Eurowizja Junior 2024 zakończona zwycięstwem Gruzji i zaskakującymi zwrotami akcji • Czy Gruzini otrzymają prawo do organizacji JESC 2025? • Polska na 12. miejscu. Dominik Arim dał z siebie wszystko • Co trzeba zmienić w formule konkursu by miał on sens?

dziennik-eurowizyjny.pl 2 godzin temu

Eurowizja Junior ponownie w Tbilisi?

Dyrektor telewizji gruzińskiej GPB, Tinatin Berdzenishvili, potwierdził słowa wypowiedziane wcześniej na konferencji prasowej o tym, iż Gruzja jest chętna i gotowa do organizacji Eurowizji Junior w przyszłym roku. W specjalnym oświadczeniu napisał: „Wszystkie kraje o wysokiej kulturze muzycznej przyznały nam 12 punktów, istotny był również głos publiczności, otrzymaliśmy bardzo wysokie noty z całej Europy, to zasłużone zwycięstwo” – warto dodać, iż polskie jury było jednym z dwóch, które przydzieliło Gruzji najmniej punktów, jednak przez cały czas była to wysoka nota ośmiopunktowa. Ciekawe, czy dyrektor gruzińskiej stacji uważa nas za kraj „niskiej kultury muzycznej”? Szef GPB zapowiedział spotkanie z Europejską Unią Nadawców w celu ustalenia jakie powinny być dalsze kroki, ale zapewnił, iż nadawca jest gotowy po raz drugi ugościć konkurs u siebie. Po raz pierwszy Gruzja była organizatorem JESC w 2017 roku, a show odbyło się w Pałacu Olimpijskim na obrzeżach Tbilisi. Najpewniej to właśnie tam konkurs znów trafi, zwłaszcza, iż dwa lata temu na terenie kompleksu powstał nowy obiekt, który na meczach koszykówki może pomieścić aż 10 tysięcy widzów. Innym miastem-kandydatem do organizacji show mogłoby być Batumi z Black Sea Areną, jednak konstrukcja przesuwanego dachu może nie być odpowiednia do organizacji tego typu eventu z dużą ilością sprzętu podwieszonego pod sufitem. Jeśli Gruzja zorganizuje konkurs, byłaby to już czwarta Eurowizja Junior na Zakaukaziu. Co ciekawe, dwie edycje (2017 i 2022) – z Tbilisi i Erywania – zakończyły się skandalem z niedziałającym w drugiej turze głosowaniem online.

Nie taka Gruzja powinna organizować Eurowizję Junior

Organizacja Eurowizji Junior przez Gruzję stoi jednak pod znakiem zapytania z uwagi na bezpieczeństwo. W kraju regularnie organizowane są masowe protesty przeciwko rządzącej partii politycznej, która promuje „europejską ścieżkę” kraju, ale zamiast tego kieruje Gruzję w stronę Rosjan poprzez szereg ustaw m.in. o zagranicznych agentach czy ustawę „anty-LGBT” taką jak w Federacji Rosyjskiej. Ostatnie wyniki parlamentarne zostały tam sfałszowane, a partie opozycyjne domagają się anulacji wyborów. Na nic się to jednak zdało, zresztą dzień zwycięstwa Gruzji na Eurowizji Junior 2024 zbiegł się z dniem potwierdzenia przez szefa centralnej komisji wyborczej wyników wyborów 26 października. W efekcie Gruzini znów wyszli na ulicę pod przewodnictwem prezydentki Salome Zurabiszwili, Unia Europejska domaga się wszczęcia postępowania w sprawie nieprawidłowości i oskarża Rosję o ingerencję, a sam szef komisji wyborczej został oblany czarną farbą na oczach kamer. W momencie gdy Gruzini walczą o swoją wolność, a telewizja gruzińska ignoruje Eurowizję Junior przesuwając transmisję na mało popularny kanał sportowy, ponad pół uczestniczącej w JESC Europy sypie dwunastkami w stronę Tbilisi co może być wykorzystane propagandowo przez pro-rosyjski rząd tak samo jak to miało miejsce w czasie organizowania Eurowizji Junior przez TVP pod rządami Jacka Kurskiego z Prawa i Sprawiedliwości. Istnieje możliwość, iż Unia Europejska nałoży sankcje na rząd gruziński. jeżeli sytuacja nie zmieni się przez następny rok, udział w JESC w kraju rządzonym przez prorosyjskich polityków wbrew woli narodu może być negatywnie postrzegany. Chociaż JESC trafiało już do państw pro-rosyjskich takich jak Białoruś czy Armenia, to jednak te kraje nie starały się o zmiany, tak jak to robią obywatele Gruzji.

