Eurowizja 2026: Belgia i Islandia dołączą do bojkotu? Co z Polską? • Śmierć konkursu – porażka wizerunkowa, spadek oglądalności, rozgoryczenie fanów • Polityczne zaangażowanie w apolityczny konkurs – media izraelskie ujawniają prawdę

dziennik-eurowizyjny.pl 3 godzin temu

Wszystkie oczy skierowane na Belgię. Presja na dwóch nadawców

Po wczorajszej serii rezygnacji w ramach bojkotu Konkursu Piosenki Eurowizji, oczy wielu fanów skierowane są teraz na Belgię i Islandię – nadawcy z tych państw mają na dniach podjąć decyzję o starcie lub wycofaniu się. Niektóre media błędnie podawały, iż Belgia już wczoraj wycofała się z konkursu. Wynikało to z opacznie zrozumianego oświadczenia stacji VRT, która zapowiedziała transmisję Eurowizji 2026 chociaż VRT nie bierze w niej udziału. Rotacyjna zasada uczestnictwa Belgii w Eurowizji oznacza, iż w 2026 za konkurs odpowiedzialna jest stacja RTBF. Na obu nadawców wywierana jest jednak presja, także ta polityczna, a przedstawiciele wielu partii naciskają na VRT by nie transmitowała Eurowizji, a na RTBF, by dołączyła do bojkotu. „Jeśli ludobójstwo nie wystarczy, by wykluczyć kraj, to co wystarczy?” – pyta Bram Jaques z Partii Zielonych. Belgijska Partia Pracy wezwała obu nadawców do solidarnego wycofania się z Eurowizji. „To jest samodestrukcja demokracji; EBU całkowicie straciła z oczu to, co reprezentuje” – komentują przedstawiciele związku zawodowego VRT. Nie ma na razie żadnych informacji o terminie ogłoszenia podjętej przez Belgów decyzji. Jeśli ten kraj zrezygnuje z konkursu, po raz pierwszy w historii Eurowizji Luksemburg będzie jedynym państwem Beneluksu uczestniczącym w Eurowizji.

Islandia może być jedynym krajem nordyckim poza Eurowizją

Zerkamy też na Islandię , gdzie dopiero w środę zarząd dyrektorów stacji RUV podejmie decyzję o przyszłości wyspy w Konkursie Piosenki Eurowizji. Już wcześniej telewizja islandzka wielokrotnie dawała sygnały popierające bojkot czy mające skłonić EBU do wykluczenia Izraela, jednak zdaje się, iż istnieje tam obawa przed podejmowaniem stanowczych decyzji. jeżeli takowa zostanie podjęta w przyszłym tygodniu, Islandia będzie jedynym krajem nordyckim, który zrezygnuje z Eurowizji. Fińska stacja YLE uważa, iż warunki, które wcześniej stawiała, zostały przez EBU spełnione, z kolei norweskie NRK chwali zmiany, jakie zaproponowano w Eurowizji. Szwedzkie SVT opowiada się za neutralnością konkursu, ale nie ukrywa, iż przyłączyłoby się do bojkotu, gdyby rezygnacji było więcej. Na razie jednak nie planuje się wycofywać. Uczestnictwo w Eurowizji 2026 zapowiada także Dania , co potwierdzają dziś lokalne media powołując się na słowa Gustav Lützhøft z DR Kultur.

Eurowizja umarła w sercu fanów

Aktualnie 32 nadawców potwierdziło udział w Eurowizji 2026. Na liście brakuje Belgii i Islandii oraz dwóch nadawców kaukaskich, którzy nie przekazywali żadnych oficjalnych informacji o swoich konkursowych planach – chodzi o Armenię i Gruzję. jeżeli cała czwórka dołączy do gry, Eurowizja będzie miała 36 krajów, a do zapowiadanego rekordu zabraknie aż ośmiu dodatkowych nadawców. Będzie to najmniejszy (frekwencyjnie) konkurs od czasu wprowadzenia dwóch półfinałów, a 36 państw to tyle samo, co uczestniczyło w Eurowizji 2004 w Stambule. W gwarantowanym finale będzie pięć państw (Austria-gospodarz oraz kraje Big4), w półfinałach zaś po 15 i 16 państw. Eurowizja już znajduje się w samym środku katastrofy wizerunkowej, gdzie wszystkie światowe media informują o konkursie w kontekście politycznym, a nie muzycznym. Brak transmisji konkursu w Hiszpanii czy Holandii znacznie osłabi też, i tak spadające, wyniki oglądalności. Fani zauważają też znaczny spadek zainteresowania preselekcjami wśród uznanych artystów, dla których Eurowizja, jako konkurs upolityczniony i wywołujący kontrowersje, nie jest już atrakcyjną platformą. Wielu fanów zastanawia się, czy w ogóle kupować bilety na konkurs, a nawet, czy oglądać transmisję na żywo.

