Faithless zagrają koncert we Wrocławiu!

nowamuzyka.pl 2 godzin temu

Słynna brytyjska formacja zawita do Polski już 3 grudnia.

Faithless zagrają w Polsce jeden koncert – we Wrocławiu, w ramach trwającej właśnie trasy po Wyspach Brytyjskich i Europie, podczas której zaprezentują się na łącznie 21 koncertach.

We Wrocławiu Faithless wystąpią w Centrum Koncertowym A2. Organizatorem wydarzenia jest Live Nation, którzy zapowiadają to wydarzenie w następujący sposób:

Każdy, kto widział Faithless wie, jak fantastycznym frontmanem był Maxi, więc powrót na scenę bez niego, bez wątpienia, jest wyzwaniem! Ale z nowym albumem w drodze, jest to również bardzo ekscytujące dla zespołu. Bliss i Rollo zdecydowali, iż jeżeli Faithless mają wystąpić na żywo, będzie to punkowe, funkowe i podnoszące na duchu: celebracja gatunku, w którego tworzeniu odegrali dużą rolę, i oczywiście upamiętnienie samego Maxiego. Połączyli siły z projektantem show Jvanem Morandim (Jean Michel Jarre), wezwali kilku (bardzo) utalentowanych przyjaciół i w pewien sposób powrócili do miejsca, w którym zaczynali…

Link do zapowiedzi koncertu na stronie LIVE NATION

Link do zakupu biletów na Ticketclub

Link do zakupu biletów na ebilet.pl

HISTORIA FAITHLESS I ICH FENOMENU

Tło lat 90. XX w elektronice

Spoglądając na historię współczesnej elektroniki, w istocie najsensowniej jest rozważać o kolejnych dziesięcioleciach, w których gatunek ten rozwijał się, aż do chwili obecnej. Zarówno lata 70. jak i 80. XX wieku obfitowały w sukcesy kolejnych grup i artystów, którzy dokładali swój wkład w rozwój muzyki elektronicznej. Niemniej jednak z punktu widzenia tego, co dziś – dość pojemnie – nazywamy elektroniką, to jednak lata 90. XX wieku były okresem największych zmian, nowej fali i wejścia elektroniki do mainstreamu muzycznego świata.

To na początku lat 90. rave stał się światowym fenomenem. To również wtedy powstał IDM, w którym to nurcie swoje pierwsze nagrania wydawali tacy artyści jak Aphex Twin (w 1992 r. ukazał się jego pierwszy album studyjny „Selected Ambient Works 85-92”) czy Autechre. Wreszcie, to również w latach 90. uformował się trip-hop, a artyści tacy jak np. Massive Attack, Moloko czy Portishead odnosili olbrzymie sukcesy stając się zwyczajnie legendami współczesnego świata muzyki.

W takich warunkach swobodnie rozwijały się główne i najbardziej znane stylistyki elektroniki – house i techno. Naturalnie swoje odmienności zachowywała każda ze „szkół”, które można wyodrębnić pod względem geograficznym – amerykańska z nurtem detroit techno na czele, europejska kontynentalna, gdzie szczególne miejsce zajmował i do dziś zajmuje Berlin i wreszcie brytyjska, którą odznaczał bardziej dance’owy sznyt aniżeli w dwóch pierwszych przypadkach, w których dominował raczej undergroundowy charakter.

Oryginalna szkoła brytyjska

Brytyjczycy z lekkością zacierali granice między tym co undergroundowe a mainstreamowe w house i techno, trzymając się w istocie jednej zasady: jeżeli robić elektronikę, to taką aby była radosna, taneczna i unosząca (jak to mówią: „uplifting”). Niezależnie od swoich korzeni elektronicznych, o czym można by napisać nie tyle artykuł ile solidną kilkutomową książkę, lata 90. na Wyspach to czas totalnej euforii – od tej przetańczonej w niezliczonych klubach od Londynu, przez Bristol i Brighton, Birmingham, Liverpool, Sheffield, Manchester aż do Dublina, Glasgow i Edynburga, przez równie liczne festiwale, z których najbardziej znany to oczywiście kultowy Glastonbury, na które ludzie pielgrzymowali setkami tysięcy.

To wszystko powodowało, iż muzyka elektroniczna na Wyspach robiła się jeszcze bardziej popularna, świat zalewały hity serwowane na licznych składankach jak choćby te z kompilacji Ministry of Sound, za które odpowiadali Pete Tong i Boy George, a lista kapel, które zyskiwały miano światowych gwiazd ciągle się wydłużała – Orbital, The Prodigy i Faithless właśnie to jedni z największych ówczesnych fenomenów.

