Temat sąsiedztwa, często trudnego, przestrzeni pogranicza, melanżu kultur i umysłowości w prastarym Gdańsku (i ciągle młodej Gdyni) nie należy do przemilczanych. Przeciwnie, jak rzadko które miasta akurat te mają świadomość magnetyzmu niemieckiego dziedzictwa i jak rzadko które nie mają obaw, by poruszać problem, preparując go z tkanki zatrutej doraźną polityką.
Siła programów literackich realizowanych przez gdyńską Agencję Nehrebeckich tkwi nie w temacie, ale w nowoczesnej formie, w jakiej są opowiadane. Agora Mędrców jest formatem multimedialnym, wykorzystującym obecność zaproszonego gościa, transmisje via internet ze słynnymi autorytetami, aktorów czytających na żywo fragmenty tekstu albo wyobrażających figury historyczne. Ponieważ program jest dynamiczny, trwa 80 minut, w pamięci pozostaje ciąg mocnych epizodów.
Bohaterem listopadowej Agory Mędrców został niemiecki slawista Peter Oliver Loew, dyrektor prestiżowego Instytutu Polskiego w Darmstadt, autor wielu nagrodzonych książek poświęconych Polsce, Gdańskowi i sąsiedztwu. Akompaniowali mu: konsul generalna Republiki Niemiec Cornelia Pieper, prof. Norman Davies (via internet ze swego domu w Oksfordzie), red. Marian Turski (via internet z Warszawy) oraz Dorota Kolak i Danuta Stenka, aktorki, których kilkuminutowe odczyty uwiodły publiczność, zaś w przypadku Danuty Stenki, Kaszubki z pochodzenia, było to brawurowe tłumaczenie tekstu z polskiego na kaszubski. Język z kolejnego ważnego na Pomorzu pogranicza. Ilustrował spotkanie Andrzej Mleczko.
Temat Agory nakreśliła konsul Pieper, która po niemiecku i polsku przeczytała fragment książki Loewego o sąsiedztwie. Bo wiadomo, każdy ma jakiegoś sąsiada… Można go lubić albo nie, można z nim gadać przyjaźnie bądź zdawkowo, ale nie można go ignorować. I choć w wypowiedziach nie pojawiła się polityka, jedyna strefa zgniotu, publiczność żywo reagująca na słowa umiejętnie czytała między nimi. Rozmowę z prof. Loewem moderował Krystian Nehrebecki, aktor i menedżer kultury, nadając dialogowi wymiar sceniczny, stymulując tempo rozmowy, dywagując z rozmówcami na ekranie i żartując z widownią. Clou rozmowy była historia naszych narodów, sięgająca połowy X wieku, od kiedy datują się związki polsko-niemieckie. Obalono XX-wieczny stereotyp o zachodniej granicy, rzekomej strefie niegasnącej wojny. Granica z Niemcami dla Polaków przez długie wieki była granicą pokoju, współpracy, dobrego sąsiedztwa, bogacącego oba narody. Także kulturowo, bo krążył nie tylko pieniądz, krążyli także ludzie, Polacy osiadali w Niemczech i się germanizowali, a Niemcy polonizowali się na ziemiach polskich. Wymiana kultur, idei i ludzi na linii wschód – zachód odbywała się nie tylko wśród arystokracji, co potwierdzają dokumenty, ale również na poziomie mieszczan, żołnierstwa, kupców, żeglarzy, rzemieślników.
W epoce Piastów niemal pół setki dobrze urodzonych Polek wyszło za mąż za niemieckich książąt, tyle samo Niemek zasiadło po prawicy polskich władców, choć stereotyp Wandy, co Niemca nie chciała, przez cały czas pokutuje. Przypomniano słynny epizod z 1475 roku z bawarskiego Landshut, gdzie lokalny władca Jerzy Bogaty poślubił córkę Kazimierza Jagiellończyka Jadwigę. Huczne weselisko (w samym orszaku Jagiellonki przybyło do Landshut dziesięć tysięcy weselników z Polski!) tak zapadło w pamięć Bawarczykom, iż od 1903 roku z przepychem rekonstruowano widowisko, zaś w tej chwili Landshut Hochzeit organizowane jest co cztery lata i przyciąga tysiące widzów.
Syntezę wielowiekowego i obustronnie korzystnego sąsiedztwa (na przykład: w obu językach) nakreślił Norman Davies, o drugiej stronie medalu mówił ocalony z Holocaustu Marian Turski, a całość podsumował – rzecz jasna, nienagannie po polsku – Peter Oliver Loew.