Gwiazda "Przyjaciół" opowiada o śmierci Matthew Perry'ego. Jej słowa wywołały szum

natemat.pl 6 godzin temu
Od śmierci Matthew Perry'ego miną niedługo dwa lata. W wywiadzie z "Vanity Fair" Jennifer Aniston, koleżanka aktora z planu sitcomu "Przyjaciele", zdobyła się na szczere wyzwanie. Jej słowa o odejściu odtwórcy roli Chandlera Binga nie wszystkim się spodobały.


W kultowym serialu "Przyjaciele", który nie zestarzał się tak, jak przewidywano, Jennifer Aniston wcieliła się w postać Rachel Green, a Matthew Perry zagrał Chandlera Binga. Aktorów od samego początku łączyła więc silna więź. Niestety pod koniec października 2023 roku zagraniczne media obiegła informacja, iż gwiazdor amerykańskiego sitcomu zmarł w wieku 54 lat. Teraz jego koleżanka postanowiła otworzyć się w temacie jego odejścia.

Jennifer Aniston o śmierci Matthew Perry'ego. Te słowa nie wszystkim się spodobały


Najnowsze wydanie amerykańskiego czasopisma "Vanity Fair" poświęcono właśnie Jennifer Aniston. W artykule o hollywoodzkiej gwieździe mogliśmy przeczytać m.in. fragment wywiadu z Sandrą Bullock, która wyjaśniła, iż producenci z Fabryki Snów nie chcieli, by kobiety się ze sobą solidaryzowały. W materiale nie zabrakło również pytań o śmierć Matthew Perry'ego.

Aniston przyznała, iż wszyscy robili, co w ich mocy, by pomóc aktorowi wyjść z uzależnienia. – Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. (...) Ale mieliśmy wrażenie, iż od dłuższego czasu opłakiwaliśmy Matthew, ponieważ jego walka z tą chorobą była dla niego naprawdę trudna. Choć było to ciężkie dla nas wszystkich i dla fanów, jakaś część mnie uważa, iż tak jest lepiej. Cieszę się, iż ból już minął – powiedziała.

Ostatnie słowa ekranowej Rachel podzieliły internautów. "Jak można powiedzieć, iż 'tak jest lepiej'?"; "Nie wiem, czy powinna tak mówić" – czytamy we wpisach na portalu X (dawnym Twitterze). "To bolesne, ale niezwykle szczere z jej strony" – skomentował inny użytkownik serwisu społecznościowego.

Śmierć Matthew Perry'ego z "Przyjaciół"


Nagła śmierć Matthew Perry'ego w październiku 2023 roku wstrząsnęła Hollywood i całym światem. Odtwórca roli Chandlera Binga został znaleziony martwy w wannie w swojej posiadłości w Los Angeles. Bezpośrednią przyczyną zgonu było utonięcie.

Wyjaśnieniem okoliczności śmierci gwiazdora zajęły się odpowiednie służby. Badania wykazały, iż w jego organizmie znajdowała się niezwykle duża ilość ketaminy, czyli silnie znieczulającego leku, który 54-latek miał przyjmować z powodu depresji i stanów lękowych.

Przypomnijmy, iż Perry przez większość swojej kariery walczył z uzależnieniem. W wywiadzie z dziennikiem "The New York Times" z października 2022 roku powiedział, iż od 18 miesięcy był trzeźwy i "wydał prawdopodobnie 9 milionów dolarów czy coś takiego" próbując stanąć na nogi. Od alkoholu uzależnił się w wieku 24 lat. Na koncie miał ok. 6 tys. spotkań AA (samopomocowej grupy Anonimowych Alkoholików) i 15 podejść do odwyku.

Idź do oryginalnego materiału