Grindcore / Hardcore / Punk • Re: Axegrinder

brutalland.pl 2 tygodni temu
Obywatel @brzaskoski uruchomił w moim mózgu zapadkę kierującą mnie w stronę crustów, stenchy i różnych podobnych, potem już samoistnie zacząłem przegrzebywać internety głodny niespecjalnie wcześniej ogarnianej muzy i obok szeregu niesłuchanych nigdy wcześniej płyt wróciłem sobie do akurat znanego mi już od jakiegoś czasu dużego debiutu Axegrinder, czyli The Rise of the Serpent Men.

Mnie to się najwidoczniej crust jako taki niezbyt podoba. Żeby do mnie trafił, to musi być z jednej strony mocno dociążony a z drugiej raczej chyba niekoniecznie typowy jak na gatunek, bo wolniejszy niż szybszy. Do tego stawiający obok ciężaru na gęste brzmienie, ciemną atmosferę i ogólnie tę magiczną
► Pokaż
opresję i chorobę huehuehue
.

I tak właśnie zapamiętałem debiut Axegrinder. Średniotempowy raczej, klimatyczny, ale nie w nowoczesnym, chujowym znaczeniu, maniacki, depresyjny w opór i nieprzyjazny. Bardzo mi ostatnio wszedł i czuję niekłamaną euforia z puszczania tej płyty. Wspomniałem o gęstym brzmieniu, bo to jedna z cech, które mnie w tej płycie ujmuje. Ta muzyka wypełnia całość pomieszczenia, nie zostawia żadnej wolnej przestrzeni, ale nie dusi/przytłacza, tylko po prostu nie daje wyjść na zewnątrz. Bardzo dobre granie.

A zacząłem się tu produkować, bo niedawno odpaliłem Satori, którego to akurat nigdy wcześniej nie słyszałem i czuję, iż się zaprzyjaźnimy bardziej. Cytując klasyka: bendzie suhane

Statystyki: autor: DiabelskiDom — 25 min. temu


Idź do oryginalnego materiału