„Zimowy monarcha” to realistyczna wersja legend arturiańskich, która nie oszczędza widzowi brutalnych i krwawych widoków. Ellie James komentuje w rozmowie z Serialową wątek gwałtu i jego następstw. Uwaga, spoilery.
Na HBO Max możecie już obejrzeć pięć odcinków serialu „Zimowy monarcha„. To ekranizacja pierwszego tomu trylogii arturiańskiej autorstwa Bernarda Cornwella i zarazem druga telewizyjna adaptacja dzieł tego pisarza po „Upadku królestwa„. Serial zabiera nas do V wieku, kiedy to podzielone między różnymi plemionami Wyspy Brytyjskie musiały mierzyć się nie z wewnętrznymi problemami i zagrożeniem z zewnątrz w postaci najazdów saskich. Głównym bohaterem jest przyszły król Artur (Iain De Caestecker, „Agenci T.A.R.C.Z.Y”), któremu towarzyszą postacie z legend i nie tylko.
Zimowy monarcha – Ellie James o wątku gwałtu na Nimue
Jednym z największych zaskoczeń, zwłaszcza dla widzów, którzy nie znają książek Cornwella, jest podejście „Zimowego monarchy” do postaci Nimue, która w wersji granej przez Ellie James („Giri/Haji: Powinność/Wstyd”, „Mogę cię zniszczyć”) nie tylko w niczym nie przypomina poprzednich kreacji tej nimfy, ale też musi zmierzyć się z koszmarem, gdy zostaje zgwałcona przez Gundleusa (Simon Merrells, „Templariusze”). W rozmowie z Serialową Ellie James powiedziała, jak wyglądały kulisy tych scen.
— Myślę, iż zdawałam sobie sprawę, iż to była integralna część książek. I myślę, iż wszyscy jako zespół kreatywny czuliśmy, iż nie powinniśmy uciekać od tej historii. Wiesz, to drażliwy temat. Ale dla mnie osobiście – uważam, iż to jest niefortunna rzeczywistość. Tak było wtedy i tak jest teraz. Dlatego uważam, iż ważne było, abyśmy opowiedzieli tę historię i nie unikali rozmów, które mogą mieć miejsce.
Aktorka zapewniła, iż ekipa podeszła z wrażliwością do tematu, a ona sama zadbała o to, aby nie było seksualizacji samego aktu gwałtu – włącznie z tym, iż uważano, aby suknia Nimue zbytnio się nie podwijała – bo w tej scenie chodziło o coś innego.
— Powiedziałabym, iż podeszliśmy do tego z dużą wrażliwością. Były ostrzeżenia na planie, więc jeżeli ktoś nie chciał – jeżeli ktoś z członków obsady albo ekipy nie czuł się komfortowo, będąc tam, to nie musiał tam być. Tego dnia było bardzo mało osób na planie. Simon [Merrells] podszedł do tego z dużym szacunkiem. Robiliśmy próbę tego i zawsze byli koordynatorzy ds. intymnych, którzy moim zdaniem są niezbędni przy tego typu rzeczach. I byli niesamowici. Mnie głównie chodziło o to, żeby nie było w tym seksualizacji, żeby nie było [nagiej] skóry. Więc oni bardzo uważnie patrzyli w monitor, aby upewnić się, iż suknia mi się nie podwijała itp.
Historia Nimue z „Zimowej monarchy” jest tym bardziej brutalna, iż jej tragedia nie kończy się na napaści seksualnej. Bohaterka, która głęboko wierzy, iż aby być wysłanniczką bogów, nie może obcować z mężczyznami, zachodzi w wyniku gwałtu w ciążę. Podczas gdy Merlin (Nathaniel Martello-White, „Nienawidzę Suzie”) radzi jej, żeby urodziła dziecko i zaufała bogom, ona postanawia poradzić sobie z sytuacją w inny sposób. Zdaniem Ellie James długa droga, jaką przechodzi Nimue, to coś, co było aktualne w V wieku i niestety jest też aktualne dzisiaj, „tysiące lat później”.
— Ale ostatecznie myślę, iż [jej] droga związana z napaścią na tle seksualnym, a potem z jej następstwami, czyli koniecznością poradzenia sobie z faktem, iż zaszła w ciążę, wydawała mi się bardzo istotna w kontekście wielu problemów, które mają miejsce dzisiaj. Dlatego naprawdę ważne było opowiedzenie tej historii, tak aby było widać, iż to wydarzyło się w Wielkiej Brytanii z V wieku i dzieje się tysiące lat później, na zasadzie: to [wciąż] jest problem. I dlatego uważam, iż jest to niezbędna część tej historii, zwłaszcza iż to wątek kobiety.
„Zimowy monarcha” jest w tej chwili w Polsce dokładnie w połowie emisji 1. sezonu. Przed nami jeszcze pięć odcinków, w których zobaczymy, dokąd prowadzi droga Nimue, jak rozwinie się postać Derfela (Stuart Campbell, „Oddział dla zuchwałych”) i co się stanie, kiedy przyszły król Artur spotka Ginewrę (Jordan Alexandra, „Bridgertonowie”).
Serialowa miała okazję porozmawiać także z Iainem de Caesteckerem – tutaj możecie sprawdzić, jak wyglądały jego przygotowania do roli legendarnego króla Artura.