Eurowizja: Jakie są wyniki oglądalności? Nadawcy prezentują swoje dane. Są wzrosty i spadki. W Polsce przeszkadzał komentarz Sikory i Sierockiego.

dziennik-eurowizyjny.pl 1 rok temu

Eurowizja: Wyniki oglądalności. Czy Bejba faktycznie nie pomogła?

Cały czas spływają kolejne wyniki oglądalności tegorocznej Eurowizji w krajach Europy. Zanim Eurovision.tv przedstawi swoje dane i przedstawi to jako wielki sukces, choćby pomimo słabszych wyników, sprawdzamy, jaką popularnością cieszył się konkurs w wybranych krajach. Polskie media gwałtownie przedstawiły wyniki Telewizji Polskiej. Portal „Wirtualne Media” informuje, iż finał ESC w TVP stracił widzów. Sobotnią część konkursu obejrzało 3,5 miliona widzów, czyli o 270 tys. mniej niż rok temu, gdy udział brał Krystian Ochman. TVP1 i TVP Polonia odnotowały łącznie 40% udziału w rynku. Transmisję na Jedynce śledziło 3,07 mln, a na TVP Polonia ok. 428 tys. Dodatkowo pierwszy półfinał widział dzięki polskiemu nadawcy 1,12 mln widzów, a drugi (z udziałem viralowej Bejby) 2,66 miliona widzów. Po raz drugi z rzędu finał śledziło ponad 3 miliony widzów. Wcześniej stało się tak w latach 2014-2016, gdy trzy konkursy (w każdym z nich do finału awansowali reprezentanci Polski) cieszyły się ponad 4,5 milionową widownią. W momencie, gdy polski wykonawca odpadał, publika przestała oglądać finałowe show – najsłabiej było w 2019 roku, gdy finał miał tylko 1,05 mln widzów. „Bejba nie pomogła” – skomentował portal CGM.pl. Finał Eurowizji 2023 śledziło jednak ponad dwa razy więcej widzów niż finał selekcji „Tu bije serce Europy” w 2023 roku.

Fani Eurowizji wolą oglądać bez polskiego komentarza?

61% głosujących w ankiecie Dziennika Eurowizyjnego na Facebooku podaje, iż nie śledziło Eurowizji dzięki transmisji Telewizji Polskiej i wybrało inną formę (głównie międzynarodową transmisję internetową na YouTube). Nie jest to choćby forma bojkotu TVP za spekulowane manipulacje wynikami preselekcji, ale niechęć do słuchania komentatorów wybranych przez nadawcę – Aleksandra Sikory i Marka Sierockiego. Panowie krytykowani byli już w poprzednich latach, a tegoroczna edycja nie dała żadnej poprawy. Co więcej, osoby, które wybrały TVP twierdzą, iż często nie miały innego wyjścia z powodów technicznych (słabe połączenie internetowe) czy presji współdomowników. Internauci zwracali uwagę na wiele błędów w trakcie komentowania przez duet Sikora i Sierocki, krytykowano też „nagrane” wstawki dotyczące uczestników (Sierocki nigdy nie komentował na żywo z budki, a jego kwestie mogły być nagrane i wyemitowane we właściwym momencie) oraz nadmierne zagadywanie tego, co mówią prowadzący. Sikora miał wielokrotnie przypominać o Blance, prosić Polonię o głosy i zdawało się, iż nie przejmuje się tym co relacjonuje – najważniejsze było chwalenie reprezentantki TVP. Komentującym zdarzały się też błędy czy przekręcanie imion wykonawców. Zabrakło tłumaczenia tego, co mówią prowadzący, natomiast w trakcie występu drag queens Olek Sikora całkowicie zamilkł o czym informowały polskie media. Niektórzy fani Eurowizji zdecydowali się na skorzystanie z komentarza serwowanego przez Artura Orzecha, byłego komentatora TVP. Chociaż on sam też wielokrotnie był krytykowany, to jednak w obliczu jeszcze gorszego duetu zyskał na wiarygodności i zaufaniu.

