coś wypełzło spod pokancerowanych
dębowych dech proscenium
i zaplątując się w tkaninę
chrzęści
spektakl na bis
piękny surrealizm – podskakujący obraz
rozmazany gasnącym światłem rampy
– jakby połyskująca i uchachana
rafa (łał!) z ganiających się żuków
morze w scenografii
(śmieję się)
Statystyki: autor: eka — 06 sty 2025, 16:11