Filip Gurłacz ma dwoje dzieci. Aktor wyznał, iż narodziny starszego syna coś ważnego w nim zmieniły

gazeta.pl 4 godzin temu
Filip Gurłacz to aktor i zdobywca drugiego miejsca w ostatniej edycji "Tańca z Gwiazdami". Prywatnie jest mężem i ojcem dwojga dzieci. Co więcej, niedawno przyznał, iż właśnie narodziny starszego z chłopców były przełomowym momentem w jego życiu.
Filip i Małgorzata Gurłaczowie są parą od 14 lat, a w 2016 roku wzięli ślub. Pięć lat później, w styczniu 2021 roku urodziło im się pierwsze dziecko, syn Michał. Nieco później na świat przyszedł drugi - Józef. Jednak to narodziny pierwszego dziecka przyniosły ogromną zmianę w życiu aktora, a ściślej rzecz biorąc, sprawiły, iż wyszedł z alkoholizmu.


REKLAMA


Zobacz wideo Iwona Pavlović komentuje tańce Filipa Gurłacza i Agnieszki Kaczorowskiej. Tak mówi o ich rzekomym romansie [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Filip Gurłacz ma dwoje dzieci. Narodziny starszego syna sprawiły, iż przestał pić alkohol
Filip Gurłacz przyznał niedawno, iż miał poważny problem z alkoholem, choć przy tym udało mu się nie zawalać pracy. Poruszał się między siedmioma miastami i grał w kilku produkcjach jednocześnie. Wprawdzie pojawiały się też problemy ze zdrowiem (m.in. duży spadek odporności), ale nie na tyle silne, by przestał pić. Dopiero narodziny pierwszego dziecka, syna Michała, sprawiły, iż wyszedł z nałogu.


Pomyślałem, iż jeżeli teraz nie zerwę z tym nałogiem, to możliwe za kilkanaście lat będzie musiał to zrobić mój syn, który właśnie się narodził. A nikt nie powiedział, iż mu się to uda. Nikt nie da mi tej gwarancji. I to była ostatnia wódka w moim życiu. To był ostatni dzień, kiedy sięgnąłem po alkohol


- opisał Filip Gurłacz w wywiadzie dla Plejady, cytowany przez serwis JastrząbPost.pl. Dodał też, iż zrobił wówczas rachunek sumienia i zrozumiał, iż o ile pamięta dni i tygodnie bez picia, o tyle całego miesiąca czy roku bez alkoholu już nie i to oznaczało, iż ma poważny problem.


Filip Gurłacz przestał pić alkohol dzięki narodzinom dziecka. Teraz walczy, aby tak zostało
Wprawdzie najgorsze chwile związane z rzuceniem nałogu już za nim, to jednak wciąż musi się kontrolować. Filip Gurłacz przyznał, iż choć wierzy w swoją silną wolę, to cały czas musi mieć się na baczności, bo otoczenie mu niestety nie pomaga. Na szczęście potrafi sobie z tym radzić.


Miałem takie sytuacje, jak np. ramówki stacji, na których widziałem, iż jest open bar i iż wszyscy piją. Do którego stolika się dosiąść? Wszędzie alkohol. Wpadłem na pomysł, iż stworzę swój stolik – podszedłem do pustego stolika, dostawiłem krzesła i siedziałem sobie przy nim z wodą czy colą. I przyszli ci, którzy nie piją. Jakoś samo się to rozwiązało


- podsumował Filip Gurłacz.
Idź do oryginalnego materiału