Goście Radziwiłłów: Marcin Bałczewski

kulturaupodstaw.pl 5 miesięcy temu
Zdjęcie: fot. Archiwum redakcji


Program „Goście Radziwiłłów” został zainicjowany przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego w roku 2020.

Rezydentów zaprosił Pałac Myśliwski Książąt Radziwiłłów w Antoninie – Dom Pracy Twórczej.

Jednym z uczestników Programu „Goście Radziwiłłów” był Marcin Bałczewski, który w Antoninie pracował nad zbiorem opowiadań „FUBAR. Fucked Up Beyond All Recognition”. Poniżej prezentujemy jedno z nich.

Polska Mistrzem Polski

1.

Galę inaugurującą Olimpiadę przygotował Janusz Stokłosa wraz z Andrzejem Serwerynem i Kubą Wojewódzkim. Rozpoczęło się niewinnie, hymn Polski śpiewany delikatnym, dziewczęcym głosem, w przyciemnionej, biało-czerwonej oprawie Stadionu Narodowego. Potem pojawili się tancerze, uczestnicy programów muzycznych i kulinarnych. Celebryci z pierwszy stron gazet. Pochodnie niósł rozradowany Radosław Majdan, a jego obecna żona tuż za nim niestrudzenie robiła abstrakcyjne fotografie połączone z live stremem na portalach społecznościowych.

2.

Wreszcie na Stadionie Narodowym pojawiły się reprezentacje. To jeden z ulubionych momentów wszystkich kibiców. Kibiców, którzy widzą wtedy, iż najważniejsza jest chęć, widzą egzotyczne kraje, uczestników, których imion i nazwisk nie spamiętają. Ale wiedzą, iż to jest ten moment, ta chwila, którą powinni zobaczyć. Alfabetycznie jako pierwsza wyszła reprezentacja Polski, gospodarz Olimpiady. W drużynie biało-czerwonych pojawiło się ponad trzystu sportowców, zawodników i zawodniczek, walczących o medale indywidualnie oraz drużynowo. Wszyscy kibice skandowali ich nazwiska, klaskali i podnosili się z krzesełek pozostając oczywiście w odległości dwa metry obok siebie, nie dotyczy to rodzin. Potem nastał czas na kolejny kraj. Na arenę wkroczyła Polska. Biało-czerwoni w liczbie ponad stu uczestników, tak to był słaby okres, wielu zawodników nie wykonało minimum olimpijskiego, kłótnie w związku nie poprawiały nastroju, ale i tak udało się skompletować kadrę prawe stu osób plus oficjele. Kolejno widzowie na Stadionie i przed telewizorami mogli oglądać falujące flagi na niebie, strzelające kolorowe – biało-czerwone kotyliony – ptaki pomalowane w barwy narodowe. Po Polsce na arenę weszła Polska. Warto tu nadmienić, iż w 147 osobowej karze ponad sto osób, to kobiety. Polska ostatnimi czasy postawiła na sport żeński, toteż obecne faworytki, m.in. Otylia Jędrzejczak, Agata Radwańska. Ambasadorką Polski jest multimedalistka, Renata Mauer-Różańska. Na arenę wkracza jak zawsze wesoła i kolorowa reprezentacja Polski. – Niech Państwo spojrzą na ich stronę, uszyła je krajowa firma. Jako ciekawostkę dodam, iż firma ta w podobne stroje zaopatrzyła również reprezentację Polski, Polski, Polski i Polski – komentuje Mateusz Borek, który nie tak dawno został dziennikarzem TVP. Po niech na scenie pojawiła się Polska ze swoją skromną, trzyosobową reprezentacją. – Ale istotny jest sam udział – mówi Włodzimierz Szaranowicz – będziemy jeszcze mieli z tych chłopaków wiele pociech. – W reprezentacji Polski, która pojawiła się w 44 osobowym składzie na czele idzie grupa oficjeli. Zawodniczki i zawodnicy ubrani w dresy stylizowane na wojskowej mundury. Na końcu pochodu czterech zapaśników niesie mosiężny krzyż. Na koniec idzie przedstawiciel świata kościelnego, który kropi wszystkich wokół. – To taki ich lokalny czarodziej – śmieje się Borek. – My w Europie tego nie rozumiemy, możemy choćby drwić, ale u nich, u nich to rodzaj tradycji.

