Pozew Olivii Hussey i Leonarda Whitinga przeciwko twórcom filmu "Romeo i Julia" z 1968 roku najprawdopodobniej nie zostanie rozpatrzony pomyślnie. Sędzia kalifornijskiego sądu Alison Mackenzie potwierdziła, iż ma zamiar odrzucić wniosek aktorów. Gwiazdy szekspirowskiej adaptacji w reżyserii Franca Zeffirellego żądały od studia Paramount zadośćuczynienia w wysokości 500 milionów dolarów.
Na początku roku kalendarzowego Hussey i Whiting złożyli pozew w Sądzie Najwyższym w Santa Monica. Przedmiotem sprawy jest kontrowersyjna scena zbliżenia pomiędzy bohaterami, która została zagrana nago. Jak twierdzą w pozwie, Zeffirelli obiecał, iż nagość nie będzie użyta w filmie, aby później nakłonić ich do rozebrania się przed kamerą i sfilmować dwoje nieletnich.
Nagie zdjęcia nieletnich są nielegalne i nie powinny być rozpowszechniane, powiedział Solomon Gresen, prawnik aktorów. To była para naiwnych dzieci w latach 60., która nie rozumiała, co ich czeka. Niespodziewanie stali się sławni na skalę, jakiej nigdy nie doświadczyli. Na dodatek zostali wykorzystani w sposób, z jakim nie umieli sobie poradzić.
Innego zdania jest kalifornijska sędzia, która określiła takie przedstawienie wydarzeń na ekranie jako rażąco niewłaściwa interpretacja. Pozew ma zostać oddalony ze względu na zapewniającą wolność słowa pierwszą poprawkę w amerykańskiej Konstytucji. Nie dotyczy ona jednak ściganych z urzędu aktywności, takich jak rozpowszechnianie dziecięcej pornografii, którą zdaniem pozywających jest scena nagości.
Sędzia Mackenzie przychyliła się do argumentacji Paramountu, twierdząc, iż sekwencja nie zawiera wystarczająco seksualnie sugestywnego przekazu. Zwróciła też uwagę na samo funkcjonowanie obrazów w przestrzeni publicznej, które nie jest zbieżne z definicją pornografii jako lubieżnego przedstawienia genitaliów i przystających do nich fragmentów ciała.
Podczas czwartkowej rozprawy prawnik Hussey i Whitinga przekonywał, iż zadaniem pokrzywdzonych jest wyłącznie wykazanie, iż studio wiedziało o ich nieletniości w momencie kręcenia omawianej sceny. Nagie zdjęcia to wszystko, co jest potrzebne do przestępstwa, argumentował.
Innym elementem, który zdaniem sędzi przemawia za odrzuceniem pozwu, są sprawy proceduralne. Dorośli składający pozew w sprawie nadużyć seksualnych nieletnich muszą dostarczyć zaświadczenie od licencjonowanej osoby zajmującej się zdrowiem psychicznym, która ma potwierdzić, iż jej zdaniem istnieją przesłanki, aby wierzyć osobie pozywającej. W samym wniosku nie można podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem, ale wystąpić pod pseudonimem.
Zdaniem prawnika aktorów studio wciąż zarabia na filmie, wypuszczając go ponownie w lutym 2023 roku. Uważamy, iż nagie zdjęcia nieletnich dzieci w filmach nie podlegają ochronie konstytucyjnej, dodał.
Moi klienci czekali na sprawiedliwość ponad 55 lat. Widocznie będziemy musieli poczekać jeszcze dłużej, stwierdził Gresen, zapowiadając złożenie apelacji oraz wniesienie kolejnego pozwu, tym razem na szczeblu federalnym.
Romeo i Julia kontra Paramount
Na początku roku kalendarzowego Hussey i Whiting złożyli pozew w Sądzie Najwyższym w Santa Monica. Przedmiotem sprawy jest kontrowersyjna scena zbliżenia pomiędzy bohaterami, która została zagrana nago. Jak twierdzą w pozwie, Zeffirelli obiecał, iż nagość nie będzie użyta w filmie, aby później nakłonić ich do rozebrania się przed kamerą i sfilmować dwoje nieletnich.
Nagie zdjęcia nieletnich są nielegalne i nie powinny być rozpowszechniane, powiedział Solomon Gresen, prawnik aktorów. To była para naiwnych dzieci w latach 60., która nie rozumiała, co ich czeka. Niespodziewanie stali się sławni na skalę, jakiej nigdy nie doświadczyli. Na dodatek zostali wykorzystani w sposób, z jakim nie umieli sobie poradzić.
Pozew gwiazd "Romea i Julii" zostanie odrzucony. Dlaczego?
Innego zdania jest kalifornijska sędzia, która określiła takie przedstawienie wydarzeń na ekranie jako rażąco niewłaściwa interpretacja. Pozew ma zostać oddalony ze względu na zapewniającą wolność słowa pierwszą poprawkę w amerykańskiej Konstytucji. Nie dotyczy ona jednak ściganych z urzędu aktywności, takich jak rozpowszechnianie dziecięcej pornografii, którą zdaniem pozywających jest scena nagości.
Sędzia Mackenzie przychyliła się do argumentacji Paramountu, twierdząc, iż sekwencja nie zawiera wystarczająco seksualnie sugestywnego przekazu. Zwróciła też uwagę na samo funkcjonowanie obrazów w przestrzeni publicznej, które nie jest zbieżne z definicją pornografii jako lubieżnego przedstawienia genitaliów i przystających do nich fragmentów ciała.
Podczas czwartkowej rozprawy prawnik Hussey i Whitinga przekonywał, iż zadaniem pokrzywdzonych jest wyłącznie wykazanie, iż studio wiedziało o ich nieletniości w momencie kręcenia omawianej sceny. Nagie zdjęcia to wszystko, co jest potrzebne do przestępstwa, argumentował.
Innym elementem, który zdaniem sędzi przemawia za odrzuceniem pozwu, są sprawy proceduralne. Dorośli składający pozew w sprawie nadużyć seksualnych nieletnich muszą dostarczyć zaświadczenie od licencjonowanej osoby zajmującej się zdrowiem psychicznym, która ma potwierdzić, iż jej zdaniem istnieją przesłanki, aby wierzyć osobie pozywającej. W samym wniosku nie można podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem, ale wystąpić pod pseudonimem.
Zdaniem prawnika aktorów studio wciąż zarabia na filmie, wypuszczając go ponownie w lutym 2023 roku. Uważamy, iż nagie zdjęcia nieletnich dzieci w filmach nie podlegają ochronie konstytucyjnej, dodał.
Moi klienci czekali na sprawiedliwość ponad 55 lat. Widocznie będziemy musieli poczekać jeszcze dłużej, stwierdził Gresen, zapowiadając złożenie apelacji oraz wniesienie kolejnego pozwu, tym razem na szczeblu federalnym.