Frostpunk. Antologia – recenzja książki. 4 twarze Frostlandu

popkulturowcy.pl 4 godzin temu

Premiera (i recenzja) Frostpunka 2 już za nami, jednak Frostland wciąż nie powiedział jeszcze w tym roku ostatniego słowa. I tak oto, kilka dni po wyjściu gry, na rynku ukazała się książka Frostpunk. Antologia, w której możemy zmierzyć się z wieczną zmarźliną w czterech zupełnie nowych opowieściach od naszych rodzimych autorów.

W alternatywnej rzeczywistości XIX wieku świat zamarzł.

Ludzkość jeszcze nie nasyciła się osiągnięciami rewolucji przemysłowej, a już stanęła wobec apokalipsy. Ciepło, pozyskiwane z Generatorów, stało się najcenniejszym surowcem. Walka o przetrwanie to walka o zbudowanie nowego świata. W każdej ze skupionych wokół Generatorów społeczności od nowa wykuwają się wszystkie zasady: języka, prawa, kultury, religii, ekonomii.

Czy jest sens przestrzegać innych reguł niż te, które zapewnią przetrwanie?

A jeżeli przetrwamy – co ten nowy świat uczyni z naszym człowieczeństwem?

– opis wydawcy

Frostpunk. Antologia to zbiór czterech dosyć długich opowiadań z akcją osadzoną w tym samym uniwersum, co wspomniane w tytule gry 11 bit studios. Żadne z nich nie odbywa się jednak w Nowym Londynie ani innym miejscu znanym z wcześniejszych produkcji; historie te opierają się o zupełnie nowe miejsca, społeczności oraz postacie z najróżniejszych zakątków Północy. Każdą z nich napisał zaś inny autor, w zupełnie odmienny sposób postrzegający trudną rzeczywistość ocalałych po Wielkiej Burzy.

Nie będę opisywała Wam fabuły każdego z opowiadań z osobna, jednak bez dwóch zdań mogę powiedzieć, iż warto przeczytać je samemu. Oczywiście są pewne wahania w poziomie opowieści, jak to zwykle w tego typu zbiorach bywa (moim zdaniem najlepsze były dwa środkowe), ale tak naprawdę całość trzyma naprawdę dobry poziom. Fabuła w większości jest wciągająca, natomiast tam, gdzie trochę mniej, rekompensuje nam to interesujący świat przedstawiony. Bywa intrygująco, niepokojąco, trochę politycznie, a choćby skrajnie obrzydliwie. dla wszystkich coś dobrego, a dla kogoś takiego jak ja – choćby więcej niż tylko “coś”.

Jedyne, co bym zmieniła pod względem treści książki, to jej rozkład. Pierwsze opowiadanie, Ciepłe mięso, jest dość… hardkorowe. Jakub Nowak napawa się w nim brudem, smrodem, posoką i wszelką inną obrzydliwością z iście naturalistyczną manierą. Jego opisy są przy tym na tyle obrazowe, iż mogą stanowić za wysoki próg wejścia dla niektórych czytelników – a szkoda by było, żeby odbili się przez to od książki, bo w kolejnych historiach mamy już takich elementów znacznie mniej. Moim zdaniem można było zacząć nieco “łagodniej”. Na start wrzuciłabym, dajmy na to, Wtedy zaś twarzą w twarz, w tej chwili znajdujące się na końcu zbioru – choć tak naprawdę którekolwiek z pozostałych opowiadań można by przemieścić na start. Wtedy zaczęlibyśmy trochę spokojniej, a dopiero później zafundowali czytelnikom “mocniejsze pie*dolnięcie”.

Poza samymi opowiadaniami mamy w tym tomie jeszcze dwa inne teksty: wstęp od Jakuba Dzierżykraja-Stokalskiego oraz Nową inżynierię dusz, esej zamykający antologię, napisany przez Jacka Dukaja. Pierwsze z wymienionych czytało mi się całkiem przyjemnie, dobrze sprawdziło się jako wprowadzenie do książki oraz wyjaśniło mniej więcej, skąd pomysł, by w ogóle ją stworzyć. Drugie natomiast niestety trochę mnie przytłoczyło. Ufam, iż Pan Dukaj przekazał tam wysoce wartościową wiedzę, aczkolwiek użył do tego tak nieprzystępnego stylu wypowiedzi, iż nie wiem, ile z niej zdołałam przyswoić. Był to naprawdę duży przeskok po umiarkowanie prostym języku reszty książki. Tekst przypominał mi raczej artykuły naukowe, które czytam na uczelni, a nie fragment dzieła popkultury. Wzięło mnie to z zaskoczenia – nie do końca tego pozytywnego.