Eurowizja kontra preselekcje i Sanremo

W zwycięskiej Szwecji finał śledziło ponad 2,75 miliona widzów, z czego 2,3 mln na SVT1. Rok temu show zebrało 300 tys. widzów mniej. Najpopularniejszy jest przez cały czas konkurs z 2016 roku – finał obejrzało ponad 3,63 mln Szwedów. Finał Eurowizji przebił jednak oglądalnością finał Melodifestivalen – zwycięstwo Loreen w Sztokholmie obejrzało 3,4 mln widzów SVT, co dało 83% udziału. W tegorocznym wyniku oglądalności finału ESC telewizji SVT pomogła platforma SVT Play, która zyskała 100 tys. widzów w porównaniu do 2022 roku. Oglądalność finału konkursu w Finlandii wyniosła 2,8 miliona czyli prawie 800 tys. więcej niż rok temu, gdy reprezentantem kraju była formacja The Rasmus. Podobnie jak w Szwecji i Polsce, także w Finlandii oglądalność Eurowizji była wyższa, niż selekcji narodowych. Finał UMK w lutym obserwowało 2,1 miliona widzów. Dobre wyniki także we Włoszech . Konkurs obejrzało prawie 5 milionów widzów, chociaż to ponad milion mniej niż ubiegłoroczny finał, jednak wtedy konkurs odbywał się w Turynie, więc wzbudzał większe zainteresowanie. Po raz trzeci z rzędu telewizja RAI notuje ponad 4-milionową oglądalność. Nie było szans, by przebić Sanremo. Finał Sanremo śledziło ponad 12,2 mln widzów. Żaden kraj Eurowizji 2023 nie osiągnie takiej popularności konkursu u swojego nadawcy. choćby Wielka Brytania nie dała rady, chociaż BBC w peaku miało aż 11-milionową oglądalność finału Eurowizji z Liverpoolu. Średni wynik to 9,9 miliona przy 63% udziale w rynku. W Niemczech konkurs obserwowało prawie 8 milionów widzów, co dało 66,9% udziału.

Dobre wyniki choćby w krajach wyeliminowanych

Jak było w innych krajach? Na Cyprze finał znalazł się na szczycie najpopularniejszych programów zeszłego tygodnia, z kolei w Estonii zdobył 66% udziału, a konkurs peakował na poziomie 207 tys. widzów. Na Ukrainie odnotowano 1,3 miliona widzów, natomiast dotyczy to wszystkich platform, w tym też YouTube i Facebooka. Poprzez odbiorniki telewizyjne konkurs na Ukrainie obejrzało 584 tys. widzów, z kolei na YouTube (transmisja na oficjalnym kanale ukraińskim) 473 tys. Facebook zgarnął 124 tys. widzów. Średnia oglądalność finału w Belgii to 1,3 miliona dla kanału VRT1 (organizatora preselekcji) oraz 313 tys. dla La Une (nadawca francuskojęzyczny). W Słowenii zanotowano znaczny wzrost zainteresowania konkursem – 345 tys. widzów i 55% udziału to wynik najlepszy od 2015 roku. Norwegowie także tłumnie śledzili konkurs – obejrzało ponad milion widzów i jest to ok. 153 tys. mniej niż rok temu, ale o 3% wzrósł udział w rynku, który teraz wyniósł 86%. W Serbii show zdobyło 29,5% udziału i tym samym finał Eurowizji zajął 4. miejsce na cotygodniowej liście najlepszych programów RTS. Dobre wyniki odnotowano także w krajach, które odpadły w półfinale. W Holandii finał obserwowało ponad 1,8 miliona widzów z 35,6% udziału w rynku, tym samym stacja NPO1 wygrała zestawienie najpopularniejszych programów w Holandii minionego tygodnia. Także w Irlandii spory sukces – 371 tys. i udział na poziomie 38% i chodzi tu o finał, w którym znów nie było reprezentantów tego kraju. Wzrost o 10% w stosunku do 2022.

