Gwiazdor "Klanu" nie myśli o emeryturze, choć przez cały czas musi pracować
Tadeusz Chudecki rok temu osiągnął wiek emerytalny, ale na emeryturę się nie wybiera. Twierdzi, iż tak naprawdę dopiero od niedawna - odkąd najpierw dostał rolę w "Klanie", a potem w serialu "48 h. Zaginieni" - czuje wiatr w żaglach.
Jeszcze kilka lat temu, aktor skarżył się, iż został bez środków do życia, za co został pochopnie określony jako leń.
"Nigdy nie twierdziłem, iż umieram z głodu" - tłumaczył w mediach społecznościowych, gdy mówiono mu, iż zamiast wziąć się do "jakiejś pracy", czeka na zapomogi.Reklama
"Od życzliwych (...) otrzymałem wiele propozycji podjęcia pracy: w PGRze, w publicznych toaletach czy sprzedawaniu okularów" - napisał i dodał, iż w czasie gdy nie mógł grać, napisał dwie książki, nauczył się języka francuskiego i przygotował recital.
Tadeusz Chudecki stracił oszczędności, a na emeryturę nie ma co liczyć
Nie jest tajemnicą, iż dekadę temu Tadeusz Chudecki włożył wszystkie swoje pieniądze w firmę, która - jak się okazało - obiecywała gruszki na wierzbie.
"Jestem zdruzgotany tą historią, to jest dorobek mojego życia przeznaczony na czarną godzinę" - opowiadał reporterowi polsatowskiej "Interwencji".
Aktor nie kryje, iż zdecydował się na zakup "udziałów" w prywatnej firmie, by - to jego słowa - zamrozić oszczędności i korzystać z nich dopiero po przejściu na emeryturę.
"Jestem człowiekiem uprawiającym wolny zawód, na pieniądze z ZUS-u nie mam co liczyć. Oszczędności, które miałem z lepszych lat pracy, ulokowałem" - chwalił się w 2014 roku w rozmowie z "Super Expressem", nie przeczuwając jeszcze wtedy, iż wszystko straci.
Tadeusz Chudecki zdradził, iż w feralny "biznes" ulokował 170 tysięcy złotych. Przez pierwsze trzy lata dostawał odsetki, ale w 2018 roku nagle przestano się z nim kontaktować.
"Wróciłem z urlopu, pojechałem do siedziby firmy i okazało się, iż nikogo nie ma" - żalił się przed kamerami Polsatu.
Aktor do dziś nie odzyskał swojego "wkładu", który miał być zabezpieczeniem na emeryturę.
Tadeuszowi Chudeckiemi udało się odkuć, ale wciąż jednego brakuje mu pełni szczęścia
niedługo po tym, jak Tadeusz Chudecki dowiedział się, iż został wystrychnięty na dudka przez właścicieli firmy. Na dodatek cała sytuacja nałożyła się na czas, kiedy zamknięte były biznesy, kawiarnie, czy teatry w 2021.
"Od przeszło 7 miesięcy jestem pozbawiony jakiejkolwiek możliwości pracy w zawodzie, bo instytucje kultury, w których dotąd pracowałem, są praktycznie zamknięte" - wyznał Tadeusz Chudecki w komentarzu pod postem Ilony Łepkowskiej, w którym scenarzystka rozpoczęła w sieci dyskusję na temat tego, jak traktowani są artyści.
"Byłem tylko zwolniony przez 3 miesiące z płacenia ZUS, a z czego żyć? Nie otrzymałem żadnego wsparcia. I tak jest z tysiącami artystów. o ile nie jesteście w stanie znaleźć sposobu na to, abyśmy mogli wrócić do pracy, to przynajmniej oddajcie część tego, co włożyliśmy do budżetu" - żądał od decydentów.
Na szczęście wreszcie wszyscy mogli wrócić do pracy. Tadeusz Chudecki nagle zaczął dostawać propozycję za propozycją i, zanim się obejrzał, grał już w kilku serialach. Dziś praktycznie nie schodzi z planów i, choć mógłby już cieszyć się życiem emeryta, nie ma zamiaru zwalniać.
Do pełni szczęścia brakuje mu jeszcze tylko tego, by ktoś w końcu wyciągnął konsekwencje wobec właścicieli firmy, którzy zniknęli z jego środkami.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Tadeusz Chudecki lata do Rzymu na kawę za 9 złotych. Zabrał choćby znajomych?
Tadeusz Chudecki jak Marek Kondrat? Też zostanie ojcem w dojrzałym wieku?
Dla rodziny jego żona zrezygnowała z kariery. Tak dziś wygląda ich relacja
Źródła:
1. Wywiad z T. Chudeckim, "Super Express" (kwiecień 2014)
2. Program "Interwencja", Polsat (październik 2019). Program dostępny w serwisie Polsat Box Go w pakietach: Start, Premium i Polsat Box Go Plus
3. Facebook T. Chudeckiego i I. Łepkowskiej