Poparcie dla Gruzji zaskoczyło tablicę wyników

Zwycięstwo Gruzji przyjęto zresztą ze sporym niedowierzaniem, a wygrana kraju, na który niemal nikt nie stawiał dopełniła pulę tych niespodziewanych sytuacji, jakie miały miejsce w trakcie konkursu. Chociaż zdawało się, iż największymi kontrowersjami będą brak Centrum Prasowego dla zagranicznej prasy fanowskiej czy problemy ze sprzedażą biletów, to jednak na pierwszy plan wysunęły się zmiany w formie podawania wyników jurorskich oraz wykorzystanie technologii AI. Nowa prezentacja nie była zbyt czytelna, wywołała wiele konsternacji i najwyraźniej nie była odpowiednio wytłumaczona, skoro Artur Orzech podczas komentowania twierdził, iż dwunastki prezentowane przez podawaczy są punktami od widzów. Prezentacja była dość chaotyczna, a prowadzący całkowicie zignorowali emocje, jakie udzielały się widzom czy reprezentantom skupiając się tylko na tym by pilnować na którym miejscu jest Hiszpania. Kuriozalnym był fakt, iż nowa tablica punktacyjna nie była przygotowana na tak duże poparcie dla jednego kraju przez co miernik „przebił sufit” i zasłonił liczbę punktów dla piosenki „To The Mum”. Chociaż nowy sposób miał oszczędzić dzieciom nerwów i poczucia, iż ktoś jest ostatni, później i tak tablica została uszeregowana od najlepszego do tego z najmniejszym dorobkiem punktowym, a na wizji widzieliśmy wiele smutnych min reprezentujących swoje kraje dzieci, w tym ocierającą łzę tancerkę z Hiszpanii. Końcowych punktów od internautów dla Gruzji nie pokazano na tablicy stąd choćby po show fani nie byli do końca pewni, ile punktów zgarnął Andria i jaka była przewaga między nim a Portugalią. Zwyciężczyni plebiscytu „Nasz Faworyt” – Victoria z Portugalii zajęła ostatecznie drugie miejsce przegrywając z piosenką, która w naszym głosowaniu była….przedostatnia.

Dominik Arim po Eurowizji Junior

Polska zdobyła 12. miejsce, co jest wynikiem lepszym niż się spodziewano, zwłaszcza, iż w aplikacji „My Eurovision Scoreboard” utwór „All together” typowany był do ostatniego miejsca. Dominik Arim dał z siebie wszystko, a w Internecie znaleźć można wiele pozytywnych komentarzy na temat występu. Polska dostała w głosowaniu jury 13 punktów, z czego aż 8 od Portugalii. Dawało nam to wtedy 15. miejsce, a Polska pokonała w rankingu komisji jedynie Cypr i San Marino, jednak sytuacja poprawiła się po dodaniu głosów od internautów. „All Together” miało tam 11. miejsce i 48 punktów, tym samym nasz kraj wypadł lepiej niż sześć innych państw. Polskie 12 punktów od jury dostała Ukraina, a nie dość, iż nasza komisja była jedną z dwóch, które Gruzji przyznały jedynie 8 punktów, to jeszcze polskie jury jako jedyne nie dało ani jednego punktu Hiszpanii. W skład komisji weszli uczestnicy „Szansy na Sukces” Natan Gryga i Ola Antkowiak oraz Mimi Wydrzyńska, Robert Janowski i Marta Dywicka. Po finale Eurowizji Junior odbyła się zamknięta impreza zamknięcia podczas której członkowie delegacji bawili się do eurowizyjnej muzyki. Dominik miał doskonały humor, a przygodę eurowizyjną oraz możliwość integracji z innymi uczestnikami na pewno zapamięta na całe życie. Ciekawe, czy podczas imprezy pojawił się Martin Osterdahl czyli supervisor EBU? Pełniący niechlubną rolę „twarzy kompromitującego się EBU” Osterdahl został wybuczany w trakcie finału Eurowizji 2024 w Malmo, a podczas próby jurorskiej JESC 2024 taką samą reakcję wywołał filmik, który nagrał przed prezentacją wyników. Organizatorzy najwyraźniej uznali, iż sytuacja może się powtórzyć więc wycofali filmik ze scenariusza finału, a słowa Osterdahla „good to go” wypowiedziała…Ruth Lorenzo.

