Heartworm to historia bohaterki imieniem Sam, podróżującej pomiędzy światami, by uzyskać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Za wszelką cenę. Tylko czy rzeczywiście warto?
Heartworm zapoznaje nas z historią młodej kobiety imieniem Sam. Od czasu śmierci ukochanego dziadka dziewczyna nie potrafi się pozbierać i pogodzić ze stratą. Przekopawszy się przez Internet, znajduje ona forum, które kieruje ją do opuszczonego domu rzekomo umożliwiającego kontakt ze zmarłymi. Brzmi nieprawdopodobnie, aczkolwiek Sam jest już na tyle zdesperowana, iż decyduje się pojechać tam i spróbować swoich sił. Niepokojąca uwaga co do lokacji docelowej jest tylko jedna: podobno z tego miejsca nikt nigdy nie wrócił.
Fabularna otoczka Heartworm to połączenie horroru psychologicznego i surrealizmu. Początek jest dość tajemniczy i nie do końca wiemy, z kim chce rozmawiać bohaterka oraz o co chce zapytać. Jednym z ciekawych aspektów drogi, którą przebywa z nią gracz, są lokalizacje bezpośrednio powiązane z Sam. Gdy badamy otoczenie, możemy dowiedzieć się więcej o samej protagonistce oraz o jej bliskich. Całe tło podróży jest zaś na tyle tajemnicze i podawane szczątkowo, małymi porcjami, iż nie tracimy nim zainteresowania przez całą grę.
Fot. materiały promocyjne (Steam – Thunderful Publishing)Sam jest osobą zmagającą się ze stratą i własnymi demonami. Od początku czujemy, iż kieruje nią tęsknota i chęć zrozumienia prawdy na temat życia i śmierci. To właśnie przez to trafia ona na informacje o opuszczonym domu na odludziu, w którym rzekomo można rozmawiać z zmarłymi. Prędko jednak okazuje się, iż dom, a raczej jego strych, nie jest takim zwykłym miejscem. To wejście do świata wspomnień. Fabuła ma ukryte, psychologiczne dno, choć sam jego przekaz okazuje się dosyć prosty. To raczej historia o przepracowywaniu żałoby, w tym przypadku po śmierci dziadka, aniżeli horror egzystencjalny na miarę Silent Hilla wspominanego w opisie produkcji na Steamie. Trudno tę grę zresztą w ogóle nazwać horrorem – parę krzyków znienacka i inspirowana grafika to za mało, by wsadzić ją do tej szufladki. Mimo tego jednak ponury (w większości) klimat świata przedstawionego zdecydowanie przyciągnie do Heartworm fanów dreszczowców.
Gameplay sam w sobie nie jest zły, jednak ma ma swoje problemy, jak na przykład bitwy z bossami. Walka z nimi jest banalna – przykładowo, pierwszego bossa, czyli ogromnego pająka, można pokonać, stojąc w miejscu i robiąc serię zdjęć (aparat to nasza główna i jedyna broń), gdy ten szarżuje. Jedynie podczas przerywników trzeba trochę poomijać mniejsze pajęczaki, ale i to do skomplikowanych nie należy. Większą trudnością były zagadki, a dokładnie jedna z zagadek drugiego aktu, czyli gra na pianinie. Gracz musi zagrać kawałek melodii z listu, który leży nieopodal. Jednak na pierwszy, drugi czy trzeci rzut oka list sam w sobie nie ma żadnego powiązania z pianinem. Dopiero później, dzięki internetowym poradnikom, dowiedziałem się, iż nuty trzeba wyczytać z pierwszych liter jego wersów. Nijak ich jednak nie oznakowano, jak się nie domyślisz, Twój problem. Co to w ogóle za pomysł?
Fot. materiały promocyjne (Steam – Thunderful Publishing)Drugim większym problemem Heartworm jest kamera, a konkretnie sposób jej lokowania i nagłych zmian. Częstym problemem było to, iż gdy kamera zmieniała pozycję, postać z automatu obracała się w innym kierunku. To zaś powodowało, iż albo wpadałem w przeciwnika, albo zawieszałem się na chwilę w pętli między lokacjami, rotując się jak bączek. Ciekawostką jest to, iż choć na kamerę nie dostajemy żadnego wpływu, to wciąż możemy wybrać sposób sterowania i celowania. Osobiście polecam ten swobodny – dzięki niemu można lepiej się rozejrzeć dzięki aparatu i dostrzec więcej detali w otoczeniu, co dodaje klimatu.
Na początku gry trafiamy do wspomnianego domu gdzie szwendamy się po pokojach próbując otworzyć kolejne pomieszczenia, czytając kolejne pamiętniki by potem trafić do kliku klasycznych lokacji gdzie musimy walczyć i rozwiązujemy zagadki by przejść dalej. Mamy tu klasyczne zapisy stanu gry w wyznaczonych miejscach, skrzynie na przechowywanie przedmiotów, a także charakterystyczne, statyczne ujęcia kamer. Ciekawostką jest to, iż możemy wybrać sposób sterowania i celowania. Osobiście polecam ten ze swobodnym celowaniem – dzięki niemu można lepiej się rozejrzeć i dostrzec więcej detali w otoczeniu, co dodaje klimatu.
Fot. materiały promocyjne (Steam – Thunderful Publishing)Z audiowizualnej strony muszę grze przyznać, iż w kilku przypadkach zatrzymywałem się, by przyjrzeć się obrazom na pikselowych ścianach czy innym mało istotnym elementom. Mimo swojej prostoty bywają naprawdę ładne. W międzyczasie zaś przysłuchiwałem się też przygrywanej nam w tle muzyce, która bardzo dobrze wkomponowuje się w niepokojący klimat samej gry. Sama w sobie zresztą w ogóle ma bardzo przyjemną melodię do słuchania. Można w niej wyczuć nieco smutku czy też zagubienia. Dobry wybór, jeżeli lubicie się trochę poprzygnębiać w jesienne wieczory.
Heartworm jest wyraźnym wizualnym hołdem dla starych gier survival horrorów na miarę czasów konsol PlayStation 1. To także przypomnienie, iż gry nie zawsze muszą być oprawione w najnowsze systemy graficzne, by mogły przyciągnąć graczy. Dobre zagadki i interesująca historia grają tu pierwsze skrzypce. choćby mimo iż tytuł ten nie jest jakiś idealny, wciąż warto poświęcić nań wieczór czy dwa.
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z Terminals.io. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne (Thunderful Publishing)

![Wyjątkowa wystawa na pożegnanie. „Wyprzedaż” Anny Nawrot w Galerii Białej [ZDJĘCIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/11/EAttachments90759593bab72298feae22276bcea70a2d455f6_xl-1.jpg?size=md)



![„Piaf po polsku” w Pierkunowie. Wyjątkowy koncert piosenki francuskiej [ZDJĘCIA]](https://www.gizycko.info/wp-content/uploads/2025/11/%E2%80%9EPiaf-po-polsku-w-Pierkunowie.-Wyjatkowy-koncert-piosenki-francuskiej-1.jpg)

![[FILM] Debiut Multimedialnych Spotkań Teatralnych Seniorów – rozpoczął się cykl pięciu widowisk o Południowym Podlasiu](https://podlasianin.com.pl/wp-content/uploads/2025/11/plansza-1.jpg)

%20(Digital)%20(Shan-Empire)%2000001.jpg)








