87-letnia Krystyna Loska zamieszkała w domu córki i zięcia w Otwocku. Jak wygląda ich codzienność? Choć decyzja o wspólnym zamieszkaniu była naturalna, to wcale nie oznaczała sielanki. Życie pod jednym dachem, choćby z ukochaną osobą, potrafi wystawić cierpliwość na próbę – zwłaszcza gdy w grę wchodzą silne osobowości. Torbicka nie ukrywa, iż początki nie należały do najłatwiejszych.
REKLAMA
Zobacz wideo Sławomir zgolił wąsa. "To jest jedyna taka sytuacja. Kajra była w szoku"
Grażyna Torbicka o mieszkaniu z mamą
– Jesteśmy niezależne i obie tę swoją niezależność cenimy – powiedziała otwarcie w rozmowie z "Rewią". Potrzeba wolności sprawiła, iż dom musiał zostać podzielony na strefy – tak, by każda z kobiet miała "własny kawałek podłogi".
Okazuje się, iż by uniknąć niepotrzebnych spięć, czasem trzeba choćby ustalić godziny użytkowania kuchni. – choćby do kuchni zdarza się nam chodzić oddzielnie. Najpierw jedna robi swoje, potem druga. choćby jak się nie dogadujemy, to na bardzo krótko – zdradziła Grażyna, nie ukrywając, iż zdarzają się momenty napięcia.
Jednak nieporozumienia są tylko epizodami. Z wiekiem ich relacja przeszła metamorfozę. Dawne tarcia wynikające z różnicy pokoleń zamieniły się we wzajemne zrozumienie. – Mamy teraz wspaniały wspólny czas. Jak jesteś nastolatką, zawsze jest konflikt pokoleń. (...) Teraz jest czas fajnego bycia razem, radości, śmiechu – opowiadała dziennikarka na łamach Elle. Dla Grażyny Torbickiej i Krystyny Loski wspólne mieszkanie stało się nowym etapem – niekoniecznie łatwym, ale dającym szansę na spędzenie wartościowego czasu razem.