Gwiazdor "Stranger Things" mówi o finale serialu. Fani powinni szykować chusteczki

natemat.pl 1 dzień temu
W tym roku ostatni raz odwiedzimy miasteczko Hawkins w stanie Indiana. "Stranger Things" po pięciu sezonach dobiegnie końca. Gwiazdy hitu Netfliksa nie mogą doczekać się, aż fani zobaczą finał, jaki przygotowali dla nich bracia Dufferowie. Finn Wolfhard, który wciela się w Mike'a Wheelera, zapowiedział, czego możemy spodziewać się po ostatnich odcinkach. Sam zareagował smutkiem.


Przygody Jedenastki i jej przyjaciół rozpoczęły się w lipcu 2016 roku – to wtedy w ofercie platformy streamingowej Netflix wylądował pierwszy sezon "Stranger Things", który opowiada o zniknięciu Willa Byersa i pojawieniu się w miasteczku Hawkins tajemniczej uciekinierki z państwowego laboratorium.

Dzięki nostalgii za latami 80. i paranormalnym wątkom serial przyciągnął tłumy widzów przed ekrany telewizorów. Czwarta odsłona znalazła się na drugim miejscu rankingu najpopularniejszych seriali Netfliksa wszech czasów, ustępując w wyścigu tylko "Wednesday" z Jenną Ortegą ("X").

Finn Wolfhard o finale "Stranger Things". Te słowa zasmucą i jednocześnie podekscytują fanów serialu


W piątym, finałowym sezonie Will, Jedenastka, Mike, Dustin, Lucas i Max podejmą się ostatecznej walki ze złem panoszącym się w równoległym Hawkins (świecie zwanym Upside Down). W podcaście "Podcrushed" Maya Hawke ("Zróbmy zemstę"), która gra Robin Buckley, zapowiedziała, iż najnowsze odcinki będą w zasadzie ośmioma filmami. – Są bardzo długie – oznajmiła. Premierę zapowiedziano na 2025 rok, a nieoficjalne doniesienia mówią o dacie 6 listopada – to wtedy Will Byers został porwany przez Vecnę.



Na ekranie zobaczymy znane twarze. Powróci m.in. Millie Bobby Brown ("The Electric State"), Winona Ryder ("Beetlejuice Beetlejuice"), David Harbour ("Thunderbolts"), Sadie Sink ("Wieloryb") i Jamie Campbell Bower ("Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street"). Twórcy serialu, czyli bracia Matt i Ross Dufferowie, przygotowali więc dla widzów nie lada pożegnanie.

Finn Wolfhard ("Szczygieł"), który ostatni raz odegra Mike'a Wheelera, sympatię Jedenastki), udzielił ostatnio wywiadu magazynowi "People", w którym ujawnił, jak zareagował na ostatni rozdział przygód jego bohatera.

– Jestem tak szczęśliwy z tego zakończenia. Była satysfakcja, ale też zdezorientowanie i smutek – powiedział, podkreślając, iż kręcenie finału miało dla niego ogromne znaczenie. – Czułem się, jakbym był we śnie – dodał.

Nadmieńmy, iż Millie Bobby Brown opublikowała swego czasu nagranie, na którym mogliśmy zobaczyć, jak płacze, żegnając się z całą ekipą na planie zdjęciowym 5. sezonu "Stranger Things". – Kocham każdego z was i na zawsze zachowam wspomnienia i więzi, które stworzyliśmy razem jako serialowa rodzina. Kocham was i dziękuję – zapewniała.

Idź do oryginalnego materiału