Monika Goździalska zagościła w polskim show-biznesie dzięki udziałowi w "Big Brotherze". Celebrytka pojawiła się w pierwszej polskiej edycji "MasterChefa". Później mogliśmy oglądać ją w programie "Żony Warszawy", a choćby na kanale prowadzonym przez Krzysztofa Stanowskiego. Dzięki medialnej karierze Goździalska może liczyć na spore grono obserwatorów w mediach społecznościowych. 14 kwietnia postanowiła im się pożalić. A wszystko przez pasażerkę samolotu, którym leciała.
REKLAMA
Zobacz wideo Monika Goździalska się rozsierdziła. To spotkało ją w samolocie
Monika Goździalska się zagotowała. Wszystko przez pasażerkę samolotu
Monika Goździalska zdecydowała się na przelot samolotem. Już na początku pojawiły się problemy, które opisała na InstaStories. Poszło o pasażerkę, która usiadła na jej miejscu. Celebrytka się oburzyła, gdyż zapłaciła za to, by móc siedzieć przy oknie. "Kocham ludzi w samolotach siadających na twoim miejscu, za które płacisz, bo chcesz mieć swoje miejsce przy oknie. Pytających, czy to dla pani różnica - tak, bo za nie zapłaciłam! Chyba każdy może wydać 30 euro lub mniej i kupić sobie miejsce, a nie pytać jak odklejony" - grzmiała. "Czy ludzie w XXI wieku naprawdę nie wiedzą, iż miejsca przy oknie są płatne? Możesz sobie wybrać, a nie pakować się komuś na chama jak gratis" - napisała z niesmakiem.
To nie był jednak koniec jej oburzenia. Na kolejnym nagraniu opowiedziała o sprawie. - Potem ludzie mówią, iż ktoś jest niemiły, nie chce zwolnić miejsca, iż jest po prostu chamski, prawda? Bo, k***a, ktoś już tu usiadł. A w d***e mam to, iż ktoś już tu usiadł - stwierdziła. - Ja na przykład mam chorą nogę, a poza tym za nie zapłaciłam i sobie kupiłam, choćby jakbym nie miała chorej nogi, to ja zawsze kupuję miejsce przy oknie - stwierdziła celebrytka. - W związku z powyższym strasznie mnie to dziwi i zaskakuje, bo coraz częściej jest tak - a latam bardzo dużo - iż właśnie jesteśmy tak, jak dzisiaj 'czy to dla pani różnica?'. Nie, k***a, absolutnie. Wydałam 30 euro, ale bierz to miejsce, już siedzisz tak wygodnie - podsumowała zirytowana Goździalska.
Czytaj także:
Sanah prosi fanów o ostrożność. W tle groźne oszustwa internetowe
Monika Goździalska nie została obsłużona w restauracji
W sierpniu zeszłego roku celebrytka nie kryła oburzenia, gdy okazało się, iż nie zostanie obsłużona w restauracji. Wszystko opisała na Instagramie. - Weszliśmy do ogródka, siedem, osiem czy dziewięć stolików wolnych, wchodzę, a pani na dzień dobry, zaczyna pytaniem: "Czy my przyszliśmy tutaj na obiad?". Ja mówię, iż nie, iż chcemy zjeść ciastko i wypić kawę. I pani kelnerka, której nie jest to wina, iż ma takiego szefa wariata, mówi do nas: "Nie możecie państwo skorzystać ze stolika ze względu na to, iż u nas w restauracji możesz tylko przyjść, usiąść jak zjesz obiad. Nie możesz przyjść na ciastko - mówiła rozgoryczona.