Great September 2024: Kwiat Jabłoni, Yung Adisz, Daria ze Śląska i kolejne mocne nazwiska w programie

Laureaci Fryderyków i największe muzyczne objawienia ostatnich lat. Najpopularniejsze zespoły i najciekawsi raperzy. Do programu trzeciej edycji festiwalu Great September dołącza kilkunastu kolejnych, znakomitych wykonawców, których posłuchamy na żywo 12-14 września w Łodzi. Karnety są już w sprzedaży.

Poznaj Seweryna

Gdzie zagrałeś swój pierwszy koncert?

Pierwszych koncertów w przypadku tego projektu było kilka. Najbardziej symbolicznym momentem „początku” dla mnie był jeden wieczór
w Toruniu, gdy w klubie Hipisówka, ośmielony tamtejszą cytrynówka usiadłem o 4 nad ranem do klawiszy i zagrałem „Epitafium” i „Kilka pytań do poety”. Moja siostra, szwagier i parę losowych pijanych osób to była cała publika. Wtedy pierwszy raz zobaczyłem jak to jest gdy ludzie słyszą na żywo twoją muzykę i na nich działa.

Rzecz, którą najbardziej uwielbiasz w graniu na żywo?

Najbardziej chyba lubię moment, który nazywamy w zespole „lotem”, kiedy po pierwszym czy drugim utworze schodzi napięcie i stres związane
z otoczeniem i zaczyna liczyć się tu i teraz. Jedyne co wtedy istnieje to historie, które chcę opowiedzieć i ludzie, który dla nich przyszli. Na co dzień jestem bardzo chaotyczną osobą i rzadko kiedy umiem się tak „wyciszyć”, jak na scenie.

Estetyka, którego zespołu/artysty jest ci najbliższa?

To chyba jakaś pokraczna wypadkowa melancholii King Krule’a, poetyki Patti Smith i obskurności Deana Blunta. Ale pamiętająca o nonszalancji Petera Doherty’ego, kiczowatości Ariela Pinka i melodyjności The Beatles.

Album, który zabrałbyś na bezludną wyspę?

Angelo Badalamenti – “Soundtrack From Twin Peaks”.

Trend, który cię najbardziej kręci w muzyce?

Lo-fi i możliwości homerecordingu. Żyjemy w fantastycznych czasach, bardzo inkluzywnych dla osób, które chcą tworzyć, ale nie mają do tego środków czy możliwości. W dobie DAWów ciężko zwalać już winę na drogie studia nagrań, czy brak producentów. Można nagrywać płyty nie wychodząc z sypialni i rejestrować na nich takie rzeczy jak np rzeczywisty pogłos pokoju. Co może być bardziej autentycznego od dźwięku czterech ścian, w których przepłakiwałxś sytuacje, o których opowiadasz w tekstach?