Rafał Zawierucha wyjeżdża do USA
Jakiś czas temu informowaliśmy, iż Rafał Zawierucha wraz z żoną Beatą Wiśnicką i córką Antoniną postanowił przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych i tam kontynuować swoją karierę. "Wyjeżdżamy do Los Angeles. To realizacja marzenia, które noszę w sobie od dawna. Jeszcze zanim poznałem Beatę, wiedziałem, iż chciałbym kiedyś tam zamieszkać" - wyznał w wywiadzie dla "Vivy!".
Aktor, którego w Polsce znamy z takich produkcji jak "Najmro", "Bogowie", "Wieczór kawalerski" i "Projekt UFO", w 2019 roku miał okazję wystąpić w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu... w Hollywood", gdzie wcielił się w Romana Polańskiego. Reklama
"Kiedy kręciliśmy 'Pewnego razu... w Hollywood', dotknąłem tamtejszej rzeczywistości (...). Tam nikogo nie dziwi, iż kelnerka zagrała w filmie u Tarantino. Albo, iż aktor, który zagrał u Scorsese, pracuje jako dostawca pizzy, a później gra główną rolę u Baza Luhrmanna. Tam to jest zupełnie normalne. I piękne. Liczy się praca, praca i jeszcze raz praca, oraz to, by znaleźć się we właściwym miejscu o odpowiedniej porze. A ja potrafię to zrobić" - powiedział Zawierucha.
Rafał Zawierucha zagra w amerykańskim serialu. Co wiemy?
Już widzimy pierwsze owoce jego nowej decyzji. Okazuje się, iż aktor zagra w amerykańskim serialu "Rode Hard". Produkcja opowie o amerykańskich kowbojach, którzy trafią na polską wieś, gdzie będą szkolić w swoim fachu grupę miejscowych.
Za kamerą serialu stanie Bill Diamond, który miał okazję tworzyć "Skrzydła" i "Murphy Brown". Polski aktor wystąpi u boku Mauricio Ochmanna - amerykańsko-meksykańskiej gwiazdy, znanej z "Pustynnej miłości" i "El Chemy". Co ciekawe, polski akcent znajdzie się też w soundtracku, który stworzą Kathleen Wallfisch i Łukasz "L.U.C" Rostkowski. Ten ostatni tworzył muzykę m.in. do "Chłopów".
Serial, jak zapowiada Zawierucha, ma być absurdalną komedią, która dostarczy rozrywki i przedstawi światu piękno Polski. Zdjęcia ruszą wiosną.
Zobacz też: Trzęsienie ziemi w "Akacjowej 38". Spotkanie u Ursuli kończy się chaosem