Zaskakujące wyniki głosowania

Wyniiki konkursu wywołały wiele emocji i można teraz spekulować o tym, którzy nadawcy zdecydują się na start za rok, a które odpuszczą. Cypr i San Marino, które w tym roku wróciły do konkursu dzięki zewnętrznym środkom finansowym, mogą nie mieć takiej samej sytuacji w 2025 roku, a ich tegoroczne wyniki z pewnością nie wywołały uśmiechu na twarzach szefów delegacji. Zwłaszcza w przypadku „Crystal Waters” z Cypru spodziewano się znacznie lepszego rezultatu. Po raz kolejny niskie miejsca zajęły Irlandia i Estonia, mimo, iż ten drugi kraj najeżał do grona ścisłych faworytów fanów. Pozytywnie odebrano kolejny wysoki wynik Albanii, która jednak znów osiąga to tylko dzięki jurorom. Szokiem była niska klasyfikacja Hiszpanii w głosowaniu widzów. Spodziewano się, iż dzięki promocji show i Chloe na RTVE piosenka „Como la Lola” z łatwością wygra głosowanie internautów, a ostatecznie przegrała … z maleńką Maltą czy swoim mniejszym sąsiadem – Portugalią. interesujący jest też fakt, iż Włochy i San Marino zdobyły w online-votingu tyle samo punktów, chociaż Włosi wystawili popularnego zwycięzcę „The Voice Kids”. Brak udziału w dorosłej Eurowizji chyba nie powoduje w Macedonii dodatkowej mobilizacji by chociaż na JESC odnosić sukcesy. Kraj zdobył w online-votingu najniższe miejsce, a ostatecznie zakończył rywalizację na przedostatniej pozycji.

Internauci nie mają szans z jurorami

Co powinno się zmienić? Fani są zgodni, iż modyfikacje zasad JESC są potrzebne, ale ciężko znaleźć odpowiednią formułę, która da wymierny efekt. Po raz kolejny punkty od internautów są spłaszczone co powoduje, iż faworyt widzów nie ma szans na pokonanie ulubieńca komisji. W tym roku Gruzja zdobyła w głosowaniu jury aż 180 punktów i wystarczyło, iż dostałaby od publiki 26 punktów i wciąż byłaby zwycięzcą – doszłoby wtedy do kuriozalnej sytuacji, w której JESC wygrywa kraj będący na ostatnim miejscu głosowania online. Najwyższy wynik w głosowaniu online to 117 punktów, czyli aż o 63 mniej niż ten sam wynik w rankingu jurorskim. Z drugiej strony, to właśnie głosowanie jurorów powoduje, iż młodzi reprezentanci mogą poczuć się przegranymi. Reprezentantki San Marino zakończyły tę część głosowania z 1 punktem (od Włoch), z kolei najniższy wynik internetowy to 34 punkty – brzmi to już znacznie lepiej. Aż siedem państw miało w typowaniu komisji punktów mniej niż najniżej oceniony kraj w głosowaniu online. Głosowanie online na swój własny kraj pozwala nadawcom mobilizować swoich odbiorców, a o JESC mówi się więcej, jednak takie działania również prowadzą do nierówności – tradycyjnie mamy grono krajów, które nie jest w stanie wywalczyć wyższej pozycji rankingowej u internautów (np. Albania), a są też takie, które z czołówki niemal nie wychodzą (np. Francja). Jedynie drastyczny spadek zainteresowania Eurowizją Junior, jaki zauważamy na przykład w Polsce, prowadzi do zmian – nasz kraj gwałtownie wypadł z grona pewniaków do zajmowania wysokiego miejsca w klasyfikacji internetowej tylko dlatego, iż jesteśmy dużym krajem, który lubi Eurowizję. Czy EBU będzie chciało wprowadzić jakieś zmiany i czy takie zmiany będą ocenione pozytywnie? Czy Gruzja faktycznie otrzyma prawo do organizacji Eurowizji Junior co z pewnością wywoła kontrowersje polityczne i kolejną krytykę w stronę EBU? Czas pokaże, aczkolwiek teraz pora na parę miesięcy zamknąć temat JESC i skupić się na dorosłej Eurowizji oraz sezonie preselekcyjnym! Oczywiście z Dziennikiem Eurowizyjnym!

Komentarz autora, fot.: M. Błażewicz 2024

Idź do oryginalnego materiału