Dramatyczna sytuacja, do której doszło w niemieckim sklepie jest omawiana w polskich i zagranicznych mediach. Tematu podjęła się niemiecka tiktokerka, która nie kryła oburzenia skandalem. Sprawę opisał także bliski poszkodowanej kobiety, która została spoliczkowana przez pracownika sieci. Co wiadomo na ten temat?
REKLAMA
Zobacz wideo Wypadki z hulajnogami są bardzo powszechne. Oto jeden z nich
Pracownik nie wytrzymał i spoliczkował klientkę. Zajęło się nią pogotowie
Kobieta z siostra oraz z dwójką dzieci w wieku trzech i dziesięciu lat wybrała się jak gdyby nigdy nic na zakupy w Berlinie. Najmłodsi dotykali w sklepie produktów, co bardzo nie spodobało się obsłudze. "Wzięły do rąk produkty i nie odłożyły na miejsce" - opowiadał znajomy kobiety na Facebooku. Pracownik podniósł głos na rodzinę i następnie przeszedł do rękoczynu. - Jego wybuch doprowadził do tego, iż zamachnął się i wymierzył tej kobiecie naprawdę mocny policzek - relacjonuje tiktokerka występująca pod nickiem @jenijaachim. Część skandalicznej sytuacji widać u niej na profilu.
Kobieta, która stała się ofiarą przemocy, została opatrzona przez ratowników i następnie przeniesiona na wózek. Pracownik nie tylko spoliczkował klientkę, ale i złapał ją za włosy i zakazał wchodzenia do sklepu. Rodzina opuszczała już supermarket, ale wtedy pracownik postanowił uderzyć siostrę matki dzieci tak mocno, iż kobieta upadła. Niemiecka policja bada tę sprawę. Wiemy, iż firma gwałtownie zareagowała na skandal i zwolniła agresywnego pracownika.
Pracownik dopuścił się przemocy. Jest komunikat sieci
W komentarzach pod tiktokiem influencerki widzimy nie tylko oburzenie internautów, ale i komunikat sieci sklepów. "Opowiadamy się za różnorodnością, szacunkiem i otwartym, demokratycznym społeczeństwem. Jesteśmy świadomi tego incydentu i głęboko go żałujemy. Traktujemy te zarzuty bardzo poważnie. Odpowiednie organy prowadzą dochodzenie w tej sprawie, a my, oczywiście, w pełni współpracujemy. Niezależnie od tego, natychmiast podjęliśmy odpowiednie kroki zgodnie z prawem pracy. Pracownik, którego to dotyczy, nie pracuje już w naszej firmie" - czytamy oficjalny komunikat.