W Hiszpanii strata prawie 2 milionów widzów

Hiszpanie także tłumnie zasiedli przed telewizorami. Finał śledziło ponad 4,8 miliona widzów, co dało prawie 40% udziału w rynku. Zdaje się, iż wynik jest imponujący, jednak to aż o prawie 2 miliony mniej niż rok temu, gdy kraj reprezentowała Chanel! Udział spadł w tym roku o nieco ponad 11%. Rok temu finał oglądało aż 7 milionów widzów do oznaczało 50,8% udziału w rynku. Od 1992 roku telewizja RTVE rekordową widownię Eurowizji zebrała w 2002 roku, gdy kraj reprezentowała Rosa Lopez, zwyciężczyni pierwszej edycji „Operacion triunfo”. Talent-show śledzili wtedy wszyscy, a i Eurowizję oglądano z zapartym tchem. Nadawca miał wtedy ponad 80% udziału w rynku. Drugim najlepszym wynikiem jest finał z 2008, gdzie kolorów Hiszpanii bronił Rodolfo Chikilicuatre. Nadawca miał prawie 60% udziału w rynku. We Francji zestawienie dzienne wygrał finał Eurowizji transmitowany na France 2 – ponad 3,4 mln widzów i 25,6% udziału. „The Voice” na TF1 miał 3,2 mln widzów, ale tylko 16% udziału. W Chorwacji za sprawą Let3 wzrosło zainteresowanie Eurowizją, co widać już po wynikach półfinału. Telewizja HRT podała, że udział w rynku podczas transmisji pierwszej części konkursu wyniósł aż 25,4%. W Portugalii Eurowizja była hitem soboty – konkurs oglądało 1,82 mln widzów, a udział wyniósł 27%. W momencie wyników udział wzrósł do 39,4%. RTP zyskało aż 53 tys. widzów więcej porównując do 2022 roku.

Wyniki oglądalności Eurowizji w Hiszpanii (źródło: dos30′)

Co poda EBU? Czy będzie sukces?

W zeszłym roku Europejska Unia Nadawców ogłosiła, że konkurs z 2022 chociaż na chwilę śledziło 161 milionów widzów, co było spadkiem o 22 miliony w porównaniu do 2021 roku. Jak będzie w tym roku? Z pewnością coraz większa części publiczności przenosi się do Internetu, a samo EBU promuje taką formę transmisji. Finał z kanału YouTube odtworzono do tej pory 10 milionów razy, pierwszy półfinał 3,6 miliona razy, a drugi 3,4 mln. Konkurs transmitowano także na TikToku. Z pewnością niebawem na oficjalnej stronie zaprezentowane będą tegoroczne dane, a EBU skupi się na tym, co wyszło najlepiej. Celem organizacji już od dawna jest przyciągnięcie młodych widzów, uzyskanie jak najlepszych wyników w Internecie czy osadzenie Eurowizji w trendach na Twitterze. Z pewnością sukcesem będzie też to, jak dobrze radzą sobie konkursowe utwory na wielu listach streamingowych. „Tattoo” znaleźć można na listach Spotify w prawie 40 krajach, podobnie z „Cha Cha Cha”. Świetnie radzą sobie też „Unicorn”, „Queen of Kings” czy „Evidemment”. „Solo” jest przez cały czas wysoko notowane na Litwie, w Polsce, Estonii, Islandii czy Czechach. Co ciekawe, „trenduje” też utwór Janna – „Gladiator”, a przez cały czas popularnym na Spotify jest utwór „Snap” Armenii z zeszłego roku. Notowania można śledzić m.in. dzięki ESCtracker.com.

Źródło: na podstawie danych telewizji publicznych, a także Wikipedii, ESCplus, fot.: M. Błażewicz 2023

Idź do oryginalnego materiału