Agnieszka Hekiert bardzo obszernie wypowiedziała się na temat współpracy z Natalią Janoszek. Od początku przeczuwała, iż coś się nie zgadza. Co powiedziała Karolinie Motylewskiej?
Agnieszka Hekiert współpracowała z Natalią Janoszek podczas nagrywania programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Jak wspomina ten czas i jak odbiera wyniki śledztwa Krzysztofa Stanowskiego?
Agnieszka Hekiert o współpracy z Natalią Janoszek
Jak Agnieszka Hekiert wspomina swoją współpracę z Natalią Janoszek? Czy było coś, co wzbudziło jej niepokój lub wydawało się nieprawdopodobne?
Ja miałam z Natalią taki moment, kiedy ona mnie odwoziła zaraz po pierwszych jakichś zajęciach. A odwoziła mnie, ponieważ ją poprosiłam, nie miałam auta wtedy. W tym samochodzie miałyśmy pierwszą rozmowę i ta rozmowa bardzo zapadła mi w pamięci. Jestem w stanie ocenić sobie ludzi, którzy są totalnie prawdziwi, którzy są takimi słońcami, ludzi, którzy są łobuzami – też ich bardzo kocham – i też mrocznych, którzy są troszkę pokiereszowani. Ona mi do tej trzeciej grupy pasowała. Nie wiedziałam dlaczego, nie umiem tego po pierwszym spotkaniu powiedzieć, ale czułam, iż tam jest coś nie tak, iż tam się coś nie składa.
Czy zgłaszała to produkcji? A może zostawia takie rzeczy dla siebie?
Zostawiam dla siebie, bo zdarza się tak, iż uczestnik jest na początku trochę zamknięty, trochę udaje, coś przygrywa. I dopiero po którymś odcinku, jak wchodzi zmęczenie, wchodzi ten moment, gdy nie da się poudawać, niczego przekłamać, to wtedy otwierają się takie prawdziwe wrota, dlatego daję szansę wszystkim na początku, żeby zobaczyć, żeby dotrzeć do sedna, jacy oni tak naprawdę są i to się też wydarzyło w przypadku Natalii. Więc… no nie, no w życiu bym nie pomyślała, iż aż tak grubo tam się wydarzy.
Miała jakieś przeczucia co do niej?
Myślę, iż my bardzo pracujemy na energii uczestników tą naszą energią. Ta energia jest bardzo ważna w tej pracy. Czyli gdzieś tam intuicyjnie wyczuwamy, w którą stronę możemy iść z danym uczestnikiem – czy mogę na niego bardziej krzyknąć – no nie krzyczę! – czy mogę mu powiedzieć coś bardziej konkretnego, czy może lepiej go zagłaskać na śmierć. To musimy wiedzieć, to jest energia. I tutaj gdzieś się czuje tę energię od początku.
Czy czuje się poniekąd oszukana przez Natalię?
Nie… ja myślę, iż najbardziej trzeba współczuć jej samej, no bo ona musi teraz z tym żyć. Ona patrzy w lustro. Nie, ja się nie czuję oszukana. Ja pracowałam na poziomie śpiewania. Natomiast jedna rzecz jest bardzo zastanawiająca i nie tylko mnie to zastanowiło – osoby, które dochodzą do wielkich sukcesów tu w programie i to są często bardzo znane osoby, mają pewien taki rys charakterologiczny. One są mega i otwarte, i do pracy, i nie narzekają i biorą wszystko na klatę, choćby jak im jest ciężko, to biorą to, a Natalia była trochę osobą, która przepłakiwała pewne rzeczy. To znaczy – iż to nie tak, iż tamto nie tak itd. To są takie rzeczy, które do tego rysu wielkich gwiazd totalnie mi nie pasowały. To coś, co się nie zgodziło. Wymieniłyśmy się energią na tyle na ile się dało, a ona z tym dalej musi sobie sama poradzić.
Czy Natalia ma talent muzyczny?
To było też fascynujące na początku, bo mamy różnych uczestników. I mamy tych, którzy rozwijają się bardzo gwałtownie i mamy tych, którzy są „nie do końca”. Ale żyjąc w tak dużym problemie, nie da się uruchomić wszystkich wokalnych czy aktorskich możliwości. Tego się nie da po prostu, bo to musi puścić – musi puścić pewna prawdziwość i wtedy jest strzał o ile chodzi o wielką gwiazdę.
Czyli tej prawdziwości w przypadku Natalii zabrakło?
Wydaje mi się, iż tak. Wszyscy wiemy, jak to tutaj wygląda. Ja jestem trochę przerażona tym. Wygląda na to, iż chyba tak.
Cała rozmowa poniżej.