Eurowizja: Przed nami impreza w Barcelonie i nie tylko!
Po intensywnym sezonie preselekcyjnym przyszła pora na spokojniejszy okres, ale już od jutra czekają na nas nowe eurowizyjne wydarzenia. Rusza trzydniowy event Barcelona Eurovision Party , w ramach którego odbędą się trzy imprezy, w tym ta najważniejsza w sobotę 25 marca. Wystąpią wtedy reprezentanci Wielkiej Brytanii, Ukrainy, Portugalii, Islandii, Mołdawii, Hiszpanii, San Marino, Łotwy, Litwy, Gruzji, Austrii, Słowenii Irlandii. Poza trzynastoma uczestnikami Eurowizji 2023 cały event pełen będzie eurowizyjnych i preselekcyjnych gwiazd nie tylko z Hiszpanii. Koncerty będą rejestrowane więc na pewno zobaczymy je w Internecie – na żywo lub w formie relacji. Niektórzy wykonawcy są już w stolicy Katalonii, więc niebawem na ich social mediach będziemy mogli obserwować relacje ze spędzanego wspólnie czasu. W niedzielę 26 marca Dziennik Eurowizyjny zaprezentuje wyniki plebiscytu Rejected Song Contest, w ramach którego czytelnicy wybierali najlepszą piosenkę spośród odrzuconych w selekcjach. O wynikach zdecydowało 12 komisji jurorskich oraz internauci, którzy rozdali łącznie 6,5 tysiąca głosów. Zaraz po wynikach odbędzie się live na Facebooku Dziennika Eurowizyjnego podczas którego autor strony przedstawi wyniki „Kapsuły Czasu” oraz zmierzy się z pierwszymi tezami, jakie przedstawiliście. Live ma formę interaktywną więc każdy może się połączyć, by porozmawiać i też odnieść się do stawianych w kapsule tez. Formularz przez cały czas można uzupełniać TUTAJ. W ramach rozmowy na żywo pojawią się też nowe informacje dotyczące Polish Eurovision Party i planowanego po koncercie afterparty. Dowiemy się jak wyglądają aktualne wyniki naszego głosowania na piosenki, które powinny wejść na playlistę. Głosowanie przez cały czas czynne jest TUTAJ.
Z ziemi polskiej do Tel-Awiwu
Polish Eurovision Party 2023 prowadzone przez Konrada Zemlika i Poli Genovą (Bułgaria 2011 i 2016) odbędzie się 1 kwietnia, a bilety są przez cały czas do kupienia TUTAJ. Aktualnie mamy w stawce 13 uczestników ESC 2023 (tyle co w Barcelonie, ale nieco inny skład) oraz ponad 12 gości specjalnych, w tym powracającego do Warszawy Slavka Kalezicia z Czarnogóry (ESC 2017). Wydarzenie organizowane w Praga Centrum ruszy w Prima Aprilis od 18:30 gdy gwiazdy pojawią się na czerwonym dywanie i na ściance. Sam koncert rozpocznie się o 20:00 i ma potrwać około pięć godzin. A po nim oczywiście afterparty dla zagorzałych fanów Eurowizji. Po imprezie praktycznie większość uczestników ESC 2023 ruszy w dalszą drogę i z lotniska Chopina poleci do Tel Awiwu, gdzie w dniach 2-4 kwietnia odbywać się będzie Israel Calling . Bilety na imprezę trafią do sprzedaży w sobotę. Póki co organizatorzy ujawnili, iż na scenie w Hangar 11 wystąpią reprezentanci Słowenii, Hiszpanii i Irlandii, ale nieoficjalnie wiemy też o udziale Albanii, Mołdawii, Gruzji, Serbii czy Wielkiej Brytanii. Pojawi się też Blanka, która wykona utwór „Solo”. Święta wielkanocne odbędą się pod znakiem madryckiego PreParty ES . Zaśpiewają m.in. reprezentanci Portugalii, Chorwacji, Czech, Gruzji, Danii, Wielkiej Brytanii, Mołdawii, Szwajcarii, San Marino, Norwegii, Austrii, Irlandii, Hiszpanii, Łotwy, Litwy, Estonii i Belgii. Nie zabraknie też Blanki. Łącznie (póki co) 18 wykonawców z tegorocznej stawki.
Typowania: Kto ma rację – bukmacherzy czy fani?
