„Niebo” to najnowszy singiel HELI ME RY promujący nadchodzącą wiosną płytę. Utwór, kwestionuje narzucane nam normy i proponuje alternatywną, dysocjacyjną wersję rzeczywistości. W “Niebie” nie trzeba być „ulubieńcem bogów” ani gonić za cudzymi oczekiwaniami – wystarczy odrzucić to, co nie twoje i bez pardonu stać się sobą, luzerem w oczach tych, którzy i tak nigdy nie uznają twojego zwycięstwa. Jest o odwróceniu uwagi z “zewnątrz” na “wewnątrz” oraz zakwestionowaniem całej kultury nieustannej pogoni za perfekcją i materialnym spełnieniem.
„Niebo” to ironiczna i przewrotna opowieść o presji, której doświadczamy od najmłodszych lat. Zderza lekkość melodii z ostrym komentarzem wobec współczesnych oczekiwań, tworząc muzyczny azyl, w którym nie ma mundurów, etykiet i narzuconych ról – jest tylko autentyczność.
Będziesz wolny, gdy przestaniesz aspirować do ich wymuskanego świata, pokażesz im stosowny palec i uciekniesz do Nieba. Tu pełna anarchia – możesz być dowolnym przegrywem i cieszyć się tym, kim jesteś. To przestrzeń, w której obowiązuje tylko bans, a w głowie trans – mówi artystka.
Za produkcję utworu odpowiada Michał
Marecki, a w nagraniu udział wzięli m.in. Jurek
Markuszewski (perkusja), Leszek
Biolik (bas), Yauheni „Żenia” Szadziul (gitara) i sam Marecki (klawisze). Utwór zmiksował Filip Różański, a masteringiem zajął się Leszek
Kamiński. Tekst i główną kompozycję przygotowała HELA
ME
RY, czyli Maria
Wądołowska.
Premierze piosenki towarzyszy teledysk, który można zobaczyć na YouTube:
Zapomnij o świecie, gdzie liczy się „bycie w typie” i nieustanna pogoń za akceptacją. HELA ME RY w „Niebie” pokazuje, iż prawdziwa wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się aspiracja do bycia częścią wymuskanego socialmediowego uniwersum, czy do cudzej wizji sukcesu.

HELA ME RY naprawdę nazywa się Maria
Wądołowska – wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka z klasycznym wykształceniem muzycznym (ukończyła śpiew operowy na UMFC) oraz socjologicznym. Jej twórczość balansuje między melancholią a ironią, czerpiąc z estetyki Lyncha, absurdów codzienności i zamiłowania do melodii, które łatwo zanucić. Jak sama mówi: „Jestem człowiekiem, a nie zupą pomidorową. O tym będzie ta płyta” – której premiera zaplanowana jest na wiosnę 2026.