Brawa dla włoskiego Frostfall za piękną, klimatyczną i mroczną okładkę do swojego debiutanckiego albumu zatytułowanego "Inverno". To właśnie okładka zachęciła mnie by sięgnąć po ten krążek. Teraz już wiem, iż band stawia na świeżość i pomysłowość. Postanowili zagrać bardziej współczesny melodyjny death metal z mieszanką gotyckiego metalu. Mają pomysł na siebie i to już powinna być zachętą dla Was by sięgnąć po "Inverno". Premiera była 22 maja.
Kapela jest na scenie od 2023r i tworzy ją 4 muzyków. Perkusista Daniele Brighenti, basista Daniele Piccoli, gitarzysta Maurizio Fracchetti oraz wokalista Manuel Sicchirollo. Wokalista to mocny atut tej kapeli. Ma charyzmę, interesująca barwę i swoim głosem urozmaica materiał. Dobrze spisuje się też gitarzysta Manuel, który stara się nas zaskoczyć i grać mrocznie i drapieżnie. Wszystko brzmi współcześnie i świeżo.
Na pierwszy rzut mamy klimatyczne intro,a potem zadziorny "bloodlands". Dostajemy tutaj bardziej mroczny i zadziorny heavy metal niż melodyjny death metal. Stonowany i ciężki "Blackbird days" przemyca więcej patentów melodyjnego death metalu i gotyckiego metalu. Dalej mamy stonowany i zadziorny "the bloodlander", klimatyczny "frosbite" czy melodyjny " blackest mirror". Całość wieńczy drapieżny i mroczny "krampus atonememt".
Frostfall nagrał solidny album, który przemyca elementy melodyjnego death metalu i gotyckiego metalu. Trochę brakuje dopracowania, przebojów czy killerów, które by na dłużej zostały w pamięci. Dobrze się tego słucha, ale niedosyt pozostaje. Szkoda.
Ocena 6.5/10