"Fantastyczna 4: Pierwsze kroki" - Marvel ponownie w formie? (RECENZJA)

filmweb.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: plakat


Na ekranach kin możecie już zobaczyć nowe widowisko Marvela "Fantastyczna 4: Pierwsze kroki", w którym główne role zagrali Pedro Pascal, Vanessa Kirby, Joseph Quinn oraz Ebon Moss-Bachrach. To produkcja faktycznie starająca się wnieść swoje wykonanie na wyższy poziom i tym samym korespondować z feelingiem, który otula nasze ciała, kiedy sięgamy po ulubione komiksy - uważa nasz recenzent.

"Fantastyczna 4: Pierwsze kroki" - komediodramat w klimatach sci-fi

W recenzji czytamy również, iż "Fantastyczna 4" działa zarówno w skali mikro (nasze postaci dojrzewają do tego, aby stać się "prawdziwymi" bohaterami, nie tylko tymi z telewizji) jak i makro (stawka, czyli koniec świata, który dotychczas znaliśmy). O dziwo, nie ma tu zbyt wielu zadyszek – twórcy znajdują przestrzeń na to, aby skonfrontować swoich bohaterów z ich własnymi demonami, jak i pozwolić im spuścić manto paru kosmicznym przeciwnikom.


Zdaniem autora chemia między bohaterami w "Fantastycznej 4" udowadnia, iż w tzw. ensemble film – czyli produkcjach bazujących na kolektywnej charyzmie swoich aktorów – liczą się przede wszystkim instynkty reżyserów castingu. Pedro Pascal sprawdza się jako Reed Richards, czyli geniusz, który – w wyniku pewnych zdarzeń – przestaje ufać swojej intuicji i pewności siebie. Zaś kiedy Ebon Moss-Bachrach eksperymentuje z CGI jako "The Thing", stając się kimś w rodzaju "wujka dobrej rady" dla całego zespołu, Joseph Quinn (Johnny Storm) czerpie ze swojego młodzieńczego, tlącego się w nim ognia (dosłownie i w przenośni). Sercem i duszą tego filmu staje się zadziorna i zawzięta Vanessa Kirby, mająca w sobie coś z Katharine Hepburn. Jej Sue nie jest jedynie Marvelowską surogatką, zmieniającą kierunek uniwersum na bardziej prorodzinny (nie zapominajmy, iż za chwilę powrócą również X-Meni). To ona podejmuje trudne decyzje, kiedy cała reszta nie potrafi poradzić sobie z ciężarem superbohaterskiej odpowiedzialności.


Recenzent uważa, iż film Matta Shakmana broni się wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli kliszową fabułą, sprawdzonymi schematami oraz – od czasu do czasu – pójściem na łatwiznę. Całe szczęście postaci nareszcie nie przypominają figur woskowych wykrzykujących co jakiś czas patetyczne dialogi (choć i te się znajdą), a sprawne tempo akcji utrzymuje nas w pełnym zaciekawieniu. A to i tak całkiem sporo jak na Marvelowski komediodramat w klimatach sci-fi.

Całą recenzję przeczytacie TUTAJ.

W filmie "Fantastyczna 4: Pierwsze kroki" pierwsza Rodzina Marvela staje przed swoim najtrudniejszym wyzwaniem. Zmagając się z koniecznością pogodzenia swoich superbohaterskich obowiązków z siłą rodzinnych więzi, bohaterowie muszą stanąć w obronie Ziemi przed wygłodniałym kosmicznym bogiem, Galactusem (Ralph Ineson), i jego enigmatycznym heroldem, Srebrnym Surferem (Julia Garner). Sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy plan Galactusa - pożarcie całej planety i jej mieszkańców - nabiera dla nich osobistego wymiaru.

"Fantastyczna 4: Pierwsze kroki" - zwiastun




Idź do oryginalnego materiału