Gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej olśniewa bielą | Kontrapunkt dla pałacu
Phifer zaczął odwiedzać Warszawę. Spacerował ulicami miasta, chłonął jego atmosferę, wczuwał się w życiowe i kulturalne potrzeby mieszkańców. Oczarowany, odkrywał renesansowe oblicze gwałtownie zmieniającej się stolicy. Zgłębiał też historyczną architekturę i urbanistykę tych miejsc, rzutując je na rozległą płaszczyznę filozofii, wiedzy i dokonań swojej sztuki. W rezultacie zaprojektował bryłę budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, odwołując się do panujących w architekturze od oświecenia zasad racjonalizmu i czystych geometrycznych figur przestrzennych. Ich piękno nie musi podpierać się żadnymi elementami dekoracyjnymi, by w zagospodarowanej i w ustalony sposób użytkowanej przestrzeni miejskiej wykreować rodzaj „pustki”. Sam autor swój projekt określa jako „unoszącą się nad miastem białą chmurę”, miejsce dla kontemplacji i zadumy, dla świata przeżyć estetycznych i duchowych, dla sztuki.
I tak oto w historycznym centrum stolicy, przy ulicy Marszałkowskiej, na Placu Centralnym (realizowanym właśnie na terenie niegdysiejszego placu Defilad) z Pałacem Kultury i Nauki w tle i przy TR Warszawa (w budowie) podziwiamy dziś olśniewający bielą budynek MSN. Horyzontalna, stworzona z idealnych prostopadłościanów konstrukcja przemawia szlachetną prostotą klasycznej geometrii i wchodzi niejako w dialog z otoczeniem: z istoty swej wertykalnym pałacem oraz z pokrewnymi jej stylistycznie, modernistycznymi bryłami dawnych Domów Centrum, będącymi częścią Ściany Wschodniej, kompleksu zaprojektowanego niegdyś jako przeciwwaga dla PKiN przez Zbigniewa Karpińskiego i nigdy w całości niezrealizowanego.