Dyskografia Faithless

Grupa zawiązała się w 1994 roku w Londynie z inicjatywy spotkania wokalisty Maxi’ego Jazza (Maxwell Fraser) i producenta Rolanda Armstrong aka Rollo, do których po chwili dołączyła Ayalah Bentovim czyli Sister Bliss i Jamie Catto, który opuścił jednak zespół po wydaniu drugiej płyty.

Znakiem rozpoznawczym Faithless zawsze była szeroka kooperacja z innymi artystami. W ich nagraniach regularnie pojawiała się Dido, która jest prywatnie siostrą Rolla, wokalistka Pauline Taylor ale także bardziej już znani wtedy artyści jak choćby wspominany Boy George.

Ich pierwszy album to „Reverence” z 1995 roku, który został wydany – podobnie jak większość ich płyt – nakładem wytwórni Cheeky Records założonej przez Rollo w 1991 roku. To właśnie z tego krążka pochodzą takie hity jak „Salva Mea” czy nieśmiertelna „Insomnia”. Album dotarł do górnej drabinki większości europejskich notowań, w Niemczech czy Holandii uzyskał status złotej płyty, zaś na ojczystych Wyspach Brytyjskich pokrył się platyną.

Drugi album Faithless zat. „Sunday 8PM” ukazał się 1998 r. i w całej Europie sprzedał się w blisko milionie egzemplarzy. Podobnie jak „Reverence”, brzmienie „Sunday 8PM” utrzymane zostało w mieszance trip – hopu i downtempo, progresywnego house’u aż po nieco trance’owy dance. To właśnie z tej płyty pochodzi bodaj największy hit Faithless czyli kultowy klubowy hymn „God is a DJ”.

Kolejny, trzeci studyjny album grupy to „Outrospective” z 2001 roku. Przez wielu krytyków uznawany jest za najlepszy krążek Faithless, choć sam Rollo przyznał kiedyś, iż ze wszystkich ich płyt „Outrospective” lubi najmniej. Bez cienia wątpliwości takie oceny to rzecz gustu, bo patrząc obiektywnie album był utrzymany w podobnej stylistyce co dwa poprzednie, odniósł porównywalny sukces komercyjny, a ponadto przyniósł kolejne hity Faithless, które obok wcześniej już wymienianych, zapisały się na kartach historii tanecznej elektroniki – tu przede wszystkim mowa o genialnym „We Come 1”, który jest grywany w house’owych i techno setach po dziś dzień, nieco popowy „One Step Too Far” z wokalami Dido czy intrygujący „Tarantula”.

Nowe oblicze brzmienia Faithless

W 2004 r. wydana została płyta „No Roots”. Względem trzech poprzednich ukazała nowe oblicze brzmienia Faithless – nastawione na większą melodyjność, nieco spokojniejsze i popowe. Album dotarł do pierwszego miejsca brytyjskiej listy najpopularniejszych płyt, a pochodziły z niego m. in. takie utwory jak „Mass Destruction”, „Miss U Less, See U More” czy „I Want More” (Part 1 i 2). W nagraniu płyty swoimi wokalami wsparli Faithless ponownie Dido i Pauline Tayor jak również brytyjski punkowiec LSK (Leigh Stephen Kenny).

Owo spokojniejsze, a momentami choćby nostalgiczne brzmienie, Faithless jeszcze wyraźniej zaprezentowali na swoim piątym krążku – „To All New Arrivals”, który ukazał się w 2006 roku, po olbrzymiej i niezwykle angażującej Faithless trasie koncertowej związanej z publikacją składanki największych hitów grupy – „Greatest Hits” z 2005 r.

Przepiękna i niezwykle nastrojowa płyta pokazała wyraźne zaangażowanie członków grupy w kwestie społeczne – teksty poszczególnych utworów dotykały takich tematów jak przemoc i wojna („Bombs”) czy głód, bieda i wykorzystywanie dzieci (tytułowy „To All New Arrivals” z piękną linią melodyczną zestawioną z porażającymi danymi, które recytował Maxi Jazz w pierwszej części utworu). Wiele tekstów było niezwykle wzruszających – „I Hope”, „Music Matters” czy „Last This Day”. Do dziś nieco bardziej emocjonalnym słuchaczom może być ciężko słuchać tej płyty bez uronienia łzy.

To nie przypadek – praca nad „To All New Arrivals” zbiegła się w czasie z narodzinami dziecka przez Sister Bliss jak i niezależnie pojawieniem się potomstwa u Rolla. To właśnie do tych narodzin nawiązuje tytuł płyty, której okładkę stanowi niebywały obraz Johna Atkinsona Grimshawa pt. „Nightfall on the Thames”. Jednocześnie sam Maxi Jazz przyznawał, iż z uwagi na fakt, iż jest Buddystą oraz osobistą historię jego rodziców, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii w latach 50., ten album ma dla niego specjalne, wyjątkowe znaczenie.

