Haiti – „horror nie do opisania”

tygodnikprogram.com 6 godzin temu

Haiti pogrążone jest w katastrofie humanitarnej, którą świat ignoruje. Przemoc gangów, głód, masowe przesiedlenia i porażka struktur państwowych sprawiają, iż życie milionów Haitańczyków zamienia się w codzienny koszmar.

Haiti – najbiedniejszy kraj półkuli zachodniej – pogrążone jest w niewyobrażalnym kryzysie humanitarnym. Według Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka Volkara Türka, to, czego doświadcza ludność, jest „horrorem nie do opisania”. Świat niemal tego nie dostrzega, choć ponosi współodpowiedzialność za tragedię.

Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) już 1,3 miliona osób zostało wewnętrznie przesiedlonych – to co dziesiąty obywatel kraju. To rekordowa liczba, a nowy sezon huraganów zagraża milionom, które ukrywają się w prowizorycznych schronieniach, często bez dostępu do jedzenia i wody.

Deportacje mimo katastrofy

Choć Haiti pogrąża się w chaosie, tysiące jego mieszkańców są deportowane z USA i Dominikany. Tylko w ostatnich dwóch miesiącach około 200 tys. Haitańczyków zostało odesłanych z terytorium Dominikany. Floryda i inne stany USA również kontynuują deportacje, mimo iż uchodźcom grozi powrót do kraju pogrążonego w przemocy i głodzie.

Dominikana, zmęczona własnym kryzysem humanitarnym, intensyfikuje budowę muru granicznego i nie ukrywa, iż czuje się osamotniona w obliczu masowego napływu uciekinierów.

Nieudane państwo

Haiti od dawna określane jest jako „państwo upadłe”. Brakuje centralnej władzy, służby są niewydolne, a przemoc gangów jest wszechobecna. – Każdego dnia setki Haitańczyków uciekają przed przemocą, zabierając jedynie to, co mają na sobie – relacjonuje Nathalye Cotrino z Human Rights Watch.

ONZ i organizacje praw człowieka apelują o przekształcenie obecnej misji pomocowej w pełnoprawną operację pokojową z mandatem ochrony ludności. Zdaniem Cotrino, obecne władze Haiti nie są w stanie tego zapewnić.

Zaufanie do ONZ jest jednak mocno nadszarpnięte. Kilka lat temu jej pracownicy nieświadomie przywieźli do kraju epidemię cholery, co zabiło tysiące ludzi. Od tego czasu panuje nieufność wobec zagranicznych misji.

Eksplozja przemocy i nieludzkie statystyki

Między styczniem a końcem maja 2025 r. na Haiti zginęło co najmniej 2680 osób – w tym 54 dzieci. Prawie tysiąc osób zostało rannych, a ponad 300 porwano. Rośnie też skala przemocy seksualnej wobec kobiet i dziewcząt. Gangi rekrutują dzieci jako kurierów i żywe tarcze. – Te dane są przerażające, ale i tak nie oddają w pełni skali cierpienia – mówi komisarz Türk.

Przemoc rozszerza się poza stolicę i destabilizuje sytuację w regionie. Kenijska misja policyjna, próbująca zaprowadzić porządek, nie radzi sobie z falą brutalności i rozkładem struktur państwowych.

Świat odwraca wzrok

Mimo alarmów ze strony ONZ i organizacji humanitarnych, sytuacja na Haiti pozostaje w dużej mierze niezauważona. USA skupiają się na statystykach deportacyjnych, ignorując fakt, iż większość nielegalnej broni używanej przez gangi pochodzi właśnie z ich terytorium.

Brakuje strategii, zasobów i realnego zaangażowania ze strony społeczności międzynarodowej. Tymczasem dramat Haitańczyków trwa – i nie widać jego końca.

Na podst. AP

Idź do oryginalnego materiału