Za nami emocjonalny finał „Grupy zadaniowej”, który pozamykał historie poszczególnych bohaterów. Wśród nich był oczywiście Tom, którego czekały bardzo ważne decyzje – co dokładnie się za nimi kryło? Uwaga na spoilery.
Finał serialu „Grupa zadaniowa” od HBO domknął historię Toma (Mark Ruffalo) i innych mieszkańców hrabstwa Delaware w Filadelfii. Ostatni odcinek wymagał od pracownika FBI podjęcia wyjątkowo ważnych decyzji w prywatnym życiu – czemu zdecydował się akurat na takie kroki?
Grupa zadaniowa – wyjaśnienie finału. Skąd decyzja Toma?
Po tym jak sprawa śledztwa i finałowa pogoń za Jaysonem (Sam Keeley) została zakończona, „Grupa zadaniowa” pochyliła się nad prywatnym wątkiem Toma, który musiał zmierzyć się ze swą bolesną przeszłością. Wymagało to od niego podjęcia decyzji, co zrobić z młodym Samem (Ben Doherty) i adoptowanym przez niego Ethanem (Andrew Russel), który przebywa w więzieniu po morderstwie żony Toma.
Widzieliśmy, jak postać grana przez Ruffalo ostatecznie pożegnała się z Samem, oddając chłopaka w ręce kogoś innego, podczas gdy wątek Ethana zakończyliśmy emocjonalną przemową Toma, w której ten łamiącym się głosem stwierdził, iż jest gotowy na to, by znów przyjąć go pod swoje skrzydła. Oto jak argumentował to sam aktor:
— Decyzja, [co zrobić] z Samem, jest dla niego trudna. Nie sądzę, żeby wiedział, czy postępuje słusznie wobec Sama, ale wie, iż jest za stary, żeby się nim opiekować. Uważa, iż zabranie Sama nie jest sprawiedliwe i nie jest to idealne rozwiązanie, co sprawia, iż jest ono tym bardziej znaczące i poruszające, iż zawsze stajemy przed decyzjami, które nigdy nie mają idealnego lub jasnego rozwiązania. Zatrzymanie Sama byłoby bardziej dla jego własnego komfortu niż dla dobra Sama. On musi zaopiekować się synem, którego ma – przyznał Ruffalo w rozmowie z „Entertainment Weekly„.

Twórca hitu, Brad Ingelsby, odniósł się do wypowiedzi Ruffalo, argumentując, iż decyzja Toma wzięła się ze wszystkiego, co wydarzyło się wokół jego bohatera na przestrzeni serialu. To właśnie działania pozostałych ludzi zapewniły mu nadzieję na lepszą przyszłość.
— [Był to] skumulowany efekt wszystkich wydarzeń w jego życiu: śmierci Lizzie, poświęcenia Robbiego, obrony rodziny przez Maeve — to wszystko na koniec dało mu nadzieję. W końcu pojawia się przekonanie, iż mogę oddać chłopca, ale wszystko będzie dobrze. To ciężko wypracowana rzeczywistość. Dzięki tej szalonej przygodzie z grupą zadaniową jest w stanie w coś uwierzyć.
Jeśli jesteście ciekawi, co o nowym projekcie Ingelsby’ego myśli Serialowa, koniecznie zapoznajcie się z naszą opinią o tytule. Znajdziecie ją tutaj: Grupa zadaniowa – recenzja serialu HBO. Sprawdźcie również, czym różni się „Grupa zadaniowa” od „Mare z Easttown”, a także co kryje się za tytułem hitu HBO.
A czy jest może szansa na kontynuację? Z tym pytaniem zmierzyliśmy jednego z reżyserów cenionego serialu. Rzućcie okiem, czy będzie 2. sezon „Grupy zadaniowej”.