Primordial zgodnie z przewidywaniami rozpoczął od As Rome Burns i zaraz zapowiedź, iż Write your name in blood across the sky. Już Wacław zagrzmiał, iż co to kurwa będą Blood Revolt grali, no ale oczywiście poleciało No Grave Deep Enough... to keep us in chains. The Golden Spiral totalnie nie czaję czemu grają zamiast sztosu tytułowego z The Gathering Wilderness, no ale grają, to zagrali. Dalej trochę nowości, zamiast których bym wolał, żeby zagrali starocie, więc szybkie wc, kolejne bro i akurat na disco z To Hell and the Hangman byłem z powrotem. Zaraz poszła zapowiedź kawałka o wilkach bo każdy great metal band ma kawałek o wilkach no i było śpiewane DO YOU MAKE PEACE WITH THEM!? bo jak by miało nie być kurwa śpiewane. Zaraz wspominka gigu z Immortal w tym samym venue 25 lat temu i iż teraz kawałek, który wtedy wszyscy nienawidzili, więc szlagier tytułowy z pewnej koncertówki - Gods to the Godless. I tu chyba w porównaniu z wczorajszym Krakowem dużo więcej skandowania Praj-mor-djal zrobiło swoje, bo We are Pri-mordial from the republic of Ireland nie raz zostało powtórzone i padła deklaracja, iż trzeba wielu tak samo nastawionych ziomeczków jak przyjdzie co do czego, więc poleciał sztos Bloodied... Yet Unbowed. Dalej znowu powrót na nowe rewiry i Victory has 1000 fathers... ale ile można te nowe, toteż zaraz już wiadomo wszyscy się spodziewają trumiennych statków i jak już się 0,7 butla zbliżała Alanowi ku końcowi, tak zapowiedział, iż kawałek opowiada nie tylko o irlandzkiej historii, ale tragediach wszystkich tych mniejszych narodów i iż Polska ich ma niemało. No i oczywiście nie inaczej, a jak, więc liczne pięści w górę, The Coffin Ships to już wiadomo, lost to Ireland, lost in vein i te sprawy. Alan ciut nie łzy w oczach by się zdawało, także pozytywnie i z wielkim sercem. Na koniec oczywiście obowiązkowe Who is the fighting man - AM I HE? bo nie mogło być przecież inaczej, skoro every monument crumbles.
Panowie zeszli ze sceny, ale widać było, iż gig nie do końca codzienny, więc publika trochę podarła ryja, iż przecież praj-mor-djal, a co bardziej true - w tym też i skormny autor tego posta - iż PRI-MORDIAL - no i wyszli, co tam chcemy. Oczywiście darłem ryja iż Darkest kurwa Flame, bo jak inaczej, ale ze staroci, co grają częściej nieco to poszło Sons of Morrigan i elegancja irlandcja.
12 kawałków i 1:40 grania, więc co by nie mówić, gig w pytę. Były wznoszone tak szkła, jak i głosy.
Statystyki: autor: yog — 8 min. temu