Helen island – silence is priceless

nowamuzyka.pl 2 dni temu

W cyklu „warto posłuchać” nietuzinkowy projekt z francuskiego undergroundu.

Schodzimy w głąb paryskiego undergroundu, albo jak kto woli, gdzieś na obrzeża poszarpanej wyobraźni, zamglonej nicości, bo właśnie tam żyje muzyka francuskiego artysty Léopolda Collina w tej chwili podpisującego się jako helen Island. Wcześniej działał pod nazwą Trigger Moral. Po wydaniu pokaźnej ilości cyfrowych EP-ek i co najmniej kilku kaset w ubiegłym roku udało mu się wydać debiutancki materiał pt. „last liasse”. W marcu ukazała kolejna płyta helen insland „silence is priceless”. Obie wydała holenderska wytwórnia Knekelhuis.

Poza muzyką Collin eksploruje malarstwo, poezję i inne formy sztuki konceptualnej. Mnie szczególnie zainteresowało to, co robi właśnie jako helen Island. „Silence is priceless” ma w sobie sporo upiorności, halucynacyjnego tripu zmieszanego z hip-hopowym beatem w duchu lo-fi, dubem, elektronicznym popem i charakterystycznymi wokalnymi modulacjami. Nie brakuje tej muzyce eksperymentalnych sideł DIY, w które warto się zaplątać i w nich pobyć. Mnożą się tu również rozmaite sample, często zanurzone w brzmienia smyczków, co Collin łączy z gitarami, i mnóstwem innych barw. Niemniej helen Island paruje sypialnianym snem wyjętym spod powierzchni marzeń. Właśnie tak dziś powinno przemawiać echo tego, co znamy z ery 4 AD.

„Ja krzyczę, ty krzyczysz! Każdy dzień to nowa *cisza*
To wszystko było paradoksalne
Pełnia w kryzysie
Cisza jest bezcenna”.


Facebook Knekelhuis: https://www.facebook.com/knekelhuis

Idź do oryginalnego materiału