Filmy to zawaliły. Oto 15 rzeczy, które jako fanka MUSZĘ zobaczyć w serialu "Harry Potter"

natemat.pl 4 godzin temu
Nowa wersja "Harry’ego Pottera" zapowiedziana przez Max budzi ogromne emocje. Nie tylko dlatego, iż znów wracamy do Hogwartu, ale też dlatego, iż to szansa na naprawienie tego, czego zabrakło w filmach. Adaptacja serialowa daje więcej czasu w wątki z książek, rozwinięcie postaci i stworzenie jeszcze bogatszego świata. Oto lista rzeczy, które jako fanka chciałabym zobaczyć w serialu – od Irytka po politykę w Ministerstwie Magii.


Siedmiotomowa saga J.K. Rowling o chłopcu, który przeżył, już niedługo zyska nową, serialową odsłonę. Platforma Max intensywnie pracuje nad ekranizacją "Harry’ego Pottera" – showrunnerką projektu została Francesca Gardiner, wcześniej związana m.in. z adaptacją "Mrocznych materii" Philipa Pullmana, a za reżyserię części odcinków odpowiada Mark Mylod ("Menu", "Sukcesja").

Pierwsze ogłoszenia castingowe tylko podsyciły emocje: Dumbledore’a zagra John Lithgow ("Konklawe"), McGonagall – Janet McTeer ("Albert Nobbs"), a Snape’a – Paapa Essiedu ("Mogę cię zniszczyć"). Nick Frost ("Wysyp żywych trupów") wcieli się w Hagrida, a Paul Whitehouse ("Śmierć Stalina") w Filcha. I to dopiero początek.

Serial "Harry Potter". 15 rzeczy z książek, które chcemy zobaczyć


Fani mają jednak mieszane uczucia. Z jednej strony: ekscytacja, iż ukochana historia wraca – z drugiej: obawy, iż to za wcześnie na reboot, bo przecież ostatni film miał premierę zaledwie w 2011 roku. A filmowa seria jest po prostu kultowa.

Ale jest też nadzieja, iż serial wreszcie pokaże wszystko to, na co nie starczyło miejsca w kinowej wersji. W końcu każdy, kilkuodcinkowy sezon ma odpowiadać jednej książce, a to oznacza więcej czasu ekranowego.



I choć wiadomo, iż nie da się zadowolić wszystkich, jako fanka mam listę rzeczy, które muszą się w tej wersji pojawić. I nie jestem w tym osamotniona – to najczęstsze fanowskie życzenia. Oto 15 rzeczy, które nowy "Harry Potter" powinien dodać lub rozwinąć.

1. Irytek i duchy


Irytek, szkolny poltergeist, to jedna z najbardziej ikonicznych i komicznych postaci książek, która zupełnie zniknęła z ekranizacji. W serialu musi się pojawić – jako element humoru, chaosu i specyficznego klimatu Hogwartu. Podobnie impreza duchów i więcej interakcji uczniów ze zjawami. Jęcząca Marta i Szara Dama nie wystarczą.

2. WESZ i prawa elfów domowych


Hermiona zakładająca WESZ (Stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych) to nie tylko uroczy wątek, ale też istotny społecznie. Serial może rozwinąć tematykę równości, pokazać inne postawy wobec walki o prawa słabszych i wprowadzić więcej elfów, np. Mrużkę, której też zabrakło w filmach.

3. Huncwoci i ich przeszłość


James Potter, Sirius Black, Remus Lupin i Peter Pettigrew to bohaterowie z ogromnym potencjałem, ale filmowa seria tylko zarysowała ich wątek. A umówmy się, to jeden z najlepszych elementów książek. Serial powinien rozwinąć ich szkolne czasy: Mapę Huncwotów, bycie animagami, ich przyjaźń i konflikt ze Snape’em. Idealny materiał na osobne, dłuższe flashbacki lub choćby (może w przyszłości?) spin-off, o którym fani marzą od lat.

4. Ród Gauntów i geneza Voldemorta


W filmach po macoszemu potraktowano przeszłość Voldemorta i jego rodziny. Tymczasem historia rodu Gauntów to mroczny, fascynujący fragment uniwersum. W serialu powinna się pojawić w całości – jako pełnoprawna opowieść o genezie największego czarnoksiężnika.

5. Przemiana Dudleya


W książkach Dudley Dursley, choć długo był dręczycielem Harry’ego, przechodzi przemianę – i to ważną. Scena jego pożegnania z Harrym została choćby nakręcona do filmów, ale ją wycięto. W serialu mamy więcej czasu, więc warto przywrócić ten wątek – dla głębi i realizmu bohatera, ale i podbicia emocjonalności.

6. Neville i jego rodzice


Historia Franka i Alice Longbottomów, torturowanych przez Śmierciożerców i leczonych w Szpitalu Świętego Munga, to przejmujący (i ważny) element książek. W serialu można więcej pokazać o Neville’u Longbottomie jako potencjalnym Wybrańcu, o jego traumie i o tym, jak wyrasta na bohatera na własnych zasadach.

7. Historia Lupina i Tonks


Tonks i Lupin to para, która w książkach zdobyła serca fanów, ale w filmach ich relacja została zaledwie zarysowana. Ich związek to materiał na naprawdę poruszający i dojrzały wątek romantyczny. Mimo iż byli skrajnie różni, połączyło ich uczucie, które rodziło się powoli, w ukryciu i w trudnych czasach, a niestety zakończyło się tragicznie.

A skoro mówimy o niedocenionych parach, warto dać więcej przestrzeni Billowi i Fleur. Ich miłość przetrwała wojnę, uprzedzenia i atak wilkołaka. Fleur zasługuje na coś więcej niż tylko kilka scen i stereotyp pięknej, zimnej Francuzki. To wojowniczka, która, kiedy Bill został oszpecony, powiedziała: "To wciąż ten sam Bill". Więcej takiej miłości w serialu, prosimy!

