Gdy partner nie słucha, tylko analizuje. Dlaczego intelektualiści bywają najtrudniejszymi partnerami emocjonalnie?

glamour.pl 3 godzin temu

Intelektualiści potrafią rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze – także emocje. Ale tam, gdzie druga osoba potrzebuje bliskości, oni często sięgają po logikę, dystans i racjonalizację. Dlaczego tak się dzieje? I jak kochać kogoś, kto nie umie poczuć, tylko zrozumieć?

Kiedy rozmowa zamienia się w wykład

Bycie z kimś inteligentnym to pragnienie wielu osób. Rozmowy realizowane są godzinami, wspólne refleksje prowadzą do nowych odkryć, a każde spotkanie przypomina mały intelektualny spektakl. Ale z czasem może przyjść moment, gdy zamiast wsparcia usłyszysz analizę, a zamiast przytulenia – logiczne wyjaśnienie twoich emocji. Bo dla niektórych umysł to tarcza – a emocje to terytorium, na które boją się wejść.

Myślą, żeby nie czuć

Intelektualiści mają skłonność do intelektualizacji – czyli zamieniania emocji w myśli. Kiedy czują lęk, rozkładają go na czynniki pierwsze. Gdy są smutni – próbują zrozumieć, dlaczego. Zamiast pozwolić sobie przeżyć, wolą przeanalizować. To nie zła wola – to sposób na przetrwanie. Dla wielu z nich emocje w dzieciństwie nie były bezpieczne. Słyszeli: „nie przesadzaj”, „weź się w garść”, „trzeba myśleć, nie czuć”. Dorośli, którzy tłumili uczucia, dziś nie potrafią dawać ich innym.

Kiedy logika oddala zamiast łączyć

W związku wygląda to tak: opowiadasz o trudnym dniu, a partner odpowiada, iż może przesadzasz. Mówisz o bólu, a on – zamiast objąć – proponuje analizę twojego stresu. Dla niego to forma pomocy. Dla ciebie – emocjonalna ściana. Z czasem zaczynasz się wycofywać, bo rozmowa z kimś, kto wszystko rozkłada na czynniki pierwsze, przestaje być rozmową – staje się debatą. Nie znaczy to jednak, iż taki związek jest skazany na chłód. Wiele zależy od tego, czy obie strony potrafią zauważyć różnicę między „rozumiem” a „czuję”. jeżeli intelektualista nauczy się zatrzymać analizę i po prostu wysłuchać – a jego partnerka przestanie oczekiwać spontaniczności tam, gdzie jej nie ma – można znaleźć równowagę. On wnosi stabilność i logikę, a ona – empatię i ciepło. To spotkanie dwóch światów, które, jeżeli się ze sobą nauczą rozmawiać, mogą stworzyć coś bardzo trwałego.

Kiedy logika zaczyna ranić

Ale jeżeli każde twoje zdanie spotyka się z wykładem, a każda emocja z oceną – to znak, iż logika przestała chronić, a zaczęła ranić. Czasem najlepszym rozwiązaniem jest wspólna terapia, która nauczy obu partnerów mówić nie tylko o emocjach, ale z... emocjami. W miłości nie chodzi o to, żeby się zrozumieć, ale czasem wystarczy po prostu naprawdę usłyszeć.

Idź do oryginalnego materiału