"Fontanna młodości": Guy Ritchie nakręcił "Indianę Jonesa"? Nasza recenzja

filmweb.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: plakat


Czy Guy Ritchie wciąż pobudza i rozpala emocje? Jego "Fontanna młodości" właśnie zadebiutowała na platformie Apple TV+. Czas więc pokaże, jak zostanie przyjęta przez widzów. My już film widzieliśmy i dzielimy się swoimi wrażeniami. To historia genialnego poszukiwacza (w tej roli John Krasinski, a skojarzenia z Indianą Jonesem jak najbardziej na miejscu!), który zbiera ekipę, w tym swoją siostrę (Natalie Portman), i wyrusza z misją odnalezienia tytułowego artefaktu.

Przeczytajcie naszą recenzję. Fragment znajdziecie poniżej. Cała jest dostępna na karcie POD LINKIEM TUTAJ.

recenzja filmu "Fontanna młodości", reż. Guy Ritchie


Indiana i Jones
autor: Bartosz Czartoryski

Croft, Gates, Jones, Colton — oto nazwiska twarde i harde, brzmiące niczym uderzenie dłuta o kamień. Jakby uszyto je na miarę hollywoodzkiego zawadiaki z uśmieszkiem ostrym niczym jego bicz, archeolożki dzierżącej oburącz automatyczne pistolety, tudzież innego poszukiwacza przygód zrodzonego z pikseli. Ale Purdue? Purdue? Wypełzające z głębokich czeluści trzewi ledwo chce zejść z języka. Proszę mi wybaczyć tę małostkowość niegodną krytyka filmowego, ale trudno mi było to przeboleć przez calutki seans. Dlatego czym prędzej donoszę, iż to i tak zdecydowanie najmniejszy problem nowego filmu Guya Ritchiego.


Tych jest bez liku, choć, przyznać trzeba, starannie polukrowano je pieniędzmi. "Fontanna młodości" wygląda bowiem jak milion zielonych – czyli pewnie nakręcono ją za dwieście. Bo grany przez Johna Krasinskiego Luke Purdue (ugh!), który jak nic zaiwanił garderobę Nathanowi Drake'owi, to nie tylko utalentowany potomek słynnego archeologa o zupełnie przypadkowym imieniu Harrison, ale i globtroter, razem z ekipą odbijający się od jednej turystycznej miejscówki do drugiej. I to żadne green screeny, oj nie, filmowcy faktycznie bujali się po świecie prywatnymi samolotami. Częstokroć owe wyprawy ograniczają się jedynie do paru pocztówkowych ujęć, a ich scenariuszowe uzasadnienie jest cokolwiek miałkie, ale wydaje się, że, ogółem, Ritchiemu zależy na pokazywaniu, nie na opowiadaniu.

Całą recenzję filmu "Fontanna młodości" można przeczytać TUTAJ.

"Fontanna młodości" – zobacz zwiastun





Idź do oryginalnego materiału