Publikacja kolejności startowej nie zmieniła wiele w zakładach bukmacherskich. Faworytką do wygrania jest przez cały czas Szwecja (39%), a za nią (chociaż daleko w tyle) są Finlandia (15%) i Ukraina. W top5 także Norwegia i Izrael. Na dnie Rumunia, Albania, Łotwa, San Marino czy Litwa. Top5 fanów na „My Eurovision Scoreboard” jest nieco inne – wygrywa Szwecja (ponad 218 tys. punktów), druga jest Finlandia, ale trzecia Norwegia. W top5 także Austria i Czechy, a Ukrainy nie ma choćby w czołowej dwudziestce. Na dnie tabeli San Marino, Rumunia, Azerbejdżan, Grecja i Irlandia. Największe szanse na awans z pierwszego półfinału mają (według bukmacherów) kraje nordyckie tj. Finlandia, Szwecja i Norwegia (po 94%). Wysoko też Izrael (90%) i Czechy (86%). Pomimo słabej pozycji startowej umacnia się Serbia, a w finale powinny być też Szwajcaria i Mołdawia oraz Chorwacja i Holandia. Tym samym do odpadnięcia typuje się Portugalię, Maltę, Azerbejdżan, Łotwę i Irlandię. Inaczej jest w aplikacji, gdzie w gronie najsłabszych są Szwajcaria, Malta, Chorwacja, Irlandia i Azerbejdżan. W półfinale drugim prowadzi Austria (87%), a z uwagi na kolejność startową Armenia spadła na trzecie miejsce (82%) dając się wyprzedzić Gruzji (85%). Do finału powinny awansować też, zdaniem bukmacherów, Australia, Cypr, Słowenia, Estonia, Litwa, Grecja i Belgia. Poza finałem Dania, Islandia, Albania, San Marino, Rumunia oraz śpiewająca „Solo” Blanka, która zajmuje 12. miejsce i ma 55% szans na awans. Sporo podobieństw w aplikacji – fani poza top10 półfinału mają Danię, Albanię, Rumunię, San Marino raz Blankę (zajmuje 14. miejsce). Wśród wyeliminowanych ma być także Grecja. Która wersja wyników jest Wam bliższa? Bukmacherów czy fanów?
#UnitedByMusic: Lord of the Lost
W ramach cyklu #UnitedByMusic Dziennik Eurowizyjny prezentować będzie zespoły, które w tym roku licznie startują w Eurowizji 2023. Dziś pora na kolejną, niezwykle doświadczoną grupę – niemieckie Lord of the Lost. Zespół grająca industrial metal istnieje od 2007 roku i pochodzi z Hamburga. Podobnie jak opisywane wcześniej formacje Let 3 i Voyager, jej skład wielokrotnie się zmieniał. Założycielem jest Chris Harms czyli Lord i pierwotnie miał być to projekt solowy. Poprzez dodawanie swojej muzyki na MySpace zyskał spore uznanie i zrozumiał, iż by dalej działać, musi mieć pełnowartościowy zespół. Jego projekt nazywał się „Lord”, jednak gwałtownie zmienił nazwę na „Lord of the Lost” by nie być mylonym z Lordi (Finowie wygrali Eurowizję rok przed założeniem projektu) czy The Lords. Chris od piątego roku życia uczył się grać na wiolonczeli, brał choćby udział w prestiżowym konkursie „Jugend musiziert”. Później doszła umiejętność gry na gitarze, a w wieku 15 lat zdobywał pierwsze doświadczenie w pracy w zespole muzycznym. Od 2002 studiował inżynierię dźwięku, później pracował w Instytucie SAE jako wykładowca. Poza Lord of the Lost pracuje też jako producent muzyczny, jest też cenionym autorem muzyki fimlowej, producentem teledysków i nauczycielem gry na wiolonczeli. W sierpniu 2021 ogłosił, iż zaoferuje innym artystom możliwość bezpłatnego nagrania w swoim studiu piosenek by zrekompensować odwołane z powodu pandemii koncerty. Z około 300 zgłoszeń wybrał 18 muzyków, których zaprosił do studia. Od 2020 jest dyrektorem spółki LOTL Verwaltungs-GmbH, która służy do obsługi zespołu.
Od 2008 roku basistą w grupie jest Class Grenayde. W wieku 13 lat nauczył się grać na pianinie, dwa lata później ogarnął basy, a w 1998 roku podczas swojego pierwszego koncertu zakochał się w ciężkich brzmieniach. Prywatnie fan Gwiezdnych Wojen i spania (ponoć może zasnąć wszędzie). Uważany jest za sceniczne tornado, porywa fanów swoimi żywiołowymi występami. Wymyślone przez niego nazwisko Grenayde oznacza „zielonooki”. Gared Dirge w grupie gra na klawiszach, syntezatorze, perkusji i gitarze. Pochodzi z muzycznej rodziny, a już w wieku sześciu lat pobierał lekcje gry na pianinie i perkusji. Podobnie jak Chris uczestniczył w „Jugend musiziert”. W wieku 23 lat dołączył do LotL. Pierwszą kasetą/CD którą kupił był album…Dj’a Bobo. Gared jest kociarzem (chociaż ma alergię na sierść), marzy o podróżach do Skandynawii i nauce gry na instrumentach strunowych. Ma w domu żółwia. Od 2016 w formacji jest też człowiek posługujący się imieniem Pi (Π) czyli Pi Stoffers. Ksywę zyskał już w szóstej klasie podstawówki, a swój pierwszy koncert dał w wieku 15 lat. Rok później otrzymał swoją pierwszą gitarę elektryczną, którą nazywa Mamą Stifflera. Miłośnik łańcuchów, uwielbia je nosić. Najmłodszy stażem w grupie jest Niklas Kahl, wychowany w miłości do brzmień akordeonu z uwagi na ojca, który udzielał się w różnych formacjach muzycznych. W wieku 19 lat odbył swoje pierwsze tournee po Europie jako muzyk. Był choćby tymczasowym perkusistą w znanej grupie Oomph!. Jego ulubiony zespół to Nightiwst, jest fanem Star Treka. Chris, Niklas i Pi korzystają ze swoich prawdziwych imion i nazwisk. Class to tak naprawdę Klass Helmecke, a Gared to Gerrit Heinemann.
źródło: BCN Eurovision Party, Polish Eurovision Party, Eurovision-Spain.com, Israel Calling, Eurovision Odds, My Eurovision Scoreboard, Wikipedia, Wikia, inf. własne, fot.: VDPictures