rodziców samego reżysera.

Zemeckis przyznaje, iż zależało mu na ukazaniu historii „zwykłych ludzi”, z którymi widzowie mogliby się utożsamić. I tak Richard będzie czuł się coraz bardziej przytłoczony działaniami upartego ojca, jak i odciskającej trwałe piętno na jego życiu matki. W protagoniście nie ma jednak charakterystycznej dla lat 60. XX wieku postawy buntownika; ten brak Richard będzie próbował zrekompensować sobie w małżeństwie z Margaret, która jednak sama zacznie przeciwstawiać się normom i zwyczajom narzuconym jej choćby przez Rose.

Przeskoków czasowych będzie znacznie więcej

Urodzony w latach 50. Richard w młodości chciał zostać artystą, jednak jego plany pokrzyżowały obowiązki rodzinne. Margaret próbuje namówić go do wykazania się w życiu większą odwagą, ale z czasem oboje zaczną zdawać sobie sprawę z tego, jak gwałtownie upływa czas – zmieniają się nie tylko ich ciała, ale i kultura.

Podróży w czasie będzie w Here znacznie więcej. Poznamy losy pierwszych mieszkańców domu z początków XX wieku (pilot wraz z żoną), korzystających z niego w latach 20. i 30. wynalazcy i modelki czy pary, która wprowadziła się tu po odejściu Richarda i Margaret. Zemeckis chce cofnąć się choćby do epoki rdzennych Amerykanów czy jeszcze wcześniej – do czasów prehistorycznych (choć przyznaje, iż ten zabieg ma podłoże humorystyczne).

Same przeskoki czasowe nie mają być gwałtowne a stopniowe; pomoże w tym zmiana scenerii czy rekwizytów (w jednej ze scen telewizor z lat 60. dzięki technikom montażu zostanie zastąpiony przez radio z lat 30.).

Techniki cyfrowego odmładzania aktorów wciąż się rozwijają

Zemeckis w rozmowie odnosi się także do samej kwestii odmładzania aktorów, m.in. do faktu, iż choćby odmłodzony cyfrowo Robert De Niro w Irlandczyku wciąż wielu widzom wydawał się „nienaturalny”. Reżyser twierdzi, iż przez ostatnie 5 lat technika znacznie się rozwinęła, a wiele na polu „naturalizmu” konkretnego występu zależy od samych aktorów; w jego ocenie Hanks i Wright znakomicie pojęli jego pierwotne zamiary.

W ostatniej części raportu twórcy i aktorzy Forresta Gumpa zgodnie przyznają, iż Here jest eksperymentem, który traktują „jak kolejne wzgórze, na które możemy się wspiąć”. Zemeckis dodaje:

I chyba ten fakt dodaje tej historii nadziei. Dopóki żyjesz, wciąż możesz realizować swoje marzenia.

Najlepsze efekty specjalne w historii kina

Zobacz także:

Here ma zadebiutować w kinach 15 listopada.

Idź do oryginalnego materiału