Marta Lech-Maciejewska zdobyła popularność jako prezenterka telewizyjna. Zaistniała miedzy innymi w programie "Drugie życie sukien ślubnych" w Polsat Café. Działa również w mediach społecznościowych, gdzie prowadzi profil "SuperStylerBlog". Jakiś czas temu kobieta poinformowała fanów o swojej chorobie. Wyszło na jaw, iż choruje na nowotwór złośliwy. Teraz musiała powiedzieć o tym synom. Wyznała, jak przebiegła ta niezwykle trudna rozmowa.
REKLAMA
Zobacz wideo Małgorzata Rozenek relacjonuje powrót syna. Ale się cieszy!
Marta Lech-Maciejewska powiedziała dzieciom o chorobie. Synowie usłyszeli, iż mama choruje na nowotwór
Marta Lech-Maciejewska w rozmowie z Plejadą opowiedziała o tym, w jaki sposób poinformowała synów o chorobie. Przyznała, iż była to bardzo trudna rozmowa. Zanim do niej doszło, prezenterka wraz z mężem konsultowała się z psychoonkologiem dziecięcym i psychologiem dziecięcym. Przede wszystkim ważne było to, aby nie owijać w bawełnę. Lech-Maciejewska postanowiła użyć profesjonalnych zwrotów w rozmowie z synami. "Wiedziałam od psycholożki, iż muszę użyć najgorszych określeń, bo takie właśnie usłyszą w szkole. Musiałam wytłumaczyć im, dlaczego nie umrę" - mówiła Plejadzie. Sama konfrontacja z dziećmi okazała się zbyt trudna. Na szczęście, gwiazda Polsatu mogła liczyć na ukochanego. "Miałam szklanki w oczach. Mój mąż przejął pałeczkę. Zachował zimną krew i spokój. Powiedział: 'Na pewno słyszeliście o czymś takim, czym jest nowotwór i rak. Okazuje się, iż mama ma coś takiego. Są takie raki, na które się umiera i są takie, na które się nie umiera. Mama ma ten, na który się nie umiera. Mama musi pójść na operację'" - wspominała Lech-Maciejewska.
Marta Lech-Maciejewska wytłumaczyła pociechom, na czym polega jej choroba
Marta Lech-Maciejewska opowiedziała Plejadzie także o reakcjach swoich dzieci. Długa rozmowa z mężem i synami o nowotworze sprawiła, iż polały się łzy. Prezenterka Postanowiła jednak powstrzymać się od płaczu, aby nie martwić pociech. "Starszy syn jest bardzo wrażliwy - zaczął płakać. To było dla mnie bardzo trudne, bo bardzo nie chciałam się popłakać. Wiedziałam, iż o ile zacznę, to oni się przejmą. Pomyślą, iż rzeczywiście może być to coś poważniejszego" - powiedziała prezenterka. "Z kolei młodszy jest mniejszą wersją męża. Mój siedmiolatek powiedział: "Gdzie to jest? Jak duże? A jakby ci nie wycięli, to co by się stało? A co może pójść nie tak?". Spojrzał na tego starszego i mówi: 'Mietek, nie płacz, bo ja też będę zaraz płakał'" - opowiedziała Lech-Maciejewska. Dodała, iż w czasie trudnej rozmowy poruszała różne tematy. Podkreśliła, iż choć samo poruszenie tematu nie należało do najłatwiejszych, to było konieczne, aby być "fair" w stosunku do synów. ZOBACZ TEŻ: Prezenterka Polsatu choruje na złośliwy nowotwór. Przeszła operację. "Boli jak cholera"