Film, który chwyta za serce. Mało kto tak opowiada o miłości

film.interia.pl 6 godzin temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Trzecia część filmowej trylogii Daga Johana Haugeruda, zatytułowana "Miłość", to opowieść o współczesnych dylematach związanych z bliskością i intymnością. Norweski reżyser po raz kolejny udowadnia, iż jest niezwykle wnikliwym obserwatorem, który z empatią i czułością ukazuje miłość we wszystkich jej odcieniach.


Norweski reżyser Dag Johan Haugerud zaskarbił sobie moją sympatię filmem "Sny o miłości" (w kinach od 21 listopada), który w tym roku zdobył Złotego Niedźwiedzia na Berlinale. To jedna część z trylogii poświęconej współczesnej miłości. Haugerud koncentruje się na młodzieńczym zauroczeniu - intensywnym, pełnym pasji, ale i bólu. Następnie w moje ręce trafił "Seks" (dostępny na platformie HBO Max). Tym razem norweski twórca wziął na tapet uczucia heteroseksualnych, dojrzałych mężczyzn, którzy zaczynają kwestionować własną orientację i tożsamość. Obydwa filmy cenię za wnikliwe i empatyczne spojrzenie na współczesne relacje, choć zabrakło mi w nich odpowiedniego rozłożenia akcentów emocjonalnych. Przyszedł czas na "Miłość". Filmy można oglądać w dowolnej kolejności, nie łączy ich bowiem wspólna fabuła. "Miłość" okazała się idealnym zwieńczeniem trylogii, dopełniając emocjonalne braki pozostawione przez wcześniejsze części.Reklama


"Miłość": o relacjach z czułością i wnikliwością


"Miłość" to w moim odczuciu kompletne spojrzenie na współczesne relacje. Przedstawiono je w pełnym wymiarze, z wszystkimi blaskami i cieniami. Haugerud ponownie opowiada o uczuciach z ogromną dozą empatii i zrozumienia, z kojącym spokojem, bez oceniania i skrajnych emocji. Udowadnia, iż doskonale rozumie subtelności ludzkich przeżyć.


Akcja rozgrywa się w Oslo – mieście istotnym dla kontekstu historii bohaterów. Nie jest to romantyczna sceneria, ale surowa zwyczajność. Codzienność Oslo podkreśla realizm filmu i jego przyziemną, ludzką skalę uczuć. To także symbol nowoczesności. Znak, iż współcześnie ludzie inaczej dobierają się w pary, a miłość musi walczyć o przetrwanie w świecie racjonalnych decyzji i emocjonalnych kompromisów.
Podążamy śladami samotnej lekarki Marianne (Andrea Bræin Hovig). Jej pragmatyczne podejście do życia kontrastuje z wrażliwością pielęgniarza Tora (Tayo Cittadella Jacobsen), z którym pracuje na co dzień. To właśnie on otwiera przed Marianne zupełnie nową perspektywę na relacje. Pewnego wieczoru spotykają się na promie. Tor, który często spędza tam noce, szukając przypadkowych spotkań z mężczyznami, dzieli się swoimi doświadczeniami związków opartych na spontanicznej intymności.


W ostatnich latach wielu europejskich twórców podejmuje temat współczesnych związków w sposób świeży i nieoczywisty. W litewskim filmie "Powoli" na ekranie obserwujemy relację z osobą aseksualną, natomiast w norweskim "Najgorszym człowieku na świecie" śledzimy losy bohaterki, która daje sobie prawo do niezdecydowania w sprawach miłosnych. Czegoś niezwykle bliskiego nam, ale przeważnie ukrytego głęboko wewnątrz. W "Miłości" Haugerud również odchodzi od tradycyjnego obrazu relacji heteroseksualnej, przyglądając się jednocześnie złożoności relacji homoseksualnych oraz coraz częstszym wyborom opartym na spontanicznej intymności z nieznajomymi.


"Miłość": ten film łapie za serce


Kino Daga Johana Haugeruda wyróżnia się spokojnym rytmem i uważnością na detale codzienności. Kluczowym elementem każdego filmu z trylogii pozostają rozmowy między bohaterami. Choć mogłoby się wydawać, iż dwugodzinny film wypełniony po brzegi dialogami łatwo może wprawić widza w znużenie, Haugerud udowadnia, iż wcale nie musi tak być. To właśnie w rozmowach rozgrywa się prawdziwa bliskość – w pauzach, niedopowiedzeniach, drobnych gestach. Reżyser buduje intymność między bohaterami tak, jak buduje się ją w prawdziwym życiu: przez głębokie i szczere rozmowy. Często kieruje kamerę na twarze postaci, uwypuklając najmniejszą zmianę w uśmiechu czy spojrzeniu.
"Miłość" to najbardziej intymny i kameralny, a zarazem najbogatszy emocjonalnie film z trylogii Haugeruda. "Sny o miłości" i "Seks" trafiły w moją wrażliwość, natomiast "Miłość" pozostaje ze mną na długo po seansie.
8/10
"Miłość", reż. Dag Johan Haugerud, Norwegia. Data premiery w Polsce: 7 listopada 2025 r.
Czytaj więcej: "Moje ulubione ciasto": Przygotujcie chusteczki. Dawno nie było tak wzruszającego filmu
Idź do oryginalnego materiału