Graliśmy w "Sniper Elite: Resistance" - strzał w dziesiątkę?

filmweb.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: plakat


Ponad dwa lata po premierze ostatniej części serii "Sniper Elite" wreszcie poznaliśmy pierwsze szczegóły dotyczące nadchodzącego spin-offu, który na jakiś czas ma wypełnić lukę w sercach fanów. "Sniper Elite: Resistance" zadebiutuje już 30 stycznia 2025 roku. Podczas specjalnego zdalnego pokazu gry mieliśmy okazję sprawdzić, jak w akcji sprawdza się nowy bohater oraz jedna z wielu misji dostępnych w grze.

"Sniper Elite: Resistance" przenosi nas do historii rozgrywającej się równolegle z fabułą znaną z piątej części serii. Tym razem wcielimy się w Harry’ego Hawkera, którego fani mogą kojarzyć jako postać poboczną z poprzednich odsłon. W prezentowanym fragmencie gry trafiamy w sam środek akcji, do spowitego mrokiem Lyonu. Nasze zadanie? Infiltracja biura Gestapo w celu odzyskania danych wywiadowczych oraz zbadanie, co skrywa ładunek w hotelowej piwnicy. Brzmi jak spacer po parku? Tylko jeżeli mowa o parku najeżonym nazistami – "Sniper Elite: Resistance" dosłownie nie bierze jeńców.



Nasi przeciwnicy, choć (przynajmniej w udostępnionej wersji gry) nie należą do najostrzejszych narzędzi w szopie, potrafią gwałtownie posłać nas do Valhalli, jeżeli tylko nas zauważą. choćby najmniejszy nieuważny ruch może spłoszyć stado gołębi, które przyciągnie uwagę patrolujących strażników. Na szczęście, podczas dwóch sytuacji, w których tak się stało, udało mi się uniknąć wykrycia, chowając się w wysokiej trawie. Niemniej jednak, najczęściej wybierałem rozwiązania oparte na skradaniu, obawiając się niekończących się posiłków niemieckich oprawców.

Obezwładnianie przeciwników pod koniec misji nagradzane jest dodatkowymi punktami. Ciała możemy ukrywać w skrzyniach dogodnie rozmieszczonych na mapie, w wysokiej trawie lub za pobliskimi murkami. Grając w "Sniper Elite: Resistance", miałem wrażenie, iż każdy mój ruch musi być nie tylko dokładnie przemyślany, ale również zsynchronizowany z trasami patroli. Najmniejsze odstępstwo od tego planu zwykle kończyło się szybkim zgonem.



Jeśli jednak zdecydujecie się na eliminację wrogów dzięki broni palnej – i nie mam tu na myśli jedynie snajperek – możecie liczyć na powrót uwielbianej przez fanów rentgenowskiej kamery śmierci. W mistrzowskim slow motion pokaże ona, jak druzgocący wpływ na ludzkie ciało może mieć celnie wystrzelony pocisk. Kamera aktywuje się nie tylko przy użyciu snajperek, ale także karabinów maszynowych, więc ten brutalny pokaz będzie Wam towarzyszył znacznie częściej.



Podczas eksploracji lokacji znajdziemy nie tylko różnego rodzaju znajdźki (które zostają zapisane choćby po śmierci), ale także wyjątkową broń, jak np. snajperkę z tłumikiem. Może ona być nieocenionym wsparciem dla osób preferujących cichy styl gry. Niestety, jest jeden haczyk – broń ta to jednorazowe znalezisko, co oznacza, iż nie zostaje z nami na stałe. Mimo to potrafi znacząco ułatwić eliminację czatujących na dachach snajperów Osi.



Choć "Sniper Elite: Resistance" kompletnie nie wpisuje się w mój gust, czas spędzony z tą grą minął mi zaskakująco gwałtownie i przyjemnie. Każde podejście do ukończenia misji kończyło się fiaskiem, ale za każdym razem przesuwałem swój progres jak pionki na mapie – coraz bliżej celu, odkrywając przy tym kolejne możliwości, jakie oferuje rozgrywka. Jestem przekonany, iż fani skradanek będą zachwyceni. Ci, którzy – podobnie jak ja – preferują bardziej bezpośrednie starcia z przeciwnikami, prawdopodobnie będą się dobrze bawić, jednocześnie rwąc sobie włosy z głowy.
Idź do oryginalnego materiału