To nie będzie łatwy rok na Eurowizji dla TVP

Na tej sytuacji traci również Polska. Konkurs w naszym kraju ma już przypiętą łatkę polityczną, a w komentarzach na social mediach wiele osób nawołuje do bojkotu konkursu. Do rezygnacji zachęca również polityk lewicowy – Robert Biedroń. Telewizja Polska podjęła już jednak decyzję o starcie oraz organizacji preselekcji narodowych. Dziś jurorzy mają ostatni dzień na wysłanie do sekretarza jury swojej punktacji po odsłuchu wszystkich zgłoszeń. Ktokolwiek nie wygra Wielkiego Finału Polskich Kwalifikacji, pojedzie na Eurowizję obarczoną kryzysem wizerunkowym i niebezpieczną. Z pewnością konkurs w Wiedniu będzie celem demonstracji i protestów antyizraelskich, a zwiększone środki bezpieczeństwa mogą negatywnie wpłynąć na atmosferę wokół konkursu i jego otwartość na fanów. Także wewnątrz może nie być zbyt kolorowo, a delegacja izraelska z pewnością przez cały czas będzie prowokować i szerzyć propagandę, tak jak to miało miejsce w ostatnich dwóch latach.

W latach 2024-2025 mieliśmy szczęście i nie startowaliśmy w tym samym półfinale co Izrael. Czy uda nam się pominąć ten kraj także w 2026? Rezygnacja państw bojkotujących to także odcięcie polskiego reprezentanta od wsparcia punktowego z diaspor. Irlandia była krajem, który dawał nam średnio najwięcej punktów w głosowaniu widzów (średnio 10 na konkurs). W statystykach wysoko pojawiała się także Holandia (średnio 6 punktów wsparcia), a również w Hiszpanii do głosu dochodzi nowa polska diaspora. Potencjalna rezygnacja Islandii i Belgii to kolejny problem. W belgijskim televotingu średnio dostawaliśmy po 8 punktów, w islandzkim pięć. Średnio na bojkocie sześciu nadawców utracilibyśmy około 33 punktów w televotingu.

Izraelskie media potwierdzają polityczny lobbing za kulisami

Jednym z założeń ratujących Eurowizję ma być, według planów EBU, kontrola tego, kto i w jaki sposób angażuje się w promocję danego reprezentanta przed Eurowizją i głosowaniem. Do tej pory telewizja izraelska korzystała z szeroko promowanej akcji mającej nakłonić wszystkich do głosowania na Izrael z każdego zakątka świata. Kampanię sponsorował izraelski rząd. Chociaż EBU, izraelska telewizja KAN czy gospodarz konkursu – austriacki ORF, naiwnie podkreślają, iż Eurowizja jest apolityczna, sama strona izraelska już tę zasadę złamała. Media lokalne pokazują kulisy lobbingu, który stosowano by uratować telewizję KAN przed wykluczeniem. Mowa o wielomiesięcznych działaniach, o których portal Ynet dowiedział się wczoraj od izraelskich urzędników. „Opisali oni skoordynowane działania, w które zaangażowani byli dyrektorzy KAN, doradcy rządowi i rezydencja prezydenta, mające na celu zapobiegnięcie wykluczeniu kraju” – czytamy. Prezydent Izraela stworzył specjalny zespół do koordynowania działań dyplomatycznych związanych z Eurowizją i osobiście wzywał międzynarodowych partnerów do starań, by żadne głosowanie w ramach Zgromadzenia Ogólnego EBU się nie odbyło. „Herzog pochwalił izraelską delegację za to, co urzędnicy określili jako żmudny wysiłek dyplomatyczny.” – podaje Ynet.

Eurowizja Junior już za tydzień

Potężna zapaść wizerunkowa i moralna konkursu-matki powoduje, iż zapominamy o Eurowizji Junior, która już za tydzień w Tbilisi. Dziś polska delegacja wylatuje do stolicy Gruzji. Marianna Kłos, wraz z szefową delegacji – Martą Piekarską, szefową prasową – Agnieszką Lenart, reżyserem występu – Kamilem Staszczyszynem i pozostałymi członkami ekipy wyleci w stronę Kaukazu z warszawskiego lotniska po 18:30. TVP organizuje mini-spotkanie prasowe na terenie portu lotniczego, co jest już tradycją. Pierwsze próby techniczne rozpoczną się w poniedziałek, jednak na razie nie wiemy, którego dnia na scenę wyjdzie polska reprezentantka.

Nie ma też żadnych informacji o Ceremonii Otwarcia. prawdopodobnie wydarzenie nie będzie organizowane publicznie, stąd nie jest planowana żadna transmisja internetowa. Nie będzie też zbyt wielu relacji mediów eurowizyjnych, gdyż Centrum Prasowe w Tbilisi nie zostanie utworzone. Relacje z przygotowań polskiej ekipy będzie można śledzić na social mediach TVP oraz w „Pytanie na Śniadanie”, gdzie Grzegorz Dobek będzie prezentował reportaże zrealizowane w Tbilisi. Na Instagramie Dziennika Eurowizyjnego prezentowane są wyniki głosowań plebiscytu „Nasz Faworyt”. Aktualnie poznajemy rankingi wojewódzkie w których Ukraina i San Marino walczą o pierwsze miejsce. Który kraj ostatecznie je zdobędzie i co na to internauci, którzy mają 50% wpływu na wyniki? Dowiecie się już wkrótce!

Artykuł na podstawie: Le Soir, Bruxelles Today, RTBF, Visir.is, CPH Post, SVT, NRK, YLE, Ynet, analiza wyników televotingu przeprowadzona przez Dziennik Eurowizyjny, TVP, inf. własne, fot.: Eurowizja 2025 w Bazylei, M. Błażewicz

Idź do oryginalnego materiału