W sieci zawrzało po tym, jak fotograf Wojciech Mikołajczak opublikował na TikToku nagranie, w którym oskarżył influencerkę Marię Jeleniewską o nieuprawnione wykorzystanie jego zdjęcia. Według niego, fotografia wykonana w ramach barterowej sesji została użyta bez jego zgody w materiałach promujących program "Taniec z gwiazdami". Przedstawiciele Jeleniewskiej odpierają zarzuty i podkreślają, iż nie doszło do złamania prawa.
REKLAMA
Zobacz wideo Jeleniewska nie może znaleźć mieszkania w Warszawie. Taka cena to totalna przesada
Fotograf oskarża Marię Jeleniewską o bezprawne użycie zdjęcia. "Po prostu patologia"
W nagraniu opublikowanym na TikToku Mikołajczak opowiedział, iż sesja zdjęciowa z Jeleniewską odbyła się w maju 2024 roku na zasadach barteru - on dostarczył zdjęcia, a w zamian miał otrzymać promocję na profilach influencerki. Jak twierdzi, do stycznia 2025 roku wszystko było w porządku, aż zobaczył jedno ze swoich zdjęć wykorzystane w kampanii promującej "Taniec z gwiazdami" w Polsacie. Na banerze programu znalazła się wycięta sylwetka Jeleniewskiej z jego zdjęcia. Fotograf nie został oznaczony ani poinformowany o tym wykorzystaniu. - Może nie byłoby w tym nic złego, gdybym o wszystkim wiedział i sesja nie byłaby barterowa, tylko zostałoby mi normalnie zapłacone tak jak za każdą sesję komercyjną -tłumaczył Mikołajczak.
Jak relacjonował fotograf, po wykryciu naruszenia nie skontaktował się z nim żaden prawnik, tylko menedżerka Jeleniewskiej, która prywatnie jest jej matką. Według jej tłumaczeń, ponieważ barterowa umowa nie zawierała szczegółowych zapisów, zdjęcia zostały przekazane Marii wraz z autorskimi prawami majątkowymi. Fotograf nie zgadza się z tym stanowiskiem. - Może ten filmik coś zmieni, nie chciałem tego nagrywać, ale teraz chcę to nagłośnić, bo to jest po prostu patologia - podsumował.
Pełnomocnicy Marii Jeleniewskiej reagują na zarzuty. "Próba wymuszenia zapłaty"
W odpowiedzi na zarzuty pełnomocnicy Marii Jeleniewskiej wysłali portalowi Pudelek oświadczenie, w którym zapewniają, iż influencerka działała zgodnie z ustaleniami i nie naruszyła praw autorskich fotografa. "Oskarżenia o naruszenie praw autorskich przez Panią Marię Jeleniewską są całkowicie bezzasadne. kooperacja z Panem Wojciechem Mikołajczakiem miała charakter barterowy i obejmowała możliwość publikacji zdjęć w mediach społecznościowych w zamian za promocję fotografa, co zostało zrealizowane" - stwierdzają w stanowisku. Dodano, iż brak oznaczenia autora na profilu programu nie leżał po stronie Jeleniewskiej, ponieważ nie zarządzała ona tym kontem.
Pełnomocnicy zapewniają, iż Jeleniewska podjęła działania w dobrej wierze, by zdjęcie zostało usunięte lub poprawnie oznaczone, a ich celem jest polubowne zakończenie sprawy. "Naszą intencją pozostaje polubowne rozwiązanie sporu, przy jednoczesnym podkreśleniu, iż zarzuty naruszenia praw autorskich wobec pani Marii Jeleniewskiej nie znajdują żadnego uzasadnienia, a podejmowane przez Fotografa kroki oceniam jako próbę wymuszenia zapłaty wskazanych autorytarnie kwot, przyzwalanie i czerpanie z komentarzy, które ocenić można mianem 'hejtu'" - podsumowano.
Zaznaczamy, iż nagranie, w którym Wojciech Mikołajczak przedstawił swoje zarzuty, zostało już usunięte z jego profilu na TikToku.