Wchodząc w formę "Doktora Strange'a" w MCU, Benedict Cumberbatch, dotychczas szczupły, musiał gwałtownie "przypakować". Jadł więc pięć pełnych posiłków dziennie, a między nimi przekąski – gotowane jajka, migdały i ser.
– Wracając do tematu odpowiedzialności, zaradności i zrównoważonego rozwoju, myślałem sobie: "Co ja wyprawiam? Taką ilością jedzenia mógłbym wykarmić rodzinę" – mówił w podcaście "Ruthie’s Table 4".
– Uwielbiam przemiany fizyczne, jakie przechodzę dla mojej pracy, ale to jest przerażające – jeść więcej, niż ma się apetyt – dodał brytyjski aktor, znany również m.in. z kultowego serialu "Sherlock" czy filmów "Gra tajemnic" i "Psie pazury", za które otrzymał nominacje do Oscara.
Benedict Cumberbatch krytykuje Hollywood
Aktor zwrócił też uwagę na inne obszary, w których Hollywood marnuje zasoby. – To obrzydliwie marnotrawna branża. Pomyślcie o scenografiach, które nie są poddawane recyklingowi, o transporcie, o jedzeniu, o zakwaterowaniu, ale także o świetle i energii. Ilość watów potrzebna do stworzenia światła dziennego i jego utrzymania w warunkach studyjnych to ogromna ilość energii – ciągnął Benedict Cumberbatch.
Aktor przyznał, iż artyści często są wyśmiewani i nazywani hipokrytami, gdy poruszają temat ekologii w branży filmowej, ale sam – zarówno jako aktor, jak i producent – stara się działać na rzecz zmian.
– Próbuję promować zielone inicjatywy na planach filmowych. Nie trzeba dawać ekipie plastikowych butelek. jeżeli jesteś na środku pustyni i nie da się tam dostarczyć szklanych – okej. Ale żyjemy w XXI wieku – powiedział.
Dodajmy, iż Cumberbatch promuje w tej chwili swój najnowszy film "Państwo Rose" ("The Roses"), będący nową adaptacją powieści "Wojna państwa Rose'a" Warrena Adlera. Wcześniej historia doczekała się kultowej ekranizacji z 1989 roku z Michaelem Douglasem i Kathleen Turner. W nowej wersji, u boku Cumberbatcha, występuje laureatka Oscara Olivia Colman – razem wcielają się w parę małżonków pogrążonych w wyniszczającym rozwodzie.