8. Quidditch, lekcje, punkty, czyli codzienność w Hogwarcie


Fani (w tym ja) chcą prawdziwego życia szkoły: lekcji Historii Magii, Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, Obrony przed Czarną Magią. Więcej interakcji z nauczycielami, więcej nauki i codziennej rutyny w szkole. A oprócz tego quidditch! Mecze, treningi, rywalizacja – to wszystko można pokazać szerzej. Quidditch w filmach bywał tylko dodatkiem, w serialu niech będzie częścią codzienności uczniów.

9. Ministerstwo Magii i polityka


Biurokracja, intrygi i Departament Tajemnic – to wszystko brzmi jak polityczny thriller, a jednak było w książkach! Serial może dać temu wątkowi oddech: polityczne decyzje, machinacje Korneliusza Knota, wątek Percy'ego Weasleya, a także pełne przedstawienie Departamentu Tajemnic. Polityka na ekranie nie musi być nudna, co pokazały, chociażby "Gra o tron" i "Ród smoka".

10. Więcej różnorodności w Hogwarcie


Serial to okazja, by świat czarodziejów pokazać jako bardziej inkluzywny. Nie tylko pod względem etnicznym (chociaż czarny Snape oburzył fanów i tak będzie prawdopodobnie w przypadku każdej kontrowersyjnej decyzji castingowej), ale również w kontekście kulturowym i queerowym.

Fani chcą zobaczyć Dumbledore’a i jego homoseksualną orientację, która w końcu stała się kanoniczna, oraz bardziej wyeksponowaną relację z Grindelwaldem z młodości. Twórcy powinni również wyraźnie oddzielić przekaz serialu od kontrowersji wokół transfobicznych wypowiedzi J.K. Rowling, choć może to być trudne, biorąc pod uwagę, iż autorka jest (niestety) jednym z producentów wykonawczych show. Ale to naprawdę można zrobić dobrze.

11. Ginny Weasley w końcu z charakterem


Filmowa Ginny była... no cóż, głównie tłem. A szkoda, bo książkowa Weasleyówna to zupełnie inna postać – charyzmatyczna, błyskotliwa, zadziorna i bardzo odważna. Wyrasta na jedną z najciekawszych bohaterek serii – gra w quidditcha, nie boi się powiedzieć, co myśli, i zawsze stoi murem za tymi, których kocha.

W serialu czas to naprawić. Pokazać jej rozwój – od nieśmiałej dziewczynki z pierwszej klasy po silną, niezależną młodą kobietę. Z humorem, iskrą i własnym zdaniem. Bo taka właśnie jest Ginny w książkach – i taka powinna być na ekranie.

I przede wszystkim: relacja z Harrym. Ich związek w filmach był pozbawiony chemii i sensu (nieszczęsna scena z wiązaniem butów...). Tymczasem w książkach ta historia dojrzewa powoli i naturalnie, bo Harry i Ginny nie byli przypadkową parą – łączy ich coś więcej niż tylko wspólne przygody. Serial ma szansę pokazać to, czego zabrakło w filmach i trzymam kciuki, żeby tego nie zepsuł.

12. "Pojedynek o północy", Ludo Bagman i inne smaczki


Jedna z pierwszych przygód Harry'ego i Rona – nocne wyzwanie rzucone przez Malfoya – nie trafiła do filmów. Takich smaczków jest więcej i serial może je spokojnie przywrócić. Ot, chociażby Ludo Bagman, barwna postać, której zabrakło w ekranizacji "Czary Ognia". Jego obecność to też szansa, by więcej powiedzieć o pieniądzach w świecie czarodziejów – kłopotach Weasleyów, hazardzie, zarobkach, ale też zamożności Harry'ego, który zresztą pomógł potem finansowo bliźniakom George'owi i Fredowi.

13. Wiek rodziców Harry’ego


W filmach James i Lily wyglądali na czterdziestolatków. Tymczasem mieli po 21 lat, gdy zginęli. Serial może to oddać – i obsadzić młodszych aktorów, żeby historia nabrała więcej tragizmu. Zresztą podobnie jest z resztą Huncwotów, którzy w filmach byli znacznie starsi niż w rzeczywistości, a przypomnijmy, iż Syriusz Black był zaledwie 36-latkiem, kiedy w "Zakonie Feniksa" zabiła go Bellatrix Lestrange. Severusa Snape'a zagra 34-letni Paapa Essiedu, więc już coś zaczyna dziać się w tym kierunku.

14. Magia, która wygląda naprawdę magicznie


Efekty w filmach były jak na swoje czasy świetne, ale teraz technologia poszła do przodu. Jednak same imponujące efekty specjalnie nie wystarczą – serial "Harry Potter" powinien być piękny wizualnie, z wyjątkowym stylem i atmosferą. Magia powinna zachwycać, jak za pierwszym razem, gdy przeczytaliśmy pierwszy tom książki i obejrzeliśmy pierwszą część filmu. Nie będzie magicznie? Nowy "HP" będzie porażką.

15. Ukłony do filmów


Tom Felton, czyli filmowy Draco Malfoy, w roli Lucjusza Malfoya? Fani by się zachwycili! Choć niekoniecznie musi to być tak wielka zmiana, wystarczy kilka drobnych nawiązań do filmów, które wychowały całe pokolenie. Cokolwiek, co sprawi, iż serca millenialsów zabiją mocniej i upewni ich, iż nowy serial nie zniszczy dziedzictwa kultowej serii z Danielem Radcliffem, Emmą Watson i Rupertem Grintem. Bardzo prosimy.

Idź do oryginalnego materiału