Stadion skanduje nazwy kolejnych reprezentacji, które wychodzą z tunelu: Polska, Polska, Polska, Polska.

Na koniec pojawia się kolorowa reprezentacja Polski. To jakże symboliczny gest kończący dzisiejszą prezentację wszystkich państw biorących udział w tegorocznej Olimpiadzie.

3.

Kolejne dni Olimpiady, kolejne godziny transmitowane przez telewizję publiczną, która na tę okazję choćby zaprezentowała nowy, tematyczny kanał – TVP Olimp. To brzmi więcej niż dumnie.

Od rana do wieczora, głównie transmisje z aren zmagań, jednak we spółczesnej dobie nie zabrakło i innych, dodatkowych propozycji takich jak – wieczory transmitowane z wioski olimpijskiej, gotowanie z ulubionymi sportowcami, programy muzyczne dla początkujących sportowców amatorów, a także wiele innych, transmitowanych poprzez poczytne serwisy streamingowe ciekawostki z życia prywatnego gwiazd.

W cieniu wyniki. Polska po pierwszym dniu zajmowała ósme miejsce, zaczęło się wyśmienicie od złotego medalu w rzucie młotem, potem jednak kolejne konkurencie okazały się nieudane dla naszych zawodników.

Wydawało się, iż koronne zawody – wioślarstwo – przyniosą nam jakieś zdobycze medalowe. Jednakże pozostał jedynie jeden brązowy krążek. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Kibice Polski coraz bardziej skandowali – Nic się nie stało, a sportowcy coraz gorzej radzili sobie w każdej z kolejnych dziedzin sportu.

Mecze drużynowe okazały się porażką – chociaż po raz pierwszy wystawiliśmy drużyny piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, choćby hokeja na trawie żadna z drużyn nie wygrała ani jednego spotkania. Kolejni zawodnicy schodzili pokonani z boisk, hal, basenów.

Trzeciego dnia rozpoczęły się analizy porażki Polaków.

– Prawda jest prosta. Polacy są na nas za dobrzy, dobre przygotowanie merytoryczne

– Pieniądze, pieniądze, od lat rząd Polski dotuje swoich sportowców, stypendia, wyjazdy, a u nas?

– U nas nigdy nie może być dobrze.

– Jak zwykle – nic się nie stało…

– Już za cztery lata…

4.

Piotr Rubik w połowie Olimpiady na jednym z kanałów stremingowych zaprezentował utwór nawołujący do walki. Inspirowany pieśniami celtyckimi, połączonymi z lokalnym, bałkańskim folklorem miał przypomnieć Polakom, jak wygrywaliśmy – czy to pod Grunwaldem, czy też pod Wiedniem.

Wciąż wszyscy wierzyli, iż to się uda, iż musi się udać. Na naszej, kochanej, jedynej, wyśmienitej, polskiej ziemi. Że podniesiemy się, iż będziemy się bronić jak polska husaria, iż będziemy atakować jak polska husaria, iż będziemy po prostu jak polska husaria.

5.

Polacy nic się nie stało. Napisy na murach, śpiewy, hasztagi i inne takie. Polska przyzwyczaiła się do porażek – mówi jeden z ekspertów. – To wina rządzących – dodaje inny. Na innym kanale mówią – To wina opozycji. Na jeszcze innym – To wina nas wszystkich. Na kolejnym – To niczyja wina, tak już musi być. Kolejne dni Olimpiady i kolejne triumfy Polski. Kolejne zawody i kolejne porażki Polski.

6.

Pierwsze miejsce zajęła Polska, potem Polska, Polska, nieco zaskakująco Polska i Polska. Polska zajęła jedenastą pozycję, co uznano za umiarkowany sukces naszej drużyny narodowej. Kibice, dziennikarze, politycy – każdy szukał winnego porażki. Na twiterze pojawiły się tysiące wpisów, facebook pękał w szwach – jak zwykle, najpierw nadzieja, potem gówno. Czuję się jakbym żył w przegranym kraju. choćby w Polsce nie można zostać Mistrzem Polski.

Idź do oryginalnego materiału