Oprócz tego drobiazgu jednak nie mam się za bardzo do czego przyczepić. Co więcej – zachwyciło mnie wręcz to, do czego mam najczęściej jakeś “ale”, czyli korekta tekstu. Frostpunk. Antologia znalazło się pod opieką aż trzech korektorów: Doroty Ponikowskiej, Ewy Mościckiej oraz Jakuba Kornackiego. I całej tej trójce chciałabym serdecznie pogratulować – nie znalazłam w książce ani sztuki błędu językowego, co zdarza się naprawdę rzadko. Fantastyczna robota, właśnie tego oczekuję od dobrych wydawnictw. Oby więcej korektorów takich jak Państwo.

Co ciekawe, wytropiłam za to jedną pomyłkę w redakcji, co również nieczęsto się zdarza. A mianowicie: w Zimnych dzieciach pod koniec pomylono nazwy miejscowości. Zamiast dorosłych z Saint Catherines mieliśmy dorosłych z New Ipswich – a na sto procent chodziło o tych pierwszych. Paradoksalnie jest to całkiem fajny sposób na sprawdzenie swojego czytania ze zrozumieniem. Gdybym się spieszyła, pewnie prześliznęłabym się po tym tylko wzrokiem i choćby nie zauważyła, iż coś nie gra. Tak się jednak złożyło, iż Zimne dzieci to moje ulubione opowiadanie z tego zbioru, więc kontemplowałam je z ponadprzeciętnym zaangażowaniem i nic mi nie umknęło. interesujące ile razy wcześniej zdarzało mi się coś takiego przeoczyć. Pewnie nie dowiem się już nigdy.

Na koniec pogadajmy jeszcze krótko o oprawie graficznej. Okładka książki zauważalnie bazuje na plakacie Frostpunka 2, choć inaczej wykadrowanym. Pachnie mi to odrobinę recyklingiem grafik, szczerze powiedziawszy. Niemniej jednak prezentuje się ona ładnie, podobnie zresztą jak drobne detale wewnątrz książki – zębatki zamiast gwiazdek oddzielających akapity czy też grafiki otwierające każde z opowiadań. Z technicznych detali bardzo doceniam także małą, szarą wstążeczkę zamocowaną od wewnętrznej strony grzbietu książki. Bardzo wygodna z niej zakładka, a przy okazji też dobrze wpasowuje się ona w ten mroźno-steampunkowy retro klimat.

Podsumowując, Frostpunk. Antologia to bez dwóch zdań warty sprawdzenia zbiór opowiadań – nieważne czy jest się fanem tego uniwersum, czy też nie. Historie dzielą z grami jedynie koncept na świat przedstawiony, dzięki czemu każdy powinien się w nich odnaleźć, niezależnie od poziomu zaznajomienia z grami. Ich treść wciąga, a technicznie nie ma im niemal nic do zarzucenia. Spędziłam przy tej książce kilka naprawdę przyjemnych godzin i serdecznie zachęcam, byście zrobili to samo, jeżeli wciąż jeszcze wahacie się nad sięgnięciem po ten tytuł. Frostland wzywa, drodzy towarzysze. Kimże jesteśmy, by mu się opierać?


Autorzy: Jakub Nowak, Anna Kańtoch, Robert. M Wegner,
Janusz Cyran, Jacek Dukaj, Jakub Dzierżykraj-Stokalski
Okładka: Bartosz Sobolewski, Karolina Korbut
Wydawca: Znak Literanova
Premiera: 25 września 2024 r.
Oprawa: twarda
Stron: 624
Cena katalogowa: 69,99


Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Znak. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Znak)

Idź do oryginalnego materiału