W nagraniu płyty Faithless wsparli m. in. Harry Collier, Robert Smith z The Cure (w kawałku „Spiders, Crocodiles & Kryptonite” Faithless pojawiają się przesamplowane fragmenty utworu „Lullaby” The Cure), Cassandra Fox, Dido, One Eskimo a także Cat Power.

W 2010 roku Faithless opublikowali swój szósty album „The Dance”, a następnie, w 2011 roku zawiesili działalność. Niektóre media wspominały wtedy o faktycznym rozwiązaniu grupy, jednakże po pewnym czasie Faithless powrócili do działalności koncertowej. Wydali wtedy kolejną kompilację – pt. „Faithless 2.0.”, na którą trafiły remiksy ich utworów od takich artystów jak np. Avicii, Armin van Buuren, Tiësto, Above & Beyond, Eric Prydz czy Purple Disco Machine.

Kilkuletnia przerwa i powrót w 2020 r.

Po kilku latach, w 2020 r., Faithless wydali swój siódmy i ostatni jak na razie album studyjny zatytułowany „All Blessed”. Była to jedyna płyta zespołu, w której nagraniu nie brał udziału Maxi Jazz.

Dwa lata po wydaniu „All Blessed”, w nocy z 23 na 24 grudnia 2022 r. Maxi Jazz zmarł we śnie w wieku 65 lat. Ta olbrzymia strata spowodowała, iż Sister Bliss zaczęła rozmawiać z Rollo o uczczeniu pamięci Maxi’ego. Efektem tych rozmów jest specjalna trasa koncertowa, w ramach której Faithless wystąpią 3 grudnia we Wrocławiu. Przypomnijmy, iż na początku września br. Faithless wystąpili w warszawskiej Progresji w ramach koncertu pt. „Champion Sound”. Na tych wszystkich, którym nie udało się wziąć udziału w tamtym koncercie, czeka możliwość zobaczenia Faithless już za kilka dni we Wrocławiu.

Co więcej, kilkanaście tygodni temu Faithless ogłosili, iż planują publikację nowego, ósmego albumu studyjnego, który zwiastuje singiel „Find A Way” z gościnnym udziałem Suli Breaks. Wrocławski koncert może być więc szansą usłyszenia kolejnych utworów zwiastujących nadchodzący album grupy.

W wywiadach pojawiających się w związku z trwającą trasą Faithless, Sister Bliss zaznacza, iż to wspaniałe móc znów zagrać wspólnie po blisko 8-letniej przerwie choć wyraźnie podkreśla, iż to okropnie dziwne, iż nie na scenie nie pojawia się z nimi Maxi: „Ciągle czekam, iż wyjdzie na scenę i jak zawsze zrobi swój kultowy, charyzmatyczny występ jako nasz frontman. To cały czas dziwne, iż go brak.

Podsumowanie

Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście zaliczam się do „dzieci” Faithless – dorastałam z ich muzyką, istotnie ukształtowali moją wrażliwość muzyczną, a do ich pięciu pierwszych płyt mam olbrzymi sentyment i na stałe goszczą w mojej domowej płytotece. W przeszłości dwa razy byłam na ich koncercie i w najbliższych dniach wybieram się do Wrocławia, by zobaczyć ich ponownie. Olbrzymią stratą jest, iż tym razem na scenie nie będzie już Maxi’ego Jazza, który był ikoną muzyki elektronicznej lat 90., a przy tym nadawał występom Faithless wyjątkowej charyzmy.

Niemniej jednak muzyka, podobnie jak wiele innych form sztuki, ma w sobie tą wyjątkową moc, iż pozostawia trwały ślad. Dlatego kiedy pojawia się możliwość poobcowania z nią „na żywo”, w ramach większego zespołu muzyków występujących na scenie, w specjalnie zaaranżowanej przestrzeni, przy nagłośnieniu i wśród świateł oraz wszelkich innych możliwości, jakie daje dziś technologia sceniczna, nie waham się – szczególnie gdy chodzi o takich gigantów elektroniki jak Faithless. Polecam więc po stokroć i Wam, bo jestem pewna, iż wśród czytelników Nowamuzyka.pl jest spora grupa fanów Faithless!

Jednocześnie zachęcamy was do wyjątkowej inicjatywy – otóż jako Nowamuzyka.pl staramy się o możliwość przeprowadzenia wywiadu z Faithless. Dlatego, by przy tej okazji uczcić ich wieloletnią karierę i wspomnieć legendę Maxi’ego Jazza, jeżeli tylko macie jakieś nurtujące Was pytanie, zostawcie je proszę w komentarzu pod tekstem. Gdy tylko dostaniemy potwierdzenie i uda nam się przeprowadzić taki wywiad, postaram się zadać w nim i Wasze pytania

/zdjęcie wykorzystane w tekście pochodzi z profilu Faithless w portalu Discogs/

Idź do oryginalnego materiału