Ewa Minge w nowym wywiadzie opowiedziała co nieco o swoim stosunku do hejtu, a także o znajomości z Lewandowskimi, Omeną Mensah oraz Rafałem Brzoską.
W ostatnich dniach sporo działo się w show-biznesie. Najpierw Anna i Robert Lewandowscy odnowili przysięgę małżeńską (więcej tutaj), a po nich zrobili to Omenaa Mensah i Rafał Brzoska (więcej tutaj).
Na obu wydarzeniach gościła cała plejada znanych Polaków, a imprezy były szeroko komentowane w mediach. Nic więc dziwnego, iż reporterka Jastrząb Post porozmawiała o nich z projektantką mody Ewą Minge, z którą spotkała się podczas ostatniego eventu.
Ewa Minge o odnowieniu przysięgi przez Anię i Roberta Lewandowskich
Nasza rozmówczyni niezmiernie trzyma kciuki za Annę i Roberta.
Ja myślę, iż to jest bardzo fajny pomysł. Bardzo kibicuję ludziom, którzy się kochają. Trzymam kciuki za osoby, którym się w życiu – jak w przypadku Ani i Roberta – udało z pierwszego rozdania. Są szczęśliwi, mają dwoje dzieci – zaczęła.
Zauważyła, iż wielu hejterów boli to, iż Lewandowscy cieszą się szczęściem:
Ja wiem – to szczęście jest niewygodne dla wielu widzów. Wiem, iż my nie lubimy tego, iż nasz sąsiad ma lepsze auto, ładniejszy dom i więcej pieniędzy. Ja jestem osobą, która bardzo kibicuje ludziom, którym się udało. W przypadku Ani i Roberta widzę hejt, który jest bardzo mocny.
Zdaniem Mingi, ludzie są sfrustrowani ze względu na sytuację w kraju, w tym przez konsekwencje wojny u naszych sąsiadów i pandemii koronawirusa.
Ale też czasami myślę, iż rozumiem tych ludzi, którym jest trudno to przełknąć. Z jednej strony mamy Roberta i Anię, którzy pokazują swoje piękne życie, swoją miłość, gdzie jest sprawą oczywistą, iż mają przeogromne pieniądze. Z drugiej strony mamy ludzi, którzy borykają się z podwyżkami, konsekwencjami covidu, wojny – dodała.
Dlaczego Ewa Minge nie pokazuje luksusów?
I dlatego właśnie Ewa nie pokazuje na swoich profilach w social mediach żadnych luksusów, by nikomu nie sprawiać przykrości:
Ja jestem osobą, na której social mediach nie znajdzie się jachtów, na których bywa, ani samolotów prywatnych, którymi latam, moich wpływowych znajomych ze świata, ponieważ mam taki dystans i szacunek do mojego czytelnika, iż nie chcę mu sprawiać przykrości. To nie jest wcale dla wszystkich człowieka zachęcające do rozwoju. To nie jest motywujące. To bywa demotywujące.
Zamiast tego projektantka woli pokazywać np. drogę do sukcesów, w tym te momenty, kiedy upada.
Dlatego, kiedy ja pokazuję swoje sukcesy, to na przemian pokazuję też drogę do tych sukcesów. Że ona nie zawsze była usłana różami, iż często upadam. Pokazuję to nie po to, by wzbudzić czyjąś litość, tylko opowiadam fakty. Pomimo tych wszystkich trudności, o ile coś jest twoim prawdziwym marzeniem, to wstawaj. o ile upadasz – znowu wstawaj. Z ziemi łatwiej widać, wcale nie z góry. Widać co ludzie mają pod tzw. spódnicą. Jakie ludzie mają zamiłowania, jak ten świat jest zbudowany. Poleż, zbierz siły, wstań znowu – powiedziała.
Ewa Minge wzięła w obronę Annę Lewandowską
Anna od początku mogła liczyć na wsparcie ze strony Ewy:
Trudno jest wybaczyć opowieści, jak Ania mówi, iż nic nie miała. Że była biedna. Jej się udało. Kiedyś jak Anię bardzo hejtowano, byłam jedną z pierwszych osób, która wzięła ją w obronę, za co Ania podziękowała mi osobiście.
Następnie nasza rozmówczyni poruszyła temat zarobków. Jak podkreśliła, zarówno Ania, jak i Robert uczciwie zarabiają duże pieniądze. Podobnie jest w jej przypadku. Projektantka ujawniła, iż za jej sztukę, jej obrazy, kolekcjonerzy są skłonni zapłacić niemałe pieniądze.
Teraz czytałam, iż Robert straci fanów przez to, iż oni znowu eksponują tę swoją miłość. Taki mają sposób, to jest ich prawo. Uczciwie zarabiają te pieniądze. Czy to jest etyczne i moralne, żeby piłkarze zarabiali takie pieniądze? Na tyle są wyceniani, ile ktoś chce zapłacić. To jest tak samo, jak ze sztuką, którą ja uprawiam. o ile mój kolekcjoner płaci 40 tysięcy, to znaczy, iż tyle wart jest mój obraz, choćby o ile ja siedzę naprzeciwko i uważam, iż jest on wart więcej – zwieńczyła ten wątek.
Ewa Minge o Omenie Mensah i Rafale Brzosce
Co Ewa powiedziała nam o Omenie i Rafale?
W przypadku Omeny i Rafała też jest ludziom ciężko. Oni jeszcze bardziej pokazują swoją miłość, swój team, zespół. Ja znam Omenę. Rafała poznałam osobiście dopiero na ich balu, jest bardzo kulturalnym, życzliwym dla ludzi człowiekiem. Jest człowiekiem, który naprawdę się dzieli. To raczej nie jest poza – zaczęła.
Po chwili ujawniła, co Rafał miał powiedzieć, gdy witał gości na balu charytatywnym:
Nie wiem, czy wolno mi to powiedzieć, ale powiem – jest człowiekiem, który witając gości, już oficjalnie powiedział, iż on nie zawsze był dobrym człowiekiem. Ja też nie zawsze byłam dobrym człowiekiem.
Brzoska wydaje się projektantce bardzo świadomym człowiekiem:
Świadomość tego, iż popełniliśmy w życiu błędy, iż może kogoś skrzywdziliśmy, pozwoliło mi wypracować system, iż choćby po latach potrafiłam porozmawiać z kimś o tym, co się wydarzyło. Miałam tak ze swoim byłym partnerem, po 20 latach go przeprosiłam, wyjaśniłam, dlaczego sobie poszłam i wyjaśniliśmy pewne rzeczy. Są różne sytuacje, do których my wracamy. Rafał wydaje mi się człowiekiem bardzo świadomym.
Również Omenna jest mentorem dla wielu młodych ludzi:
Zapracował na swój sukces, wymyślił coś, co jest genialne. Dzieli się tym, sprawia mu przyjemność pomaganie. Nie tylko pomaganie w postaci dawania pieniędzy, ale jest też mentorem dla wielu młodych ludzi. Omenaa podobnie. Znalazła swój port, realizuje się, nie jest żoną swojego męża. Wydaje mi się, iż oni stanowią takie dwie połówki jednego jabłka, choćby w tym biznesie.
Ewa podsumowała:
Ja ich podziwiam. Uważam, iż odnawianie takich małżeńskich przysiąg jest bardzo fajne, iż powinno się celebrować swoje własne życie tak, jak tego chcemy.
Podzielacie jej zdanie?